Jaka jest budowa opowiadania i różnice wobec powie

1
Witam serdecznie.



Zwróciłem uwagę na sprawdzenie własnej wiedzy. Pożądam odpowiedzi na pytanie: "Jaka jest budowa opowiadania i różnice wobec powieści?"



Proszę o opisanie konstrukcji opowiadania i powieści. Pełny opis ze najważniejszymi, ogólnymi i bardziej szczegółowymi cechami/elementami.



Chciałbym by również zostały przedstawione różnice między utworem literackim w formie opowiadania, a powieścią fabularną.



Dziękuję.

2
Nie ma chyba za bardzo co rozpatrywać. Zasadniczą różnicą między opowiadaniem a powieścią jest objętość utworu, ale to napewno wiesz. Poza tym opowiadanie jest bardziej zwarte, ściśnięte, konkretniejsze, a przez to i trudniejsze do napisania od powieści (mimo że praca nad powieścią jest znacznie bardziej czaso-i-pracochłonna).



Swoją drogą nie rozumiem dlaczego niektórzy z obecnych tu na forum radzą początkującym literatom na stawiane pierwszych kroków w pisaniu krótszych form literackich; przecież za krótsze formy powinni brać się już naprawdę doświadczeni pisarze, którzy są w posiadaniu rozbudowanego i zaawansowanego warsztatu. Może ktoś mi wyjaśni to przedziwne zjawisko?

3
Opowiadanie posiada zazwyczaj jednowątkową fabułę, a powieść zawiera wiele wątków i rozbudowany ciąg zdarzeń.
"Nie wiem, co to poezja,

jest w niej coś z laski Mojżesza:

strumień dobędzie ze skały,

umie zabijać i wskrzeszać."

W.B.

4
Swoją drogą nie rozumiem dlaczego niektórzy z obecnych tu na forum radzą początkującym literatom na stawiane pierwszych kroków w pisaniu krótszych form literackich;



łatwiej się uczyć ( na błędach). Napisze, prześle. Poprawimy, pouczymy, damy kilka rad. Napisze następne, biorąc pod uwagę wskazówki i tak dalej.



Początkujący autorzy często popełniają wręcz szkolne błędy. Po co taki ma pisać powieść, której nikt nie będzie chciał czytać, albo jej poziom będzie żenujący? No po co marnować czas?



Nie mówię, że każdy początkujący nie ma nic do zaoferowania, ale łatwiej wyłapać wady i zalety, kiedy ma się do przeczytania kilka stron, nie kilkaset.



Nikogo nie obrażam, nie wymądrzam się, odpowiadam na pytanie jako ja, nie reszta weryfikatorów.

Tak, tylko... żeby było jasne ;) Ostatnio ostrzeżenia się do mnie przyczepiają.

Preinssenberg - a po co Ci taka definicja?

Opowiadanie ma inną konstrukcję. Masz mniejszą przestrzeń działania, musisz wypośrodkować proporcje, unikać niepotrzebnych fragmentów... A w googlu sprawdzałeś? Nie wiem o co ci dokładnie chodzi. O suche regułki, czy jak?
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

5
łasic pisze:Początkujący autorzy często popełniają wręcz szkolne błędy. Po co taki ma pisać powieść, której nikt nie będzie chciał czytać, albo jej poziom będzie żenujący? No po co marnować czas? (...)



Nie mówię, że każdy początkujący nie ma nic do zaoferowania, ale łatwiej wyłapać wady i zalety, kiedy ma się do przeczytania kilka stron, nie kilkaset.


Po co marnować czas? Doskonalenie warsztatu nie jest marnowaniem czasu. Lepiej jest zacząć pisać powieść, babrać się w jej fragmentach, posiedzieć w tym wymyślonym przez nas świecie i czerpać frajdę z samego tworzenia, a potem, uznawszy pomysł za głupi albo poziom tekstu za mierny, rzucić pisanie tej powieści w cholerę, fragmenty zapisać gdzieś na twardym dysku albo wrzucić do szuflady, i zabrać się za następną powieść. Kiedyś w końcu uda nam się ukończyć swoją pracę, kiedy poprzez napisanie kilkudziesięciu niedokończonych powieści nasz warsztat będzie na tyle rozbudowany, żeby spłodzić coś ciekawego dla potencjalnego czytelnika. W końcu powieść to taki zlepek ściśle połączonych ze sobą opowiadań, czyż nie?

Właśnie próbowanie swoich sił w napisaniu krótkiego opowiadania jest rzucaniem się na głęboką wodę w mojej ocenie.

6
Naprawdę chcę wierzyć w to, co mówisz. I żeby mi się to sprawdziło. Zaczęłam opowiadań i powieści, ale nie mam serca, żeby je dokończyć.

Dodane po 1 minutach:

Zaraz, napisałam "powieści"? Ojjj, coś ze mną nie tak. Ale faktem pozostaje, że mam dużo zaczętych pomysłów, których za nic nie mogę skończyć.

7
Smerdiakow, po części się z Tobą zgadzam.



Na forum preferujemy opowiadania ( napisałam, dlaczego), a ja osobiście ubóstwiam tę formę. I dłubanie w tekście, żeby wszystkiego było akurat.

Powieści nigdy nie pisałam i na to się nie zanosi.



Rzucanie na głęboką wodę nie zawsze jest szkodliwe. Naprawdę tak uważam.



( wybacz te krótkie odpowiedzi, padam na pysk)
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

8
Pewnie,że nie jest stratą czasu. Pisz powieści. Ale ja uważam,że opowiadania wcale nie są trudniejsze. Napiszesz piętnaście gniotów i jedno dobre. Przynajmniej czujesz satysfakcję,że coś ci jednak wyszło. W tym samym czasie napiszesz jeden długi gniot. I możesz dojść do wniosku: "Kurczę dam sobie spokój."

To tak, jak z piłką wypuszczenie dobrego dziewiętnastolatka na cały sezon i w pierwszym składzie, może mu złamać karierę.Aby zagrać w Realu trzeba się spokojnie przygotować. chyba,że jest się Messim :D

Tak myślę.

9
Zadając pytanie, co lepiej pisać: opowiadanie czy powieść, pytasz tak naprawdę o styl życia, jaki chcesz prowadzić w trakcie pisania.



Rok temu dokonałem w Dzienniku takiego wpisu:



"Czwartek, 28 sierpnia, 2008



POWIEść A OPOWIADANIE



Właśnie zrozumiałem na czym polega pisanie powieści i dlaczego człowiek porywa się na tak czasochłonne przedsięwzięcie.

Teraz, gdy piszę opowiadania, krótkie formy prozatorskie, które nie przekraczają swoją objętością trzech tysięcy słów, trudno jest mi znaleźć połączenia między jednym a drugim dniem. Każdy dzień staje się inny i wymaga ode mnie, bym go przeżył w jeden, wyjątkowy sposób. Gdy piszę powieść taki problem nie istnieje, żyję rytmem swojej powieści, wszystkie dni zazębiają się na siebie, są logicznie połączone, tworzą razem bardzo przemyślany łańcuch przyczynowo skutkowy.

Pisanie powieści to sposób na życie. Pisanie opowiadań to sposób na urozmaicenie sobie życia.

Trudno jest żyć czasem krótkiej formy prozatorskiej, opowiadanie dzieje się zbyt krótko. Tymczasem rozchodzi się o to, by czas powieści stał się czasem naszego życia (...) oraz by wyprał to życie na czas przejściowy."

Dodane po 1 minutach:

Poprawka w dacie: 28 czerwiec, 2007.

10
Idąc twoim tokiem myślenia Epopejos jeszcze nie jestem gotowy do pisania powieści. Lubię intensywnie przeżywać dni. Nienawidzę stagnacji. :)

11
Obłuda.T pisze:(...) Ale ja uważam,że opowiadania wcale nie są trudniejsze. Napiszesz piętnaście gniotów i jedno dobre. Przynajmniej czujesz satysfakcję,że coś ci jednak wyszło. W tym samym czasie napiszesz jeden długi gniot. I możesz dojść do wniosku: "Kurczę dam sobie spokój." (...)


Ale w tym "jednym długim gniocie" mogą znaleźć się przecież liczne fragmenty, z których autor będzie niemało usatysfakcjonowany; i te udane kawałki tekstu będą popychały go ku dalszej twórczości, która z pogłębiającym się doświadczeniem zaowocuje w jesze więcej takich zadowalających fragmentów; aż w końcu dojdzie do etapu, gdy cała powieść będzie napawała go dumą.

12
Epejos22 (czyli ja) pisze:Rozchodzi się o to, by czas powieści stał się czasem naszego życia (...) oraz by wyprał to życie na czas przejściowy.


wyparł to życie na czas przejściowy.


Obłuda.T pisze:Idąc twoim tokiem myślenia Epopejos jeszcze nie jestem gotowy do pisania powieści. Lubię intensywnie przeżywać dni. Nienawidzę stagnacji.


Pisanie powieści to nie stagnacja. Pisanie powieści to wojna.



Skończenie kilkusetstronicowej powieści przypomina zerwanie ze starą dziewczyną. Między tobą a powieścią tworzy się głęboka więź emocjonalna. Dbałeś o nią prze wiele miesięcy, zabiegałeś o nią, doskonaliłeś. Teraz kończysz pisać powieść i zaczynasz szukać nowej samicy. Ja w pisaniu powieści nie widzę żadnej stagnacji. Przeżyłeś wiele miesięcy w ustabilizowanym związku z kobietą. Teraz zrywasz ten związek. Wszystko co mogłeś wziąć (8)) - wziąłeś, wszystko co mogłeś dać - dałeś. Rozglądasz się za nową samicą. Nie ma stagnacji. Jest ewolucja. Bo kolejny związek będzie wzbogacony o ten pierwszy.



Niestety! - powyższe zjawisko rzadko (czytaj: ekstremalnie rzadko) zachodzi podczas pisania krótkich form prozatorskich. Rezygnując z pisania powieści tracisz mnóstwo bardzo rzadkich doznań emocjonalnych.



To tak, jak chodzenie po górach. Pisanie opowiadania przypomina jednorazowy bieg przełajowy po parku. Natomiast pisanie powieści to wielotygodniowa wędrówka po dzikich rozstępach górskich, z ciężkim, dwudziestokilogramowym plecakiem na plecach. Gdy kończysz pisać opowiadanie, twoje mięśnie (intelektualne) są pobudzone, nic więcej. Gdy kończysz pisać powieść czujesz się twardy jak granit, żadna góra nie wzbudzi w tobie strachu. Pisanie opowiadania rozwija Cię lokalnie, miejscowo. Pisanie powieści rekonstruuje cię kompleksowo, wszechstronnie. Stajesz się nowym człowiekiem.



Nie słyszałem jeszcze, żeby jakiś pisarz stał się nowym człowiekiem po napisaniu - filigranowego! - opowiadania.

Dodane po 10 minutach:

Gdy miałem 17 lat zacząłem pisać powieść, nie wiem czemu, nie wiem po co. Po prostu siadłem przy komputerze, stworzyłem plik w wordzie, spojrzałem na księżyc i w ten sposób straciłem swoje dziewictwo. Postanowiłem, że będę pisarzem. Stało się to z dnia na dzień, bez celów, powodów i wcześniejszych motywacji.



Jeśli chcesz pisać... zacznij od powieści. Charyzmatycznie.



Ja stosowałem następującą metodę:



Dziennik, powieść, mnóstwo lektur, dziennik, powieść, mnóstwo lektur, dziennik, powieść, mnóstwo lektur... (w zasadzie przypomina to strukturą ciąg matematyczny).

Dodane po 7 minutach:

P.S.



Zmieńcie temat na "Powieść vs. opowiadanie" albo na "Różnice między powieścią a opowiadaniem". Nazwa obecna jest mało kontaktowa.

13
Szybki i niezobowiązujący seks też ma swój urok. Poza tym dobra powieść to jest nie taka, do której nic nie można dodać, ale taka od której już nic można odjąć, a mniejsze formy dobrze uczą amputacji zbędnych fragmentów. Po dziesiątkach obrzezanych opowiadań powieść będzie również obrzezana - zgrabna i kompaktowa, a nie rozlazła i otłuszczona.

14
Nigdy nie byłem w zbyt długim związku,najdłużej rok. I co z tego? Kac.Bo jednak to nie było, to nie byłem jeszcze gotowy na coś poważnego. Czy tak samo,może być z powieścią? Można nie być gotowym na powieść? To w takim razie nie ma sensu się wiązać,(pisać) na siłę, Trzeba jeszcze poćwiczyć na krótszych formach.

Jestem człowiekiem z Koszalina, teraz ze Szczecina - wolę morze od gór ;)



Poza tym,ja naprawdę lubię czytać opowiadania. Nie będę raczej nigdy wielkim pisarzem,bardzo prawdopodobne,że wcale nie będę pisarzem.Mimo to nie chcę pisać, fuszerki. Chcę doskonalić do perfekcji technikę. A na opowiadaniach, które w pewien sposób są trudniejsze, łatwiej to zrobić,przynajmniej w moim przypadku.



Trudniejsze, od razu mówię:to bardzo względne i ogólne stwierdzenie. Pod pewnymi względami dla mnie opowiadanie jest trudniejsze.Pod innymi powieść. Ale to na inną dyskusję.



Pozdro :)

15
Epejos22 pisze:
Zmieńcie temat na "Powieść vs. opowiadanie" albo na "Różnice między powieścią a opowiadaniem". Nazwa obecna jest mało kontaktowa.


O tym może niech zadecyduje autor tematu, któremu jak widzę nie chodziło o to czym sie aktualnie zajmujecie.

Przypomnę wam jeśli nie macie tyle energii żeby spojrzeć do pierwszego postu:

Kod: Zaznacz cały

Jaka jest budowa opowiadania i różnice wobec powieści?
Dążycie do celu, ale okrężną drogą.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”