Jak bardzo mnie kochasz? [Obyczaj/Thriller] Prolog

1
Witam wszystkich!

Proszę... Właśnie! O co proszę!?

O solidną i szczerą krytykę.

Nie zapomnijcie także o elemencie pocieszenia :D







Prolog





  Od czasu, kiedy Lilla Collins, córka Deana Collinsa została w sposób bestialski zgwałcona i zamordowana minęło już kilka miesięcy. Jej zwłoki znaleziono zupełnie przez przypadek. Natknął się na nie młody farmer z Ohio, Sean Webster, wracając pewnego popołudnia z miasta. Niektóre części ciała były już w trakcie rozkładu. Lekarz sądowy oświadczył, że dziewczyna nie żyła już od kilku tygodni. Bezpośrednią przyczyną zgonu była duża zawartość w organizmie specyfiku hydraulicznego do czyszczenia rur. Po oględzinach i sekcji zwłok, Dean Collins zabrał ciało córki, by zgodnie ze swoją religią je pogrzebać.

śledztwo nie przyniosło żadnych efektów. Zresztą, Collins nie spodziewał się przełomu. Wiedział jak działają organy ścigania w stosunku do ubogich Amerykanów.

Pozostał tylko on i jego syn.





Teraz Dean Collins w towarzystwie swojego obrońcy przebywał na sali sądowej i oczekiwał na wyrok. W żadnym wypadku nie chodziło o sprawę zabicia Lilly. Dean chciał usłyszeć werdykt we własnej sprawie, sprawie zabicia Seana Webstera.

To właśnie na niego padły oskarżenia ze strony Deana. Od początku sprawy uważał, że to młody człowiek odpowiada za śmierć córki. Kilka tygodni po umorzeniu procesu w sprawie Lilly Collins, Dean zastrzelił Seana w najmniej oczekiwanym miejscu – w swoim własnym domu. Wszystkie dowody wskazywały winę Collinsa. Sam też nie wymachiwał rękami i nie zgłaszał dezaprobaty. Wiedział, co zrobił i wolał się poddać wyrokowi. Córka była dla niego wszystkim. I to „wszystko” utracił jednego dnia.



Przedstawiciel ławy przysięgłych wstał by zakomunikować wyrok.

Winny.

Tak brzmiał werdykt. Dean opuścił głowę i usiadł wbrew panującym regułą.

Prawnik zwrócił się w jego stronę, podziękował za możliwość współpracy i przeprosił, że proces zakończył się tak, a nie inaczej. W końcu, co mógł zrobić. Ta sprawa i tak od początku była przegrana. Tylko że akurat, dlaczego musiało paść na niego? Obrońca z urzędu…

Nie mógł doczekać się własnej kancelarii prawniczej, a sprawy takie jak te, z całą pewnością nie przybliżały go do tego ambitnego celu.

Uścisnął dłoń klienta. Pogratulował prokuratorowi genialnej mowy końcowej i udał się do wyjścia.

Dean Collins w duchu już dawno pogodził się z tym, co prawdopodobnie go czeka, a co teraz stało się jego udziałem.

Więzienie.

I tak nie pragnął niczego innego. Wraz ze śmiercią Lilly umarł także i on sam.

Barczysty strażnik chwycił go za rękę i w nieludzki sposób wygiął do tyłu. Podobnie drugą. Zapiął kajdanki i wyprowadził skazanego.

Wychodząc uwagę Deana przykuł mężczyzna siedzący w samym kącie, po lewej stronie sali.

Uśmiechnął się w jego kierunku.

Mężczyzna odpowiedział kiwając głową.



  Kilka dni po uznaniu Collinsa winnym zabójstwa Seana Webstera, rankiem w celi znaleziono jego zwłoki. Przyczyną śmierci było samobójstwo.

Dean Collins ku aprobacie całego społeczeństwa powiesił się.
„…ale ból w całej swojej okazałości jest najlepszym przykładem pozaziemskiego raju. Dzięki niemu właśnie rozumiemy istotę życia. Rozumiemy, ale do końca nie pojmujemy. Dlatego raj różni sie od bólu. poznanie tego pierwszego łączy sie ze zrozumieniem wszystkiego, a poznanie drugiego przedstawia tylko fragmenty poznania wielkiej całości”

2
Masz szczęście, że jestem pierwszy.



Tekst bardzo mi się spodobał. Grisham? No ładnie. Szczerze powiedziawszy, nie uniknąłeś błędów. Jest on krótki, aczkolwiek w końcu to jednak prolog.

Ciekawy jestem tego, co przedstawisz w kolejnych odsłonach.

Zapowiada się bardzo pasjonującą.



Udało Ci się do mnie trafić. Gratuluję.

Dlatego tak ciepło weryfikuję.



Tymczasem, bywaj.
Najtrudniej nauczyć się tego, że nawet głupcy mają czasami rację. – Winston Churchill

3
Sprintowo, bo późno a tekst krótki:



Po pierwszych dwóch zdaniach mam wrażenie, że jej ciało znaleziono po kilku miesiącach a dalej lekarz mówi, że minęło kilka tygodni. A myślałam, że ten narrator jednak coś wie, był pewny siebie w pierwszym zdaniu :P


Wiedział jak działają organy ścigania w stosunku do ubogich Amerykanów.
to znaczy, że ścigany był ubogim Amerykaninem?


usiadł wbrew panującym regułą.
regułom!!!!!!

W końcu, co mógł zrobić.
to zdanie czy pytanie?


Tylko że akurat, dlaczego musiało paść na niego?
okropna składnia

Wychodząc uwagę Deana przykuł mężczyzna siedzący w samym kącie, po lewej stronie sali.
tu też strasznie. Czyli jego uwagę przykuł wychodzący mężczyzna, który siedział? Dziko

Kilka dni po uznaniu Collinsa winnym zabójstwa Seana Webstera, rankiem w celi znaleziono jego zwłoki.
mhm czasem zdarza się znaleźc rankiem zwłoki ale z tego zdania nie wynika, że były to zwłoki Collinsa





Zauważyłeś, że dałeś Collinsowi syna a potem napisałeś, że córka była dla niego wszystkim. Nie fair w stosunku do syna.

Trochę błędów przecinkowych by się znalazło. W tak krótkim tekście powtórzeń pewnie nie ma... Oby.



Stylistycznie sucho, pewnie tak chciałeś ale dla mnie niezjadliwe. Za dużo informacji w za krótkim czasie. Nawet nie pamiętam kto tam kogo zabił. Przypuszczam, że chciałeś zainteresowac czytelnika tym tajemniczym gościem z sądu ale on ginie w tym natłoku informacji.



Rzeczywiście, szczęście, że Richard był pierwszy. Ja po takim prologu bym stwierdziła, że już wiem o co kaman i dalej nie czytam.

Mimo suchości stylu i tego przeładowania i tak jest lepiej niż w poprzednich tekstach<element pocieszania>.

Jednak, na Boga, przestań potworzyc te prologi? Na diabła to piszesz? Masz tyle pomysłów i żadnego nie możesz skończyc czy po prostu lubisz sobie pisac prologi? O_o Nie rozumiem, nie rozumiem <wali głową w ścianę>

Ja tam żądam <rządy twardej ręki> tekstu z początkiem i końcem! O środek już nie śmiem prosic! Albo bez początku za to ze środkiem!



Osobiście temu prologowi mówię nie, bo męczy. To, co nam tu zaserwowałeś samo w sobie mogłoby byc opasłą powieścią. A przynajmniej średnio długim opowiadaniem. Dobrym opowiadaniem mogło byc ale ty ścisnąłeś i zprologwałeś. Eh... <przeciera ręką oczy, po czym rozgląda się>

Mam nadzieję, że nie byłam zbyt ostra. Praca męczy, pogoda denerwuje :P

Umawiamy się, że następne będzie pełnotłuste opowiadanie.



Pozdrawiam serdecznie :)
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

4
Log in.


Kod: Zaznacz cały

Jej zwłoki znaleziono zupełnie przez przypadek. Natknął się na nie młody farmer z Ohio, Sean Webster wracając pewnego popołudnia z miasta
Zupełnie przez przypadek? O, zwłoki, co za przypadek.

A to nazwisko to jakaś prowokacja? Webster :P




Kod: Zaznacz cały

Niektóre części ciała były już w trakcie rozkładu. Lekarz sądowy oświadczył, że dziewczyna nie żyła już od kilku tygodni
Dokładnie to lewa ręka, prawa noga i uszy. Po kilku tygodniach, uwzględniając warunki atmosferyczne, dzikie zwierzęta i inne tego typu rzeczy to ze zwłok wiele nie powinno zostać. Chyba, nie znam się na tym. Ale częściowy rozkład mi się w głowie nie mieści.


Kod: Zaznacz cały

Bezpośrednią przyczyną zgonu była duża zawartość w organizmie specyfiku hydraulicznego do czyszczenia rur
Hmm, ten fragment mnie zastanawia. Czy można stwierdzić coś takiego tak długim czasie? Muszę poszukać czegoś na ten temat.


Kod: Zaznacz cały

by zgodnie ze swoją religią je pogrzebać. 
Po co to - zgodnie ze swoją religią? Według mnie niepotrzebne.


Kod: Zaznacz cały

śledztwo nie przyniosło żadnych efektów. Zresztą, Collins nie spodziewał się przełomu.


Jakoś tak nieelegancko. Chyba.


Kod: Zaznacz cały

Wiedział jak działają organy ścigania w stosunku do ubogich Amerykanów
.

Do tego fragmentu myślałem, że piszesz o bogatej rodzinie. Cóż z tego, że zdanie tyczy się ściganego nie pokrzywdzonych?


Kod: Zaznacz cały

o sprawę zabicia Lilly. Dean chciał usłyszeć werdykt we własnej sprawie, sprawie zabicia Seana Webstera. 
Co najmniej jedno "sprawie" za dużo.



.

Kod: Zaznacz cały

 Kilka tygodni po umorzeniu procesu w sprawie Lilly Collins,
Procesu? Przecież śledztwo nie przyniosło efektu. Kogo więc sądzili? Nie rozumiem.


Kod: Zaznacz cały

Dean zastrzelił Seana w najmniej oczekiwanym miejscu 
Kto oczekiwał tego najmniej? Ja się tego spodziewałem.


Kod: Zaznacz cały

Sam też nie wymachiwał rękami i nie zgłaszał dezaprobaty. 
Kim jest Sam? Jakiś nowy bohater?

Tak serio, to nie lubię zagranicznych imion w opowiadaniach.

I te wymachujące ręce.


Kod: Zaznacz cały

dowody wskazywały winę Collinsa. Sam też nie wymachiwał rękami i nie zgłaszał dezaprobaty. Wiedział, co zrobił i wolał się poddać wyrokowi. Córka była dla niego wszystkim. I to „wszystko” utracił jednego dnia. 



Przedstawiciel ławy przysięgłych wstał by zakomunikować wyrok. 

Winny. 
Wyrok, winny, winny wyrok.


Kod: Zaznacz cały

Winny. 

Tak brzmiał werdykt
żartujesz prawda?


Kod: Zaznacz cały

Dean opuścił głowę i usiadł wbrew panującym regułą
Jakim regułom? Coś więcej? I czemu opuścił głowę skoro wiedział, że jest winny i spodziewał się takiego obrotu sprawy?


Kod: Zaznacz cały

Prawnik zwrócił się w jego stronę, 
Bezpośrednio do niego nie mógł?


Kod: Zaznacz cały

Barczysty strażnik chwycił go za rękę i w nieludzki sposób wygiął do tyłu. Podobnie drugą
Po przeczytaniu pierwszego zdania myślałem, że wygiął bohatera do tyłu. Dopiero drugie zdanie mnie olśniło. Chyba głupieję na starość.


Kod: Zaznacz cały

Dean Collins ku aprobacie całego społeczeństwa powiesił się.
Aprobacie społeczeństwa? Przecież zabił faceta, który możliwe, że zamordował mu córkę. Amerykanie krzyczeliby pewnie - "Free Dean!", a nie przyklaskiwali jego samobójstwu, ale to tylko moje zdanie.



Koniec.



Nie mam zbyt wiele do powiedzenia.



Na pocieszenie: Następne będzie lepsze.



To chyba tyle.



Pozdro.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

5
Cóż by tu rzec... Krótko na temat spraw warsztatowych: w paru miejscach zabrakło Ci przecinków, np. tutaj:


Od czasu, kiedy Lilla Collins, córka Deana Collinsa została w sposób bestialski zgwałcona i zamordowana minęło już kilka miesięcy.


Przecinek po "Collinsa", "zamordowana".


Wiedział jak działają organy ścigania w stosunku do ubogich Amerykanów.


Przecinek po "wiedział".


Wiedział, co zrobił i wolał się poddać wyrokowi.


"Wiedział, co zrobił, i wolał się poddać wyrokowi".



A w innych powinno się je wywalić:


Po oględzinach i sekcji zwłok, Dean Collins zabrał ciało córki, by zgodnie ze swoją religią je pogrzebać.


Bez przecinka po "zwłok".


Zresztą, Collins nie spodziewał się przełomu.


Bez przecinka po "zresztą".



I wywaliłabym to "Przyczyną było samobójstwo" z końca. Wystarczy samo pokazanie czytelnikowi faktu śmierci oraz podanie szczegółów (powieszenie się). To zdanie o samobójstwie jakoś mi zgrzyta, całość akapitu wydaje się przez nie maślo-maślana.



Zgadzam się, że ta "prologowatość" to rzecz irytująca. Co pocieszające, nie w tym jakże częstym sensie "Początek jest do bani, więc nawet nie zamierzam czytać dalszych zamieszczanych fragmentów". Twój prolog niby wprowadza kolejnych bohaterów i wydarzenia, co go "przeładowuje", a z drugiej strony pozostawia sporo pytań.



Dajmy sobie na to: co z synem? Ma on jakąś konkretną rolę czy jest jedynie ozdobnikiem? Co z Seanem Websterem? Ok, Sam był przekonany o jego winie, ale dlaczego? A dlaczego zabito córkę? Być może wszystko opisujesz w rozwinięciu, ale nie wiem, jak chcesz tego dokonać po takim prologu.



Na pocieszenie: to dobry materiał. Zrób z prologu opowiadanie, czuję, że może być całkiem niezłe.



Pozdrawiam.
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".

Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.



"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".

Damon Albarn

6
Szczerze powiedziawszy, nie uniknąłeś błędów.


Richard... Richard... Richard.... :D



Zaczynamy!


Od czasu, kiedy Lilla Collins, córka Deana Collinsa została


Mogła mieć zmienione nazwisko, ale te Dynastyjne nazwisko powtórzone razi. To jest złe. Powinno być:

Od czasu, kiedy córka Deana Collinsa, Lilla została...


Jej zwłoki znaleziono zupełnie przez przypadek.
Przypadki są zupełne. Znaleziono je przypadkowo - brzmi lepiej...


Niektóre części ciała były już w trakcie rozkładu. Lekarz sądowy oświadczył, że dziewczyna nie żyła już od kilku tygodni.
Błąd wielki. Rozkład tkanki rozpoczyna się (w zależności od panujących warunków oraz wieku denatki) około trzeciego dnia. Po dwóch tygodniach jest to rozkład zaawansowany. Jeżeli nie była zakopana (co wykluczaloby przypadkowe natknięcie), po kilku tygodniach byłby to szkielet opleciony ubraniami.


Sam też nie wymachiwał rękami i nie zgłaszał dezaprobaty
A tutaj taki niepotrzebny barbaryzm...


Sam też nie wymachiwał rękami i nie zgłaszał dezaprobaty
Poddać się prawu. Wyrok zapada w imieniu prawa...


Dean Collins ku aprobacie całego społeczeństwa powiesił się.
No do jasnej ciasnej... co .... to......... kurna.... jest?



Pomijając ww. opowiadanie jest naprawdę dobre. Krótkie, treściwe, i jest to kryminał. To się czuje. I bardzo dobrze.



Ale mam takie pytanie. Dlaczego co dwie linijki wrzucasz Collins? Przecież wiem, jak on ma na nazwisko... to męczy okropnie.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”