Postacie kobiece.

1
Temat nie tyle wpadł mi do głowy, co mam z bohaterkami prozy pewien problem. Odnoszę wrażenie, że nie czytałam tak naprawdę nigdy ksiązki, w której występowałaby silnie zarysowana postać dziewczyny czy też kobiety. Przez "silne zarysowanie" nie mam na myśli jakiejś herod-baby, ale kogoś, o kim pamiętałoby się po czytaniu nie tylko ze względu na fabułę, lecz samą konstrukcję psychiczną. Idąc dalej, doszlam nawet do wniosku, że w literaturze takich postaci kobiecych nie ma, z pewnością większość jest "bezpłciowa". :shock:

Zadziwiające i smutne dla mnie zarazem, bo jeśli idzie o kreacje mężczyzn - są znacznie bardziej zróżnicowane, jakby głębsze, a w pamięci pozostają na dłużej. Kobiety? Widzę dwa typy. Pierwsza jest słodka, nie wie, co ma ze sobą zrobić, taki mdły aniołek. Druga - wie, czego chce, ma jakiś charakterek, ale pod taką maską kryje się nic nie warte wnętrze.



Błagam, niech ktoś zaneguje moje wnioski, pokaże jakąś konkretną postać żeńską, bo to jest straszne. :?

(Z góry mówię, że proszę o mocne argumenty za właśnie taką bohaterką, bo uwielbiam negować wszystko. Na dodatek umiem negować.)

2
W swojej biblioteczce przetrzymuję niekiedy bardzo mało znane książki. Teraz chodzi mi o trzy z cyklu ,,Czyny Paksenarrion". Bohaterką jest tam tytułowa Paks. Autorka świetnie opisuje jej myśli, uczucia, czytelnik może zrozumieć tę dziewczynę. Mi, mimo, iż czytam nawał książek, a "Czyny (...)" czytałam już pare miesięcy temu, Paksenarrion szczególnie utkwiła w pamięci. Jest postacią mocno zarysowaną, nie jest od początku b. zła albo b. dobra. W tej powieści Paks popełniała błędy jak każdy człowiek , miała za sobą decyzje słuszne , jak i te mniej. Wydała mi się interesującą bohaterką i, muszę powiedzieć, że jej przygody śledziłam z szczególną przyjemnością. Książkę serdecznie polecam ;)

3
Pani Bovary jest bardzo wyrazistą postacią. Cathy z "Wichrowych wzgórz" sama się ciśnie na usta. Odeta z "W stronę Swanna" też jest pogłębiona, prawdziwa - tyle że straszliwie się jej nie lubi. Molly z "Ulissesa" może nie jest pierwszoplanowa, ale też świetnie napisana i bardzo kobieca.

No a z naszego podwórka to przecież Yennefer ani przesłodzona nie jest, ani nic nie warta chyba też nie? Ciri to kwestia dyskusyjna. Tutaj już chyba za dużo heroizmu... Ale generalnie, jest w literaturze parę kobitek z jajami. :wink:
[img]http://server.jassmedia.net/tutona/baner7s.png[/img]

4
"Czynów Paksenarrion" nie czytałam, ale zdążyłam sprawdzić, że jest to jakieś fantasy, więc raczej ominę tę pozycję. Szukam postaci kobiecych w literaturze raczej realistycznej. :)





Z podobnego powodu - ksiązki nie czytałam - nie mogę wypowiedzieć się na temat Pani Bovary i Odety... Może w wakacje nadrobię takie braki. Trzeba sprawdzić, może akurat są to wyraziste kobiety, których szukam. Molly na przykład do takich nie należy (jak widać rzecz gustu).

Co do Cathy z "Wichrowych Wzgórz" - przyznam, że zupełnie o niej nie pomyślałam. Właściwie musiałam poświęcić wiele czasu na przypomnienie sobie jej sylwetki... Wszystko przez pannę Bronte, której styl był tragiczny i ujęło to książce sporo uroku. Dzisiaj chyba nikt by tego nie wydał. :wink: Faktycznie, Cathy jest bardziej wyrazista niż inne kobiety z literatury, ale to jednak też nie taka, której bym szukała...

Sapkowskiego za to czytałam, ale jego kobiety do mnie nie przemawiają. :wink:



Wychodzi na to, że cały problem jest w jakimś moim poczuciu wyrazistości kobiecej... :lol:

Re: Postacie kobiece.

6
Rzeczywiście, kobiece postacie z jakiegoś dziwnego powodu są kiepsko zarysowane, nawet gdy są głównymi bohaterkami. Po przeczytaniu takiej książki nic prawie nie da się o bohaterce powiedzieć. Może to celowy zabieg autorów, żeby czytelniczki mogły się z taką postacią utorzsamiać a wówczas będzie większa szansa na komercyjny sukces? A może po prostu nieumiejętność stworzenia prawdziwej postaci?

Dla mnie taką prawdziwą postacią jest Ewa z "Ono" Terakowskiej. Bynajmniej się z nią nie utorzsamiam, nie jest też ideałem, ale jej charakter jest świetnie przedstawiony. Mogłabym pisać o tym, jaka była naiwna, niepewna siebie, trochę złośliwa, wiadomo też dlaczego była właśnie taka i widać, jak to się zmienia... no całe wypracowanie można by o tym napisać. W przeciwieństwie do większości postaci, o których po przeczytaniu całej książki można powiedzieć tyle, że "była uczciwa wobec męża i dobra dla dzieci".



Zalecam Onego :D

7
utożsamiać - ż



Oprócz Pani Bovary proponuję Ci też inne kobiety opisane w epoce pozytywizmu: Annę Kareninę np. Także w Lalce postacie kobeice są wg mnie zarysowane dość ciekawie i co jeste jeszcze barziej interesujące - każda jest inna ;)
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą."
św. Augustyn

8
Interesujace. Moim zdaniem wyglada to tak:

- więkość pisarzy to pisarze... Stąd opis kobiet to jednak wyobrażenie, a nie idealne odtworzenie (POMIJAM mistrzów: Prousta. Marqueza, Capote, Woolf etc)

I tu jak się nad listą mistrzowską pochylam wychodzi na to, że najlepsi świetnie tworzą postaci męźczyzn i kobiet niezależnie od własnej płci... :twisted:



- osobiście polecałabym kobiety (książki z kobietami:)

- "śniadanie u Tiffaniego" T. Capote

- "E.E. "O. Tokarczuk

- "Pani Dalloway" V. Woolf

- " Misery" S. King

-"Esther" S. Chwina

- oczywiście wszystkie = jedną kobietę z ksiąźek Chmielewskiej

- "Chwała Czarownicom" K. Kofty

itd... To tyle na razie.
"Sztuka jest sposobem wybaczania światu jego zła i chaosu."

(L. Kołakowski)



[img]http://img239.imageshack.us/img239/3684/niekarmt10gq.jpg[/img]

9
Zastanawiam się czy nie spodobałyby Ci się kreacje mnóstwa kobiet z Jeżycjady (seria książek) Małgorzaty Musierowicz. To taka saga rodzinna, która ma już 13 tomów, polecam. Jeśli zechcesz wymienię wszystkie po kolei :)
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą."
św. Augustyn

10
Chocby Wasowska z "Lalki" Prusa - miala fajny charakterek, nieglupia i calkiem wyrazista postac.



Irene Adler - postac z jednego z opowiadan o Sherlocku Holmesie ("Scandal in Bohemia").



Yennefer i Cirilla od Sapkowskiego - te to mialy charakterki:) A juz Essi z opowiadania "Troche poswiecenia" to moja ulubiona postac kobieca chyba:)



Jesli uwazacie, ze kobiety w literaturze przedstawione sa malo wyraziscie, poczytajcie Hemingwaya. Mimo, ze to jeden z moich ulubionych autorow, w jednym musze go skrytykowac: kazda kobieta z jego ksiazek moze byc w pelni scharakteryzowana 1-2 przymiotnikami typu "dobra", "kochajaca" lub "brzydka".



Woland
Jam jest częścią tej siły

która wiecznie zła pragnąc

wiecznie czyni dobro.

11
Musiałabym się bardziej zastanowić, by wymienić jakiś przykład bardzo dobrze przedstawionej postaci kobiecej (ale nie tak, że ,,o, realistyczne toto", idziemy dalej i zapominamy, tylko tak, żeby zapadło w pamięć). Pamiętam jednakowoż bardzo dobrze postać dziewczęcą przedstawioną wręcz TRAGICZNIE: Marysia z ,,Panny Nikt". Mnóstwo osób się ze mną nie zgadza, ale ja nie trawię tej książki. Tryzna kompletnie nie potrafił wczuć się w rolę piętnastolatki i wyszła z tego ,,duzia dziefcynka", która cysia paluszek i jest obrzydliwie wręcz naiwna. Dwie inne dziewczyny z tej powieści (kompozytorka i bogata przyjaciółka) też nie zachowują się przekonująco. Nawet podobał mi się element ,,schizofreniczny" tej książki, ale reszta bardzo skutecznie mnie zniechęca.
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

12
Mój numer 1 - Mattie Devore z "Worka kości" Kinga. Uwielbiam tę postać.

A dalej - Bridget Jones.

Znowu King - Lisey ( z "Historii Lisey";)) - bomba, kobitka na poziomie.

Yennfer - niezła była.

Eowyn - jeszcze lepsza.

Nuczycielka z ABC Orzeszkowej.

Pani Dulska ;)



Jest tych pań mnóstwo. A "panna nikt" jest ok, cały urok powieści kryje się właśnie w tej idiotycznej naiwności.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

13
W pewnym sensie masz rację bo nawet wspomniane Eowina czy Yennefer na tle towarzyszącym im mężczyzn wypadają bladziej (jeśli chodzi i przedstawienie ich charakteru) ale z drugiej strony to może być kwestia naszego odbioru. Więcej uwagi poświęcamy bohaterom, którzy więcej działają a jednak w fantasy sporo walki więc i więcej działają wojownicy itp a w dawnych czasach inicjatywa na bardzo wielu płaszczyznach należała wyłącznie do mężczyzn więc kobiety miały problem przedrzeć się i do literatury. Nie przez dyskryminację ale weźmy przykład "Lalki". Wokulski mógł działać, łęcka "mogła dać się" adorować... To uproszczenie i przejaskrawienie ale jednak trochę tak to było. Mimo wszystko jej postać choć negatywnie ale wbija się w pamięć. Tak jak i ze wspomnianą Odetą. Teraz biorę się za "w cieniu zakwitających dziewcząt" czyli następny tom po "W stronę Swanna" to zobaczymy jak dalej z nią będzie. ;) Myślę, że warto zwrócić uwagę na Małgorzatę z "Mistrza i Małgorzaty" Niepospolita kreacja i niepospolita osoba. Jeszcze nie czytałem ale Hedda Gabler Ibsena podobno także jest wyrazista. A sądząc po postaciach z Dzikiej Kaczki i Peer Gynta (też Ibsena) to może być to prawda ;)
Te nie pachnące żadnym nozdrzom -
cudowne, purpurowe kwiaty;
ta woda, której nikt nie pije,
ten wiatr nad pustką mgieł skrzydlaty...

...och! tam jedynie dusza żyje!

14
Heh... Pisałem kiedyś pracę o kobietach w fantasy. Faktycznie nie jest na tym polu wesoło, chyba tylko Sapkowski wybija się na plus. A spoza fantastyki (?) na pewno Małgorzata Bułhakowa, może Konstancja Pierwsze Trzy Sekundy z "Miasta utrapienia" Pilcha, i przede wszystkim Maga z "Gry w klasy" Cortazara. Autentycznie Oliveirze tej kobiety współczułem.
Wszystko marionetki!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”