Zew wolności [refleksja]

1
Ostatni kurcz macicy wydaje nas na świat. Głowa wyślizguje się z matczynej nory, ręce akuszera podnoszą różowiutkie ciałko. Konieczny klaps ląduje na wilgotnej pupeczce, utwierdzając nas w przekonaniu, że trafiliśmy do rzeczywistości gorszej, niż przytulny brzuch rodzicielki. Nozdrza wdychają pierwszy w życiu haust powietrza, wyodrębniamy w nim rybi smród śluzu z pochwy i charakterystyczną woń szpitala. Mimowolnie rozdziawiamy gąbkę, drzemy się wniebogłosy, aż bolą nas uszy.

Może to ze strachu przed kajdankami?

Jeszcze nie nauczyliśmy się stać, a już zaczęło się urabianie. Umysły dzieci są chłonne niczym gąbki, a plastyczne jak modelina. Wrzuca się nasze mózgi do ideologicznej pralki, wykorzenia nieaprobowane społecznie instynkty, by ich miejsce zajęły odruchy zgodne z obyczajowością.

Kajdanki kultury zamykają się na naszym sumieniu.

Nasze umysły są jak baobaby uwięzione w za ciasnym akwarium. Drzewa te chcą rozcapierzyć gałęzie, jednak blokują je szklane ściany. Pień chce róść ku słońcu, ale na drodze staje przezroczysty dach. Koniec końców zniewolona roślina staje się taka, jak chce jej otoczenie.

Tak cierpią i nasze dusze, znajdując się w ramach kultury i wychowania. Wolna myśl chce wystrzelić ku górze, jednak rozbija się o mur oczekiwań znajomych. Rodzi się kolejna, szykuje skrzydła do lotu, jednak za ogon ją łapie powszechnie akceptowany system wartości. Stajemy się kalką otoczenia i wypadkową życzeń bliźnich.

Rozbijmy akwarium! Pnijmy się ku chmurom i niech blasku naszej wolności pozazdrości nam słońce!
Osoba, która dostaje od kolegi prezenty na urodziny, a sama mu ich nie daje, to niewdzięcznik.

Kobieta, której facet robi minetkę, a ona mu się nie odwdzięcza lodzikiem, to zdzira.

A jak nazwiemy użytkownika, który jest komentowany, a nie komentuje?

2
Nie mam pojęcia, jak oceniać takie... cośki.

Zdania niektóre nawet zręczne są, tylko co z tego? To raczej nie jest tekst literacki ("raczej"? łojezusmaria, na pewno nie jest), bo ni tu fabuły, ni bohatera... o ile pamiętam, ktoś krzyczał już, żeby takich króciutkich zlepków tutaj nie wrzucać...

Słuchaj, napisz coś większego. Coś normalnego w sensie "wymiarowości literackiej".

Bo przesłanie tutaj jest, całkiem zgrabnie zawarta myśl, tylko że takich myśli są tysiące o tu <puka się w czoło> w głowie. Nadaj akcję, tchnij życie, bo ten tekścik brzmi trochę jak wstęp do artykułu o wolności, opublikowanego w piśmie dla pań domu (wcale nie twierdzę, że to głupie pisma są, mhm?).

Jestem wredny, możliwe, że i za głupi na takie shorty, ale mówię to, co myślę ;)

Z poważaniem,

Sky.

3
Jesli chodzi o samo przeslanie to je widac, jest dobre, jest dobrze napisane i generalnie jest to problem ktory trawi mnie od zawsze. Tylko faktycznie to jest tak krotkie... to nie moze istniec samo jako tekst literacki, ale jest dobre



PS - gdyby takie teksty byly w poradnikach dla pan to 80% polskich kobiet musialoby miec IQ powyzej 130, a te ktore maja raczej nie siegaja po poradnik domowy... takze nie rozumiem tego porownania mojego poprzednika, nie chodzi mi o to ze kobiety sa za glupie, ze tekst jest jakis wybitnie lotny, ale przecietni ludize nie maja takich konfliktow wewnetrznych a juz tym bardziej nie mieliby ochoty o nich czytac, takze drogi SkySlayer chyba nie mial sie z kogo ponabijac
Tych wszystkich którzy upajają się zgiełkiem mass mediów, kretyńskim uśmiechem reklamy, zaniedbaniem przyrody, brakiem dyskrecji wyniesionym do rzędu cnót, należy nazwac kolaborantami nowoczesności.

4
Zionie ten tekst postmodernizmem. Niestety jakość przemyśleń nie jest współmierna do tych z literatury Michela Foucault. Brakuje jakichkolwiek sygnałów dlaczego, po co, jak to. Piszesz o kajdanach kultury... Chwileczkę, nie piszesz o tym, tylko o tym wspominasz. To różnica. Ale nic dziwnego, skoro tekst tak króciutki. Brakuje w nim jakiejkolwiek analizy tematu. To tak, jakby powiedzieć "żyjemy w kajdanach kultury" i na tym skończyć. Trzeba by to bardziej rozbudować, żeby tekst przestał być powtórzeniem modnych sloganów a stał się rzeczywiście zapisem jakichś refleksji, albo żeby do takich refleksji pobudzał.



I tu właśnie tekst dla mnie leży. Nie dorównuje ani tekstom naukowym, których "kilka" w tym temacie przeczytałem, z drugiej strony nie dorównuje tekstom literackim (beletrystyce) w tym temacie, których również jest masa. A skoro nie jest to żadna nowa myśl, powinieneś zatroszczyć się o to, żeby znalazło się w niej coś nowego.



W przeciwieństwie do poprzedników tekst oceniam wyłącznie pod kątem jakości tych przemyśleń dla czytelnika. Wiadomo, że nie będzie się tego oceniać jako beletrystyki - chociaż dziwne, że wrzucasz takie teksty na forum zajmujące się beletrystyką - mniejsza z tym.



Mówię: z głębią tych przemyśleń jest naprawdę krucho. Nie wnoszą ABSOLUTNIE nic nowego. Mam Ci podać bibliografię, gdzie temat został już poruszony i lepiej zrealizowany? Chyba nie muszę, bo jeśli jesteś choć troszkę oczytany - powinieneś przynajmniej parę takich pozycji już znać. Zdecydowanie jestem na NIE dla tego, co tu zaprezentowałeś.

5
Dzięki za uwagi, prawie dorównujące długością samemu tekstowi. Wszystkie do przemyślenia.
Osoba, która dostaje od kolegi prezenty na urodziny, a sama mu ich nie daje, to niewdzięcznik.

Kobieta, której facet robi minetkę, a ona mu się nie odwdzięcza lodzikiem, to zdzira.

A jak nazwiemy użytkownika, który jest komentowany, a nie komentuje?

6
Przeczytałem.

Szczerze?

Podziękuję, wolę przemyślenia w nieco innej formie. Ta do mnie nie trafia.

Zresztą nie oceniam, bo co?

Twoje myśli? Tego nie mogę.

Formę?

Styl?

Nie wiem.

Nie podoba mi się i tyle.

Taka jest moja refleksja po przeczytaniu tekstu.

Coś więcej?

Nie ma potrzeby.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

7
Więc tak... po pierwsze opowiadania to nie przypomina, a my tu mamy oceniać opowiadania. Oceniając twoje przemyślenia musiałabym oceniać ciebie, a ja mam ocenić twój tekst.



Mogę ci tylko powiedzieć, że mi się nie podobało. Co do warsztatu - zbyt wiele zdrobnień jak na jeden tekst.



nic więcej powiedzieć się nie da - rzecz jasna od strony "pisarskiej"
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

8
wiedzmin89 pisze:PS - gdyby takie teksty byly w poradnikach dla pan to 80% polskich kobiet musialoby miec IQ powyzej 130, a te ktore maja raczej nie siegaja po poradnik domowy... takze nie rozumiem tego porownania mojego poprzednika, nie chodzi mi o to ze kobiety sa za glupie, ze tekst jest jakis wybitnie lotny, ale przecietni ludize nie maja takich konfliktow wewnetrznych a juz tym bardziej nie mieliby ochoty o nich czytac, takze drogi SkySlayer chyba nie mial sie z kogo ponabijac
Mój Drogi, miałem na myśli stylizację wyrazową, a nie samą treść tekstu. Lan, dla przykładu, wspomniała o zbyt dużej ilości zdrobnień, co się w to włącza, rozumiesz, wiedźminie89? Mam nadzieję ;)Z użytych przez osobę piszącą słów wynika czasem egzaltowane podejście, a to od zawsze kojarzy mi się z magazynami dla kobiet, w których niektóre ważne tematy są poruszane ze zbyt przejaskrawionymi (a co z tym idzie - tandetnymi) emocjami. I tu warto dodać, że o coś takiego nie posądzam tego tekstu (wyjaśniając swoje słowa biegnę nieco dalej...), tylko że styl... styl jest zbyt wyraźny (w sensie przekazu), mówi dla mnie niektóre rzeczy zbyt wprost. Czyli tak jak w lekkim magazynie. Może źle mnie zrozumiałeś, ale to jeszcze nie powód do silenia się na bycie obrońcą kolegów z forum ;) Nie mów więc o nabijaniu się, bo to po prostu przesada.

Powiedziałem przecież, że doceniam zawartą myśl, ale forma nie udźwignęła jej do końca.

No, więcej nie mam do powiedzenia.

Pozdrawiam serdecznie! :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”