76

Latest post of the previous page:

Witam wszystkich jeszcze raz, tak gdyby ktoś nie zaglądał na Powitania ;)



Drogi Andrzeju (pozwoliłem sobie przejść na ty od razu, bez bla bla bo gdzieś pisałeś, że tak wolisz. Proszę więc bardzo) w którymś z tematów narzekałeś, że forumowicze zaniżają średnią wysyłania Ci tekstów do zjechania. Postanowiłem ją podnieść i bez krempacji wysłałem pare próbek. Liczę na konkretne manto, byle by (jak mawia kancelaria prezydenta) "merytorycznie bardzo było" ;)



Mam też ptanie. W wielku miejsca i wielokrotnie powtarzasz, że trzeba zaczynać wcześnie (majac lat naście najlepiej mieć juz pełną szyfladę rękopisów). A co ze starszakami? Czy jest jeszcze szansa dla ludzi w wieku dwu lub trzydziestu lat? Pomijając kwestie "każdy ma szanse bo zależy to od talentu i szcześcia". Czy zaczynajać późno jest jeszcze szansa wyrobienia sobie warsztatu i czytelników?

77
tomasz_p pisze: Czy jest jeszcze szansa dla ludzi w wieku dwu lub trzydziestu lat? Pomijając kwestie "każdy ma szanse bo zależy to od talentu i szcześcia". Czy zaczynajać późno jest jeszcze szansa wyrobienia sobie warsztatu i czytelników?


Sapkowski jest tego najlepszym przykladem - debiutował po czterdziestce.

Jarosław Grzedowicz na poważnie zacżął pisac kilka lat temu - a też mu chyba czterdziestka stuknęła.



Tylko po co czekać tak długo?

Dukaj zaczął publikować majac lat 15 dziś ma 36 i juz go niektórzy namaścili na nastepcę Lema

80
wydaje mi się że nie. ale jeśli chcesz zarabiać należy zapatrzeć sie w tymczasowy dowód osobisty (wydają na wnioskek rodzica od 13 tego roku życia) i wystąpić do złodziei z urzędu skarbowego o numer NIP

83
Andrzej Pilipiuk pisze:ja słyszałem opinię że tłumaczowi należy sie złoty medal za poprawienie stylu autora :twisted:
Tłumacz musi być przyjacielem autora - więc w granicach rozsądku może (a czasem powinien) po nim poprawić. Ale równie dobrze może go przez nieuwagę lub nadgorliwość zepsuć.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

84
tomasz_p pisze:Jako pisarz trzeba rejestrować działalność?


nie trzeba - na szczęście.

i podatek placi sie tylko dochodowy - choć sa zakusy by oblożyc twórców obowiazkową składką na ZUS a w niektorych krajach uniijnych walą jeszcze vat od umów o dzieło.



Do nas na szczęscie ta zaraza jeszcze nie dotarła.

85
Dzięki bogom ;)



Pytanie o pseudonimy. Kiedy chcemy pisać pod zmienionym nazwiskiem to zastrzegamy sobie to w umowie (jak sądzę z wydawca kontaktujemy się pod prawdziwym nazwiskiem - kwstie zatrudnienia/płac/podatku itp), czy wydawca ma prawo odmówić nam takiej możliwości?

87
Chyba nie może, ale nie wiem...

Jeżeli tekst, który napisaleś bedzie wiązal się z wielkimi planami wydawcy to gość zgodzi się na wszystko ;)

88
jak odmawia każemy się cmoknąc i idziemy gdzie indziej.



ludziska: w każdym zawodzie warunki jego wykonywania stworzyli sami pracownicy.



problem 75% populacji to kompletny brak poczucia własnej wartości, godnści osobistej etc.



ludzie pozwalają sobie włazić na głowę i potem zasuwają w różnych biedronkach odwalając za darmo nadgodziny. albo zakłądają związki zawodowe i ciagają się po sądach.



zamiast propozycję dupka kierownika po prostu z miejsca wyśmiać.



jedna gazeta zaczęła mi płacić za teksty licząc znaki bez spacji.

no to dostali artykuł bez spacji z uprzejmym pismem żeby sobie powstawiali sami. wylali mnie. Potem za ten sam muner wylali jeszcze jednego pracowinka ale kolejnym płacili już za znaki ze spacjami.



jedna gazeta robiła siupy z honorarium no to dowiedzieli się że od tej pory płacą mi za tekst z góry. jeszcze tej żaby nie przełknęli ale na tym że nie mają moich tekstów tracą. Gdyby tak zrobili wszyscy współpracownicy pismo by zdechlo albo zaczłęo traktować autorów poważnie.



poroblem w tym że ludziom brak asertywności.



Zapamiętajcie:

WYDAWCA DAJE ZłE WARUNKI TO SIE WYCHODZI



szanujmy siebie to i inni będą nas szanowali.



szanowanie sieie nie onacza automatycznie obrażania sie na każdego jak to robi K.T.Lewandowski - po prostu musimy okreslić granicę kompromisu. Ale jak pkreślimy to sie tego umiejmy trzymać.



*



z wyjątkim "supernowej" wszyscy wydawcy którzy kiedyś się na mnie wypięli poprzysyłali już listy z propozycjami współpracy. najbezczelniejsi sugerowali wręcz że u nich będę miał lepsze warunki niż w Fabryce. :twisted:

89
A czy przyjęte jest w Polsce, że wydawnictwo zapewnia pisarzowi jakieś dodatkowe "luksusy" poza honorariami? Bo na przykład za oceanem pisarskie gwiazdy mogą liczyć na, powiedzmy, piękne wakacje na koszt pracodawcy (takie urlopy kreatywne w stylu "Mistrza i Małgorzaty" chyba...).
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

90
No jasne, 2-tygodniowe wakacje na Karaibach w 5-gwiazdkowym hotelu, all inclusive, takie w stylu "darmowe drinki, żarcie i du... znaczy kobiety" :P No dobra, nie wiem tego, że tak powiem, "z doświadczenia", ale gdyby tak było w Polsce to chyba nikt by nie narzekał na niskie honoraria, czyż nie? :) A wciąż przecież narzekają...wystarczy poczytać wywiady.



Podejrzewam, że rzeczywistość nawet uznanych pisarzy w Polsce jest raczej gówniana (no chyba, że zostało się namaszczonym przez krytyków mainstreamu i ma się w łapie nagrodę Nike :)), jedyna szansa to wybić się za granicę i zostać, jak to ująłeś, pisarska gwiazdą. No ale cóż...póki co, tego wyzwania nikt się nie podjął...

91
lebruce pisze:
Podejrzewam, że rzeczywistość nawet uznanych pisarzy w Polsce jest raczej gówniana (no chyba, że zostało się namaszczonym przez krytyków mainstreamu i ma się w łapie nagrodę Nike :)), jedyna szansa to wybić się za granicę i zostać, jak to ująłeś, pisarska gwiazdą. No ale cóż...póki co, tego wyzwania nikt się nie podjął...


powiedzmy tak:



uznani pisarze nie mają nawet w tym kraju źle. Trzeba konsekwentnie ciężko pracować i są wymierne efekty. Mam samochód (spłacony). mam mieszkanie (niespłacone i jeszcze trochę to zajmie). Utrzymuję rodzinę.



stać mnie na zkaup ksiązek ktore chcę mieć na półce co jakiś czas płyty z ulubionym filmem. Odzywiam się aż za dobrze - co niestety widać.



wycieczek na karaiby jeszcze mi nie fundowano :twisted:

ale za kolejne 10 lat kto wie :wink: za honoraria trochę pojeździłem.



sa inne drobne przywileje i ułatwienia życia ze strony wydawcy - o których przez wrodzoną skromność nie będę pisał. :wink:

Dodane po 4 minutach:

w każdym razie nie zamierzam zmienić fabryki na innego wydawcę.

może w wydawnictwie dolnoślaskim dostałbym stawkę o złotówkę większą.



ale liczy sie dla mnie co innego. "Fabrykanci" przyszli do mnie gdy żyłem z fuch przy pisaniu samochodzików, a "poważni wydawcy od fantastyki" wszyscy razem i każdy z osobna mieli mnie w )*(



teraz ja mam tam "poważnych wydawców od fantastyki"

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”