2
Nie ma potrzeby na tworzenie szczegółowego planu - a wręcz jest to (według mnie) kiepski pomysł. Jestem jednak zdania, że fabuła wymyślana na bieżąco (na zasadzie: Mam kolesia. OK, teraz zabiję mu matkę. Matka zabita, co teraz?) będzie kiepska, bo zbyt prostoliniowa.



Ale dlaczego nie warto robić strasznie szczegółowego planu? Chyba chodzi o to, że zamysł utworu może gdzieś tam zaniknąć, a powieść stać się suchą relacją. Dlatego moim zdaniem najlepszy sposób to mieć kompletny zarys historii w głowie, pisać sobie luźne ściągawy, zaś nieistotne szczegóły - improwizować.



Pozdrawiam!

3
Ilu ludzi - tyle sposobów ;)
katamorion pisze:Teraz zastanawiam się, czy nie lepiej jest stworzyc plan calej powiesci i pisac w oparciu o niego.
Możesz spróbować, nie zaszkodzi. Kto wie - może do tej pory używałaś metody, przez którą nie pracujesz na najwyższych obrotach?

Ja jestem zagorzałym przeciwnikiem planowania akcji. Już nieraz o tym mówiłem; inicjuję zdarzenie i obserwuję, co się dzieje. Gdy nie piszę, czytam artykuły o miejscach podobnych do tych, w których rozgrywa się akcja, o zawodach bohaterów, chorobach zakaźnych, słowiańskich demonach... kurde, co wpadnie w ręce, albo to, co uznam (wyczuję) za przydatne. Piszę więc dosyć instynktownie i ciąży nade mną groźba - jak staniesz w miejscu, to nie wiesz, co dalej, bo w Twojej głowie, w której obserwowałaś akcję, nagle wyświetliła się PRZERWA NA REKLAMę. Można: przeczekać reklamę albo szukać innego rozwiązania.

Ja prawie zawsze wybieram to pierwsze :twisted:

4
rób jak uważasz. Mozesz nawet zadrukowane kartki przybijać do ścian jesli Ci to pomaga. Liczy się tylko i wyłącznie odpowiedni efekt końcowy.



ps. ja piszę na frankensteina. skronbię kawałki, skaczę po fabule, potem sklejam. Planu w ogóle nie orbię - wiem tylko jak ma się skończyć.



ale nie wiem czy to dobra metoda dla początkującego.

5
Wg mnie człowiek powinien mieć pojęcie jakie jest główne przesłanie książki oraz do czego dążą bohaterowie itd. A jak to zrobią, jakimi sposobami osiągną ten efekt to już wyjdzie w praniu.



Jednak kiedy myślę o napisaniu powieści zastanawiam się co będą robić bohaterowie w późniejszych rozdziałach: polecą tam, potem tam, ostatecznie zrobią to i to itd. Ale jak już zacznę pisać, to może się okazać, że z tym poczekamy jeszcze kilka rozdziałów, bo natchnął mnie nowy wątek, to miejsce zmienię na inne itd. Nie trzymam się sztywnego planu czy schematu, ale mimo to wiem czego chcę. Niektóre postacie nie chcą być tym , czym miały być w założeniu, przechodzą metamorfozy i rozmaite przemiany, ale sens ogólny opowieści pozostaje ten sam.

6
Ja też nie trzymam się planów podczas pisania. Znam główne założenie, wiem jak historia powinna się skończyc ale nie ograniczam wpływu tymczasowej weny. To prawda, że wiele postacii nie chce byc takimi jakimi je storzyliśmy. O tych bohaterach, mówię, że mnie kontrolują, zmuszają do wielu zmian. Książkowe wytwory żyją własnym życiem, nie są wyłącznie imaginacjami. Należy pozwolic im kierowac losem.

Troche to zahacza o schizofrenię;D

Jeżeli pisarz emocjonalnie zaangażuje się w to co robi, jego dzieło będzie elastyczne, niewymuszone, płynne. Zmiany nastroju, przypływy i odpływy weny, odbiją się na fabule przez co stanie się ona naturalna.

Tak jest w moim przypadku. Kiedy nie trzymam się wcześniej ustalonych planów, tworzę lepiej, żywiej bo pozwalam uczuciom budowac akcję.

Przecież naszym życiem władają chwilowe impulsy i żądze. świat książkowy także podlega temu prawu, tak jak i sam twórca.

Taka moja opinia, krzywo ujęta;/
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

7
Już tak było, że zaczynałem z gotowym obrazem w głowie tego, co ma się zdarzyć, a potem tekst się na mnie wypiął i poszedł tam, gdzie chciał. Teksty to stworzenia zdradzieckie i trudno nad nimi zapanować. Przynajmniej mnie. :wink:
"Karły mi nie imponują. Widziałem większych..." J. Tuwim

8
U mnie pisanie wygląda różnorako, czasami piszę z karteczkach, na których naskrobałam parę zdań, pomysłów, innym razem piszę na gorąco czyli piszę pod wpływem burzy mózgu, a niekiedy gdy coś mnie maksymalnie zainspiruje. Wiele zależy od emocji, którymi się kieruje w danej chwili.

Pozdrowionka

9
Każdy ma jakiś swój sposób pisania. Najlepiej wypróbuj ich kilka i znajdź ten, który odpowiada ci najbardziej, kiedy efekt końcowy będzie najbardziej zadowalający.

Ja piszę różnie, czasami zupełnie bez rozpisanego planu (choć najczęściej wiem, co się ma wydarzyć), czasem z planem tylko ramowym, raz, czy dwa zdarzyło mi się napisać szczegółowy plan, którego się trzymałem.

Też tak spróbuj, to pewnie odkryjesz, co jest dla ciebie najlepsze.
//generic funny punchline
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”