To forum z jednej strony jest błogosławieństwem – tyle cennych rad nie znalazłem nigdzie indziej. Ale z drugiej strony samo czytanie wątków zabiera molto czasu, który powinienem przeznaczyć na przelewanie myśli na papier.
Kończę piąty rok farmacji, walczę z zaliczeniami i pracą magisterską. A kryminały to rzecz, która zajmuje u mnie naczelne miejsce.
Jako szkolony truciciel (czyt. farmacuta) nie mogłem się powstrzymać, żeby nie wykorzystać tego w dziubaniu na papierze. Jedno powieścidło odrzuciło, niestety, wielu wydawców, ale nadal mam nikłą nadzieję. Nieczęsto ktoś truje pilokarpiną...


Kończę, bo kolejna ofiara czeka na otrucie.
