37
autor: Sola Sel
Pisarz domowy
Nie pasują mi takie definicje. Ja nie piszę, tylko wylewam myśli na papier. Oddaję siebie, zupełnie bezwolnie, bezmyślnie, tak jakbym grała na fortepianie w ciemnościach. Taki "szał prozatorski";D Wszystko jest dla mnie, nie dla czytelnika. Nie interesuje mnie odbiorca ani nawet mój umysł.
Dochodzi pierwsza w nocy. Gaszę światła, stawiam na stole butelkę mineralnej i zawieszam się. Czas wrócić do domu. Jestem gdzieś indziej, z kimś kto nie istnieje, jestem z moimi bliskimi istotami. Przeżywam głęboko wszystko co się dzieje w powieści, oglądam film w głowie, widzę sceny, słyszę dialogi i czuję zmysłami, to co moja wyobraźnia kreuje. To nie ja tworzę, nie ja piszę. Wiem, że jestem jedynie obserwatorem czegoś, co dzieje się na innej płaszczyźnie świata. Jestem medium - pośrednikiem między sferą podświadomości a klawiaturą.
A rano zasypiam na wykład.
Amen
Wstaję, spoglądam na dzieło...
Boże, nie! To jakieś grafomańskie wypociny! Back Space, Back Space! Zaznacz---> Usuń---->Zapomnij
Znów dokonałam aborcji.
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.