Latest post of the previous page:

A co powiecie o Runie?

A co sądzicie o Red Horse? Teraz kończy się termin nadsyłania prac na konkurs organizowany przez to wydawnictwo, Igrzyska Literackie. Czy ktoś z Was miał styczność z tym wydawnictwem?

Miałem, na dwóch płaszczyznach.



a) Jako recenzent. Wydawnictwo bardzo dba o promowanie swoich pisarzy.

b) Jako kandydat na tłumacza. Wciąż nie odpowiedzieli, czy są mną zainteresowani, choć wprost i pisemnie podali termin - dawno już miniony.

Dodane po 28 sekundach:

Red Horse to na dobrą sprawę Fabryka Słów. To też daje do myślenia - pozytywnego.

Sir Wolf pisze:
Red Horse to na dobrą sprawę Fabryka Słów. To też daje do myślenia - pozytywnego.

Hm, faktycznie. Wszystko niby to samo, a jednak z kontaktów z FS mam znacznie milsze wspomnienia niż z prób kontaktu z RedHorsem. Chociaż nurtowo FS jest mi prawie obca.

Jakoś mnie ta dychotomia dziwi (zwłaszcza, że największy zalew irytującej grafomani to właśnie fantastyka, co drugie dziecko o tym pisze). Redakcja RedHorsea wydaje się martwa, nieosiągalna. Nie odpowiadają na żadne majle, nawet te z prostymi pytania. Fabryka Słów wręcz przeciwnie. Nie wiem, czy to RH ma filtr antyspamowy, które wszystko pożera, czy może oba wydawnictwa, choć mieszczą się pod wspólnym adresem rządzą się zupełnie innymi prawami.

TadekM pisze:Redakcja RedHorsea wydaje się martwa, nieosiągalna. Nie odpowiadają na żadne majle, nawet te z prostymi pytania. Fabryka Słów wręcz przeciwnie.

W przypadku moich prób kontaktów z tymi wydawnictwami, było dokładnie odwrotnie.

Dzień dobry, mam nadzieję, że nie przeszkadzam... Tylko tak... hm... zastanawiam się właśnie, czy ktoś z współużyszkodników miał może stycznośc z Agencją Wydawniczą RUNA?

http://www.runa.pl/

Da się z nimi dogadac, czy też na czarną listę ich?

Dorzucę do listy wydawnictwo Bellona - sama nie miałam z nimi do czynienia, ale wielu moich znajomych się skarżyło, że nie płacą w terminie za teksty i tłumaczenia, wycofują się bez ostrzeżenia i zwykle sprawa kończy się w sądzie. Teraz pracuje u nich moja macocha i narzeka, że nie płacą - albo płacą marne grosze - i w żaden sposób nie można się z nimi dogadać.

Bellona słynie też z fatalnych tłumaczeń i jeszcze gorszej korekty (co tradycyjnie mówię z perspektywy recenzenta).

na temat Red Horse i konkursu mam zdanie poniższe:



----- The following addresses had permanent fatal errors -----

<[email protected]>

(reason: Insufficient permission)



----- Transcript of session follows -----

maildrop: /home/redhorse.pl/igrzyska/Maildir: Disk quota exceeded

550 5.0.0 <[email protected]>... Insufficient permission



Final-Recipient: RFC822; [email protected]

Action: failed

Status: 5.3.0

Diagnostic-Code: X-Unix; 77

Last-Attempt-Date: Mon, 29 Dec 2008 21:09:50 +0100



w końcu wysłałam do Redaktora Naczelnego, ale nie otrzymałam żadnego potwierdzenia.

Dziwne... zapytam kumpla, który słał kilka rzeczy do nich, czy też miał takie problemy...

To mi wygląda na (chwilowe?) problemy z serwerem, to nie jest ich wina tylko usługodawcy...myślę, że nie należy się tym kierować przy ocenie wydawnictwa RedHorse to w końcu bardziej mainstreamowy odłam Fabryki.

Andrzej Pilipiuk pisze:Prószyński i ska. (warszawa) nie miałem kontaktu od pocz XXI wieku. Wtedy był to wielki koncern, mimo iż byli liderem na rynku: Pierońsko skomplikowane umowy, bardzo marne stawki, trudny kontakt z redaktorem, generalnie maszynopisy leżały u nich w lodówce - umowa nakładała obowiązek wydania wciągu 5 lat (!!!), niewielkie zaliczki płacone w ratach. Szata graficzna większości książek tragiczna.

Coś w tym jest Panie Andrzeju. Ale też coś się zmieniło, łatwo się kontaktować z redaktorem, nawet telefonicznie. W moim przypadku plus jest taki, że mieszkam bardzo blisko wydawnictwa i czasem sobie do niech zajrzę. Niestety tekst leży nadal w lodówie i nie mam pojęcia kiedy go sprawdzą. Najfajniejsze jest to, że oni też nie wiedzą. Mi osobiście podoba się szata graficzna książek Pratchetta i książki są świetne. Widocznie coś się poprawiło na lepsze, jak się zgodzą wydać moją książkę (daj Boże mi i wszystkim debiutantom), to napiszę coś więcej.
Pozdrawiam.

Pratchet to maszynka do zarabiania pieniedzy - produkt sztandarowy, strategiczny etc. tu MUSZĄ dopieścić. Reszty już nie koniecznie

Andrzej Pilipiuk pisze:Pratchet to maszynka do zarabiania pieniedzy - produkt sztandarowy, strategiczny etc. tu MUSZĄ dopieścić. Reszty już nie koniecznie

To trochę złe podejście jak na wydawnictwo... Nie powinni dbać o dobry wygląd każdej książki? A potem się dziwią, że nie idzie im promocja debiutantów

lebruce pisze:RedHorse to w końcu bardziej mainstreamowy odłam Fabryki.

Nie, obecnie to odrębne wydawnictwo.

Ja mam takie pytanie odnośnie wydawnictwa "Amber". Ma ktoś jakieś doświadczenia z wyżej wymienionym wydawnictwem?

[ Dodano: Pią 25 Wrz, 2009 ]
Ps. Zapomniałem zadać drugie pytanie. Macie jakieś doświadczenia związane z wydawnictwem "Świat książki"?