Opowiadanie na temat, który ostatnimi czasy stał się strasznie popularny. Cóż, każdy ma swoją wizję, więc ja też. Zapraszam do czytania i oceniania.
Patrzyłem na ulicę bombardowaną strugami deszczu. Całe podwórko pokryły szkliste krople, przez które zdegenerowane dzieciaki musiały zostawić puszki z niedopitym piwem i schować się w jednej z blokowych klatek.
Charakterystyczny, odpychający zapach wielkiego, zatłoczonego miasta zastąpiło coś, co tak dobrze znałem i lubiłem. Uśmiechnąłem się do siebie w duchu. Uchyliłem białe, plastikowe okno, żeby wpuścić do pokoju trochę z deszczowej świeżości.
Podwinąłem rękaw bluzy i przyjrzałem się stalowej tarczy elektronicznego zegarka. Za piętnaście minut miał zapaść zmierzch.
Od jakiegoś tygodnia przestałem robić cokolwiek innego, poza intensywnym myśleniem. Nie potrafiłem już tak po prostu powlec się do kuchni, zaparzyć sobie malinowej herbaty i usiąść za stołem, może nawet posmarować chleb różanym dżemem, albo serem śmietankowym; to nie miało sensu, bo rozniecanie głodu brutalnie obniżało moją samokontrolę.
Myślałem o rzeczach wielkich, starając się zabić w sobie nowy, silny instynkt. Byłem w tym naprawdę kiepski, więc po raz kolejny zaprosiłem… ją.
- Od pierwszego spotkania wiedziałam, że będziesz moim stałym partnerem... Rozpracowanie cię wymagało sporo zachodu, ale było warto – Asia posłała mi delikatny, może nawet obojętny uśmiech.
Już nie zwracałem uwagi na jej urodę, choć wcale do niej nie przywykłem. Asia była tak piękna, że prawie idealna. Miała długie, kręcone włosy koloru wpadającego w kasztan i słodkie, duże usta. Jej jasnoniebieskie oczy z wielkimi, czarnymi źrenicami zawsze pochłaniały moją uwagę.
Ona pożerała spojrzeniem, ja dawałem się pożreć.
Wszystko, co Asia włożyła na siebie, zawsze wyglądało co najmniej efektownie. Opięta, zielonkawa bluzeczka, którą miała teraz, mocno podkreślała jej walory. Z powodu niedopiętych guzików widziałem więcej, niż powinienem był zobaczyć. Krótka spódniczka odsłaniała zgrabne nogi prawie w całości. Przełknąłem ślinę, ale nie z zachwytu.
Byłem głodny.
Drżącą dłonią wskazałem na swoje łóżko. Z trudem powstrzymywałem się przed atakiem, z czego Asia doskonale zdawała sobie sprawę. Specjalnie wszystko utrudniała, przedłużała. Nienawidziłem gry wstępnej.
- Od naszego ostatniego spotkania strasznie się zmieniłeś. Już nie mówisz tak dużo – Stwierdziła z wrzutem.
- Ja…
Wyciągnęła rękę w moim kierunku. Chwyciłem ją, delikatnie odwracając. Dziewczyna wyglądała na speszoną. Jej twarz oblała się rumieńcem.
- Nie mam tego. Nie mogłem kupić, kiedy wiedziałem, że…
- Spokojnie, o wszystko zadbałam. Chodź tu – rozkazała.
Miałem wrażenie, że jest lekko zagniewana.
Usiadłem obok i pozwoliłem jej się przytulić. Coraz trudniej przychodziła mi bezczynność, obojętność. Czułem ciepłe dłonie wędrujące po całym moim ciele. Asia zdjęła ze mnie bluzę.
Cierpliwie czekałem, aż pozwoli mi nasycić głód. Mogłem być bardziej brutalny, bo zasłużyła sobie na to. Wszystko przez nią!
Kiedy przylgnęła do mojego torsu, wzdrygnąłem się. Targany sprzecznymi uczuciami, chciałem uciec. Spróbowałem wyrwać się z jej objęć. Usłyszałem zduszony śmiech.
Potem mnie pocałowała.
- Otwórz moją torebkę – powiedziała Asia i zaczęła rozpinać swoją bluzkę.
Tych słów nie musiała powtarzać. Podszedłem do biurka chwiejnym, pijanym krokiem. Wyciągnąłem z niej żyletkę. Zauważyłem, że dziewczyna załatwiła też strzykawkę, ale nie chciałem eksperymentować. Głód wzrósł, a ja nie miałem zamiaru się bawić.
Asia była prawie zupełnie naga. Nie wyglądała na zadowoloną z mojego wyboru, ale pozwoliła mi podejść do siebie. Znowu wyciągnęła rękę.
Delikatnie naciąłem skórę na jej łokciu. Kiedy poczułem słony zapach krwi, straciłem resztki kontroli. Odruchowo przylgnąłem językiem do ręki dziewczyny. Chłeptałem z niej tak łapczywie, że Asia wydała z siebie kilka głośnych jęków.
To mnie tylko rozjuszyło.
Pchnąłem ją na łóżko i bez trudu odszukałem miejsce, z którego tydzień wcześniej pozwoliła mi pić. Mały, różowy ślad znajdował się tuż nad pod jej lewą piersią. Nie byłem na tyle przytomny, by pamiętać o żyletce. Wgryzłem się w zabliźnioną ranę.
Asia zemdlała.
Przesycenie pozwoliło mi odzyskać kontrolę. Zatamowałem ranę swoją starą koszulką. W torebce Asi znalazłem bandaże i jakieś podejrzane środki do dezynfekcji. W prowizoryczny sposób opatrzyłem dziewczynę.
Obudziła się późno. Była blada i niewyraźna, a na czole miała krople potu. Całe pół godziny przeklęczałem pod łóżkiem, trzymając ją za zimną, kruchą dłoń. Bałem się, a jednocześnie byłem dziwnie podniecony. Przeszczęśliwy.
- Dawno nie ppiłeś, co?
Mówiła z wyraźnym trudem.
- Mój ty wampirku – wyszeptała.
Schyliłem się, żeby ją pocałować.
- Przez twoją zachłanność straciłam sporo zabawy. Wynagrodzisz mi to następnym razem!
Dziwne uczucie wysysać życie z kogoś, kto jest całym twoim życiem.
Nawet wtedy, kiedy ty jesteś wampirem a ona dawcą.
Morderca [opowiadanie,miniatura]
1,,Dovete adunque sapere,
come sono due generazioni da combattere...
Bisogna essere vople e leone .''
Nicolo Bernardo Machiavelli
come sono due generazioni da combattere...
Bisogna essere vople e leone .''
Nicolo Bernardo Machiavelli