Płeć bohatera (fantasy/s-f)

1
Witam,



Czy przewaga bohaterów płci męskiej wynika z czegoś konkretnego? Jest jakoś psychologicznie uzasadniona? A może językowo (bo w polskim mężczyzna i człowiek są rodzaju męskiego, podobnie chyba z angielskim human/man/man)? Czy czytelniczce łatwiej utożsamiać się z bohaterem, aniżeli czytelnikowi z bohaterką?

Nawał pytań, wiem, ale wyjątkowo ciekawią mnie odpowiedzi, o ile istnieją. Myślę też, że mogą na przyszłość przydać się wielu, którzy zastanawiać się będą na tym, czy dobrze wybrali płeć swego bohatera. :)

2
Głównie chodzi o to, że żeńskie postacie są nudniejsze i w sumie trudniejsze. Bo trudno wyjść poza stereotyp. Albo wychodzi ci piękna panienka, która nie wie co ze sobą zrobić, albo super piękna wojowniczka "niedopokonania". Są też inne problematyczne aspekty jak na przykład okres itp.



Ale jeśli już uda się stworzyć ciekawą kobiecą postać, są one naprawdę fajne.
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

4
Ale czy nie łatwiej jest pisać o kimś kto fascynuje w sensie erotycznym?
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

5
Faktycznie łatwiej pisać o własnej płci, ale można i o "obcej" :) Niedawno popełnilem tekst którego bohaterka jest niespecjalnie śliczną kobietą. W dodatku w narracji pierwszoosobowej :P Zobaczymy jakie będą jego losy :twisted:
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

6
VV pisze:Ale czy nie łatwiej jest pisać o kimś kto fascynuje w sensie erotycznym?
Teoretycznie tak, ale tylko teoretycznie. Bo pusty śmiech mnie ogarniał np. przy opowiadaniu ,,Czerwona mgła" Piekary. Gdy się jest ZBYT zafascynowanym tym, o czym się pisze, nietrudno stworzyć kiepski twór z serii APSEF (autorski skrót od Autor Prezentuje Swoje Erotyczne Fantazje i najczęściej beznadziejnie mu to wychodzi -dop. Muza). Czy choćby ,,Achaja" (nie czytałam), w którym ponoć bohaterka nazywa inne kobiety ,,niezłymi dupami" - no przepraszam, ale jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić. Za to facetom jakoś łatwo przychodzi wyobrażenie, że wszystkie kobiety to lesbijki. :roll: A z drugiej mańki: u kobiet-pisarzy często występują geje. W początkowych fazach pisarstwa najczęściej w postaci opowiadań yaoi. :]



Zatem na początku lepiej się trzymać ,,swojej" płci, a potem eksperymentować. Oczywiście, nie bez wcześniejszego wywiadu. Może to głupio brzmi, ale naprawdę można strzelić babola, jak się wcześniej człowiek nie zorientuje w sytuacji, nawet (a może zwłaszcza) gdy chodzi o wybór płci swoich bohaterów.
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

7
ja się zgadzam z Alanem.

Mężczyźni barsziej interesują się tego typy literaturą bo bardziej lubią przygody, walki itp... I zdatego właśnie większość pisarzy gatunku to faceci. A jak wiadomo najłatwiej opisywac swoją płeć. I nie chodzi tu tylko a cechy fizyczne, ale i sposoby postepowania, myślenia czy system wartości. Uważam że tyklo bardzo doświadczeni pisarze mogą pisać z punktu widzenia płci przeciwnej.

A co do fassynacji erotycznej, to przecież zawsze męskiemu głównemu bohaterowi można dać towarzyszkę, która będzie szczegółowo opisywana ,ale z "męskiego" punktu widzenia. :lol:
Wery fany, Wery importent, Wery fikatorium

8
Sądzę, że dobrym sposobem na taki eksperyment jest dokładna obserwacja jakiejś intrygującej koleżanki, może nawet bliższe poznanie jej charakteru. Często jest tak, że konkretna osoba może natchnąć człowieka do stworzenia jakiegoś ciekawego dziełka
Mroczna strona wyobraźni. OPOWIADANIA ONLINE:

www.rchee.bloog.pl

O sprawach bardziej przyziemnych:

http://haes.wordpress.com/

9
Faktyczna przewaga bohaterów męskich łączy się z monopolem facetów na pisanie, co wskazywałoby na prawdę w argumencie, że łatwiej pisać o swojej płci.

Ja natomiast nie mam specjalnych problemów z postaciami męskimi (ostatnio nawet lubię bardziej mieć głównego bohatera i pałętającą się gdzieś bohaterkę ewentualnie), ale to może mieć związek z tym, że bardziej niż do kreacji zachowań poprzez płeć przywiązuję wagę do kreacji poprzez historię i charakter, przez co różnice między (na przykład) anorektycznym nimfomanem a anorektyczną nimfomanką są dla mnie prawdę powiedziawszy nieistotne (o ile nie piszę romansu :D)
Never do something you wouldn't want to explain to paramedics.

---

"Mała dawka filozofii czyni z człowieka ateistę,

duża zwraca go ku religii."

Francis Bacon

10
Ciekawa dyskusja, dlatego głupio byłoby nie zawierać głosu.

Nie wiem czy ktokolwiek zwrócił uwagę na bardzo ważny aspekt pisania, mianowicie naturalność. O co mi chodzi? Nie wiem jak inni, ale ja nie dumam nad każdym bohaterem, czy historią, tylko pozwalam sobie w niej zatonąć, zupełnie jak gdybym oglądał w głowie filmy. I właśnie w tej naturalności zawsze pojawiają się bohaterowie męscy. Tajemniczy wędrowcy, rycerze, zabójcy, rewolwerowcy. Tylko jeden jedyny przyszły pomysł nawiązuje do historii dziewczynki i jej matki.

Powód jest oczywisty i nie, zarazem. Zgadzam się z przedmówcą(/ami), że tak jest po prostu łatwiej. Chociażby dlatego, że nigdy nie miałem okresu. Delikatniejszym przykładem są relacje damsko-męskie. Przyjrzyjmy się naszemu podejściu do tysięcy drobnych i większych tematów. Czy zawsze nasze myśli chodzą podobnymi drogami? Czyniąc głównego bohatera kobietą naraziłbym się na ośmieszenia. Czytałem Achaję, i, choć seria bardzo mi się podobała, te "niezłe dupy" śmieszą. A że większość autorów to mężczyźni... efekt wydaje się oczywisty.

Co do owej małej dziewczynki, łatwo mi sobie wyobrazić taką przygodę, bo każdy z nas był dzieckiem. Kiedy jesteśmy bardzo młodzi, zobaczcie, że nie różnimy się aż tak bardzo. Dopiero potem zaczynamy się rozdzielać na coraz bardziej "płciowe" grupy. Wtedy też zaczynają się rozchodzić drogi naszych myśli.

Stereotypy, zgadzam się i nie zgadzam. Rambo nie był kobietą. Sauron nie był kobietą. Roland nie był kobietą. etc. etc. Nie ma się co oszukiwać, że w kontekście cywilizacji rola kobiety w społeczeństwie została jako tako unormowana dopiero niedawno. Kobiety siedziały w domu, a mężczyźni tłukli się żelastwem. W fantasy natomiast, występuje owe tłuczenie. Zatem żyjąc w takiej a nie innej cywilizacji, jakie mamy przykłady oprócz mitycznych amazonek i pojedynczych przypadków? Mimowolnie bohaterowie walczący stają się facetami.

A dlaczego się nie zgadzam? Bo, na ten dobry przykład, kiedy tworzę fantastycznego hiroła z pałaszem i buławą, które swoje ważą, wiem, że musi być to postać o wyjątkowej sile, opcjonalnie sprawności fizycznej. I ciężko byłoby mi sobie wyobrazić kobietę z takim rzeźnickiem zestawem (chyba, że byłaby "śliczną" orkową damą).

Może idzie właśnie o kobiecą subtelność, ciepło, to, że jednak potrzebują więcej czułości niż przeciętny facet. A nie o to przecież idzie w bohaterze fantasy.
http://krainaslow.wordpress.com

11
W ogóle kreacja postaci to najtrudniejsza (!) sprawa w pisaniu. Sposobem niektórych jest podejście aktorskie, uczynienie samego siebie laboratorium emocjonalnym, ale czy to działa ?
"I swear, by my life and my love of it that I will never live for the sake of another man nor ask him to live for mine."

"Atlas Shrugged" Ayn Rand.

12
Wydaje mi się, że przesadzacie.



1) zastanowiłabym się przed stwierdzeniem, że znaczna większość pisarzy (lub dobrych pisarzy) to mężczyźni. Czy aby nie umniejszacie roli kobiet - pisarzy?



2) nie każda kobieta "pisze jak baba"



3) bohaterka płci żeńskiej nie musi być pięknością, nie musi być nawet ładna. Często ta mniej ładna jest ciekawsza. Czyżbyście prezentowali typowo męskie podejście pt. :to co najciekawsze w kobiecie to dupa i para cycków"?



4) nie rozumiem czemu kobieta - bohaterka literacka miałaby być z zasady nudna. Chyba niewiele kobiet znacie, skoro postrzegacie je albo jako damulki i paniusie albo babochłopy - seksbomby. A co z takimi bohaterkami jak np. kobieta - naukowiec, kobieta - żołnierz czy wojownik, ale nie półnaga superbohaterka typu Xeny, tylko np. fanatyczna służbistka, kobieta -mag w stylu wrachowanej jędzy, rządna władzy i majątku władczyni lub szlachcianka, która zdecydowanie wie czego chce, albo kobieta oszpecona, pełna zimnej nienawiści, szukająca zemsty? Wyobraźcie sobie, że to wszystko nie jest niekobiece, bo panie o takich cechach istnieją w rzeczywistości. A nawet stara i obleśna, szkaradna wiedźma to też kobieta i też może być ciekawa.



5) Czy to nie wynika właśnie z podejścia? Może mężczyźni - pisarze i czytelnicy - w słowie "kobieta" dostrzegają jednoznacznie obiekt seksualny, a nie ciekawą osobowość?



6) "Może idzie właśnie o kobiecą subtelność, ciepło, to, że jednak potrzebują więcej czułości niż przeciętny facet. A nie o to przecież idzie w bohaterze fantasy."

Generalizujesz. Nie każda kobieta jest taka. Można pisać o tej mniejszości pań, która ma inne priorytety. Nie wszystko o czym piszemy musi być "typowe" i " generalne".



7) fakt, kobieta jest fizycznie słabsza (ale za to bardziej odporna na ból fizyczny i psychiczny), ale nie każda fantastyka to heroic fantasy, w którym bohaterem musi być góra mięśni, superbohater i niepokonany wojownik.



8)dlaczego bohater męski może obyć się bez wątków erotycznych lub romantycznych, a kobieca bohaterka nie? Czyżbyście uważali, że sensem życia każdej kobiety jest uganianie się za chłopami?

13
Delikatny off-top, ale niech będzie ;)



Po pierwsze, mówienie, że kreacja postaci jest najtrudniejsza, nie jest moim zdaniem prawdą. To tak jakbyś powiedział, że w związku najważniejsze jest wzajemne zrozumienia. Nie do końca, bo w pisaniu, jak i w miliardzie innych czynności/dziedzin, każdy element jest ważny i nie istnieje bez reszty. Więc nie wiem czy kreowanie postaci jest trudniejsze od kreowania fabuły, czy pisania dialogów.



Odbiegając od negacji jednego zdania... :P



Czy metoda bazowania wszystkiego na własnym przykładzie w jakimś tam stopniu pomaga? Na pewno trochę tak. Na własnym przykładzie, kiedy piszę dialogi, albo jakiekolwiek odzywki, a mam wątpliwości czy brzmią tak jak czeba, zwyczajnie mówię je na głos, z odpowiednią intonacją, oczywiście. Ale myślę, że jednak w kwestii budowania postaci najważniejsza jest empatia, która między innymi rozwija się przez czytanie książek i oglądanie filmów.
http://krainaslow.wordpress.com

14
Odpowiadając Lorelay



1) Mówimy aktualnie o pisarzach fantastyki. Wystarczy zerknąć na półkę w empiku i zobaczyć płci(e?) autorów. Jeszcze prościej, byłoby przejrzeć płci(e) forumowiczów.



2) Zgadzam się, aczkolwiek, jak dotąd, nie miałem styczności poza opowiadaniem Kossakowskiej "Smok tańczy dla Chung Fonga"



3) Niesłuszny zarzut. Nie, nie prezentujemy podejście że kobieto to cycki i dupa, a raczej mówię w tym momencie za siebie. Tak samo jak facet to nie tylko mięśnie i f***. Nie przypominam sobie, żeby większość bohaterów męskich o jakich czytałem, była specjalnie atrakcyjna.



4) Z zasady nudna? W mojej wizji fantasy, w historiach jakie lubię czytać i sam piszę, występują głównie faceci. Dlaczego? Patrz na mój pierwszy post. A co do reszty sytuacji, mówiąc krótko nie magia i miecz, co mam powiedzieć? Na ten przykład w Lodzie Dukaja autor jest primo facetem, ultimo wykształconym młodym mężczyzną. Biorąc pod uwagę moje wcześniejsze argumenty i osadzenie historyczno-społeczne powieści powinien być to facet. I tak można by od przykładu do przykładu. Kobiece, ciekawe sylwetki pojawiają się po prostu rzadziej i, o ironio, głównie w historiach pisanych przez kobiety (vel opowiadania w Księdze Smoków).



5) Ciekawe. Osobiście przerobiłem już w życiu parę takich zarzutów. Najłatwiej się odwołać do standardów a la mężczyźni to wzrokowe świnie, seksiści, szowiniści etc. Ale, a niech mnie, większość pisarzy fantasy to faceci! Wróćmy zatem do argumenty, że ciężej prowadzi się postać o innej niż autor płci.



6) Generalnie pisanie polega na tworzeniu tego co nietypowe... Odpowiem tylko za siebie, prostymi, chamskimi wręcz słowami. Bo mi się tak samo w głowie układa, że kobieta nie sprostałaby chociażby wymogom fizycznym nadawanych przeze mnie ról! Nie chcę Agaty Wróbel za głównego bohatera, tylko np. starego skrytobójcę-dawnego wojskowego, bo to demokracja stworzyła kobiety w wojsku, a w moim wymyślonym świecie nie ma demokracji! Żeby było jasne, jestem za równouprawnieniem, nienawidzę dyskryminacji płciowej ale moi bohaterowie już mniej i nie. To zwyczajnie inny świat.



7) A skąd idea, że bardziej odporna na ból? Osobiście nie wiem, zastanawiam się tylko.

I nie wydaje mi się, że ktoś silny i wytrzymały, to góra mięśni, raczej wprost przeciwnie. Mimo to wysoka sprawność fizyczna umożliwia znaczne zdynamizowanie fabuły.



8) Nie odpowiadam, bo nie zrozumiałem. Być może to wynika z jakiegoś wcześniejszego kontekstu, na który nie zwróciłem uwagi.



A tak na zakończenie, uważam, że doskonałym wyrównaczem płci jest magia. Co za różnica jakiej płci bohater jest magiem, maginią? Ale wtedy powraca wątek płci autora...
http://krainaslow.wordpress.com

15
Mnie się wydawało, że autor tematu miał na myśli ogólnie fantastykę, nie tylko bohaterów będących wprawnymi wojownikami. Jak na razie odwołujesz się tylko do takiego typu bohatera.



To, że w twoich preferencjach pisarskich i czytelniczych nie mieszczą się kobiece postaci - w porządku, nic mi do tego, ale nie chodzi tu o kwestię indywidualnych upodobań przecież. Ja też jedne elementy lubię, innych nie lubię - to normalne, kwestia gustu. Nie generalizuj jednak w ten sposób fantastyki jako gatunku. Cały gatunek nie rozbija się już tylko o superbohaterów, walkę i wartką akcję przygodową. Może tak było na początku istnienia fantastyki jako gatunku, ale bynajmniej przemieszanie stylowe zaobserwować można takie, że wkrada się coraz więcej zupełnie innych elementów.

Również moim ulubionym gatunkiem jest fantastyka, jednak szczerze mówiąc nie wybieram lektur tylko pod względem "przygodowości akcji" i ilości walk. Wolę elementy grozy, psychologii, filozofii, dobrego humoru, a nawet groteski czy abstrakcji itd. I proszę cię, nie wdawajmy się w dyskusję o gustach, bo to do niczego sensownego nie prowadzi. Chciałam tylko w ten sposób pokazać, że różny czytelnik - różne priorytety, a w fantastyce znajdzie wiele dla siebie i ten i tamten. A to co nudzi ciebie, może interesować kogoś innego.



Jeśli chodzi o kwestie erotyki czy urody bohaterek odnosiłam się do początkowych wypowiedzi w tym temacie.



"Albo wychodzi ci piękna panienka, która nie wie co ze sobą zrobić, albo super piękna wojowniczka "niedopokonania". "



"Ale czy nie łatwiej jest pisać o kimś kto fascynuje w sensie erotycznym?"



"A co do fassynacji erotycznej, to przecież zawsze męskiemu głównemu bohaterowi można dać towarzyszkę, która będzie szczegółowo opisywana ,ale z "męskiego" punktu widzenia."



Takich mianowicie.



Natomiast jeśli chodzi o wspomniany przeze mnie romantyzm czy jego brak przytoczę wypowiedź właśnie twoją:



"Może idzie właśnie o kobiecą subtelność, ciepło, to, że jednak potrzebują więcej czułości niż przeciętny facet. A nie o to przecież idzie w bohaterze fantasy."



A skąd pomysł, że każda kobieta jest ciepła i potrzebująca czułości? Nie życzę ci w takim razie poznania twardej, wyrachowanej i naprawdę silnej psychicznie baby. Wierz mi, istnieją takie. Choćby te panie, które zostają same z trójką czy czwórką dzieci i domem na utrzymaniu - zajmują się tym domem i dziećmi, utrzymują finansowo, a jak korki wysiądą to też potrafią zmienić, koło w aucie też i naprawić cieknący kran i nie wpadają w panikę jak dziecko głowę rozbije i nie płaczą po nocach, bo im źle i ciężko. Ja wiem, co mi powiesz, to nie są cechy bohatera fantasy. Ale są to niewątpliwie cechy, wskazujące, że kobiety potrafią być naprawdę twarde i silne psychicznie (fizycznie zresztą też trzeba nie być chuchrem, żeby wnieść na czwarte piętro 40 kg. - dwuletnie dziecko, wózek i zakupy, samej ważąc 60). Są też kobiety, które w swoich zawodach zmiatają jednym skinieniem całą męską konkurencję. Prawda - jest ich mniejszość - ale są. Nadal więc uważam takie podejście jak wasze za typowo męskie i krzywdzące.



Skąd teoria, że kobieta jest bardziej odporna na ból? Zapraszam do zamiany. Miej okres co miesiąc ( a na to nie dostaniesz zwolnienia ani z pracy, ani z niczego innego, choćby miesiączka była najbardziej bolesna) i urodź sobie kilkoro dzieci. Wtedy porozmawiamy, kto lepiej znosi ból.



Tu naprawdę nie chodzi o walkę feminizmu i szowinizmu. Ja tylko śmiem twierdzić, że:



1) bohater fantastyki (w ogólnym rozumieniu - bo to, że przedmówca uczepił się heroic fantasy, nie znaczy, że tylko o niej mamy rozmawiać) w wielu przypadkach równie dobrze mógłby być kobietą - jak np. wspomniany przez ciebie samego mag.



2) jeśli w książce nie ma herosów i mordobicia rzeźnickim sprzętem - to nie znaczy, że jest to nudna i babska literatura, albo że nie jest ona fantastyką.



3) natura kobiety jest o wiele bardziej złożona i różnorodna, niż wasze opinie, jakie znalazłam w tym temacie.



Na koniec podam wam jeszcze przykłady dotyczące płci autorów - płci bohaterów:



a) o kuzynkach Kruszewskich pisał Andrzej Pilipiuk - mężczyzna. Mimo to ja je bardzo polubiłam i nie znajduję w nich rażących cech, jakich kobieta mieć nie może i nie powinna.



b) Mary Shelley była kobietą, a napisała książkę, którą zachwyca się wielu mężczyzn.



Więcej przykładów?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron