61

Latest post of the previous page:

StanislawKarolewski pisze:A ja cenię szaleństwo i świat pełen poprzebieranych autorów wydaje mi się zabawny :)


w zeszła sobotę w żupanie i płaszczu na ramionach w towarzystwie czterdziestki podobnie odzianych osób straszyliśmy mieszkanców Rzeszowa nocą na rynku


StanislawKarolewski pisze:
a) piszą dobrze - to nie wystarcza, bez promocji ani rusz - dowodem ostatnio przywoływany już przeze mnie Norwid


no to wszyscy będziemy norwidami bo 95% wydawnictw nie stać na reklamę ani promocję...


StanislawKarolewski pisze:
b) - e) no właśnie, ale to już jest przejaw niewolnictwa a Prawdziwi Twórcy pozostają wolnymi(lub takimi chcą pozostać)


masz rację.



ja widzę to tak: piszę po swojemu, przekazuję to co chcę przekazać. Oczywiście zapisuję to tak by czytelnikmógł przbranąć przez to bez doswiadczania męki...



tylko że jest masa literatów którzy sprzedazą sie natychmiast, za marny grosz, byle tylko znalazł się ktoś kto zechce zapłacić.


StanislawKarolewski pisze:
f) no właśnie czy szalone? Kiedy promocję opłaca wydawca i po targach chodziłby aktor w stroju rzymskim - działanie nie byłoby szalone, sam autor - jest szaleńcem?


To ma być szaleństwo!? Dziecko drogie, młodziutkie i niewinne, prawdziego szlonego pisarza nie widizałeś.



Rzymski strój? to norma a nie szaleństwo. Orbitowski z Urbaniukiem podpisywali ksiązkę "pies i klecha" przebrani za milicjanta i księdza. Jacek Komuda chodzi po tagrach w żupanie. To mogłoby kogoś zdziwć 15 lat temu.


StanislawKarolewski pisze:
da się sprzedać prawie wszystko - jeżeli reklama będzie odpowiednia.


to nie polityka gdzie ludzie i po 10 razy głosują na tych samych złodziei.



kiepską książkę/autora da się dobrze sprzedać raz.

Dowód? Czy ktoś z Was potrafi wymienić tytuł 4 książki p.Masłowskiej?


StanislawKarolewski pisze:
Czytelnicy rzeczywiście ocenią sprawę surowo, ale może docenią także determinację, zapal, wiarę?


chyba nie.

62
Andrzej Pilipiuk pisze:


tylko że jest masa literatów którzy sprzedazą sie natychmiast, za marny grosz, byle tylko znalazł się ktoś kto zechce zapłacić.


Bo takie mamy czasy. Nie tylko literaci, ale i bardzo wielu ludzi w tej chwili pracuje za marne grosze, byle tylko pracować i mieć na ten "chleb dla dzieci". Ile kobiet idzie do Biedronki, za 700 zł bez przerwy na siku, bo nie ma innego wyjścia? Jak ich ktoś nie chce zatrudnić na lepszych warunkach to mają siedzieć na bezrobociu? Moim zdaniem to akurat kwestia wyłącznie indywidualnego systemu wartości.

Fakt, literat ma wybór. Może zostawić pisanie i iść na budowę, albo zostać informatykiem. Niektórzy jednak kierują się hierarchią wartości, która im mówi "zarób mniej, ale rób to, co lubisz i przynosi ci satysfakcję". To ich wybór i nie mnie, ani tobie go oceniać.


StanislawKarolewski pisze:
Czytelnicy rzeczywiście ocenią sprawę surowo, ale może docenią także determinację, zapal, wiarę?


Mam kupić i przeczytać szmirę, tylko dlatego, że autor miał zapał i wiarę? Ty byś wydał pieniądze i stracił swój cenny czas po to, by docenić czyjeś dobre chęci, z których nic nie wyszło? Nie jestem altruistyczną męczennicą.

63
w zeszła sobotę w żupanie i płaszczu na ramionach w towarzystwie czterdziestki podobnie odzianych osób straszyliśmy mieszkanców Rzeszowa nocą na rynku





- więc jednak, pięknie!









no to wszyscy będziemy norwidami





- to chyba tak nie działa - niestety :)





To ma być szaleństwo!? Dziecko drogie, młodziutkie i niewinne, prawdziego szlonego pisarza nie widizałeś. Rzymski strój? to norma a nie szaleństwo. Orbitowski z Urbaniukiem podpisywali ksiązkę "pies i klecha" przebrani za milicjanta i księdza. Jacek Komuda chodzi po tagrach w żupanie. To mogłoby kogoś zdziwć 15 lat temu.





- właśnie o tym piszę Szanowny Staruszku! Dokładnie o tym samym - to nie żadne szaleństwo, to normalny zabiego promocyjny, więc "czepianie się" o to nie ma sensu.













Mam kupić i przeczytać szmirę, tylko dlatego, że autor miał zapał i wiarę? Ty byś wydał pieniądze i stracił swój cenny czas po to, by docenić czyjeś dobre chęci, z których nic nie wyszło? Nie jestem altruistyczną męczennicą.



- nie mówię o tym co kto ma kupić. Jeżeli o mnie chodzi, to tak - czasem tracę swój cenny czas na docenienie chęci, zapału i wiary - nie zawsze, ale jeżeli widzę, że taka osoba rokuje nadzieję, czasem jej pomagam - najczęścej dotyczy to artystów-plastyków, przychodzących do mnie ze swoimi pracami, ale literatura jest przecież tym samym.
http://tiny.pl/h72vc

64
Khem, dostrzegam tu nutkę, która może świadczyć o odrobinie zazdrości. Może źle to odbieram, ale odniosłem wrażenie, że część punktów celuje w tych lepiej sprzedających się.



1. Czemu jeśli coś się krytykom podoba, musi być pod nich pisane/kiepskie? Czasem krytycy chwalą straszliwe gówna, ale to nie znaczy, że mylą się zawsze. Na przykład taką Nike dla Myśliwskiego uważam za zasłużoną, Tokarczuk też (w ogóle ta nagroda nie jest taka zła, nie licząc paskudnych wyjątków).

2. Ktoś próbował wydać coś pełnego nietuzinkowych opisów zachowań seksualnych, tudzież przemocy? To może działa w USA(a przypominam, że nawet tam np. American Psycho nie zostało wydane przez pierwszego wydawcę, choć Ellis był już wtedy i znany i bogaty), nie podejrzewam, żeby ktokolwiek na polskim rynku wydawniczym miał jaja wydać coś podobnego. A dwa, to wcale nie oznacza, że książka jet zła, niekiedy wręcz przeciwnie. Wspomniane A.S. jest tu świetnym przykładem.



Abstrahując od polemiki. Zastanawia mnie, co konkretnie Andrzeju miałeś na myśli, pisząc o podlizywaniu się czytelnikom? Jestem w sobie to jako tako wyobrazić, ale.. no właśnie. Jako tako. Rozwiń, proszę.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

65
> Khem, dostrzegam tu nutkę, która może świadczyć o odrobinie zazdrości.

> Może źle to odbieram,



ano źle.



> ale odniosłem wrażenie, że część punktów celuje w tych lepiej sprzedających się.



nie narzekam na swoje nakłady ;-P

choć bank mnie straszliwie dupczy i niewiele mam z tych nakładów radości codziennej...



*



po prostu gardzę ludźmi którzy za zbijanie bąków i lizanie zadów dostają od państwa kasę podczas gdy ja na każdą złotówkę tyram jak wół. dodajmy do tego że te kilkadziesiąt dotowanych pism literackich może byc utrymywane z forsy ktorą państwo wydziera mi z gardła.



o na przykład taki problem. opowiadania wydawane w Rosji. dostałem za nie paręset zł. W Rosji obłożono honorarium podatkiem 20%. W Polsce to samo - podatek.



Pytam za co? sam znalazłem wydawcę, sam użerałem się żeby zrobić tłumaczenie.



Innymi slowy: zabiera się wypracowaną kasę twórcom literatury popularnej by dawać ją kolesiom ktorzy literaturę popularną zwalczają i opluwają. CZY TO JEST MORALNE?



> 1. Czemu jeśli coś się krytykom podoba, musi być pod nich pisane/kiepskie? Czasem

> krytycy chwalą straszliwe gówna, ale to nie znaczy, że mylą się zawsze.



moim zdaniem fakt istnienia krytyków to jedna wielka pomyłka.

to jest wirus, nowotwór. To oni uśmiercili polską literaturę i teraz próbują dusić jej niedobitki w fantastycznym gettcie.



> Na przykład taką Nike dla Myśliwskiego uważam za zasłużoną, Tokarczuk też (w ogóle ta

> nagroda nie jest taka zła, nie licząc paskudnych wyjątków).



nominowani byli gross (i niestety nie w kategorii fantastyki), Grynberg (khm. przemily człowiek, ale zamieszkały NY, pisujący w jidysz)(polska nagroda ;-P) dostała Masłowska.



Ta nagroda jest totalnie skompromitowana.



> 2. Ktoś próbował wydać coś pełnego nietuzinkowych opisów zachowań seksualnych,

> tudzież przemocy?



Andrzej Rodan? za komuny wydwali go w gigantycznych nakładach.

"Wielki las" i "skiroławki" Nienackiego to też dobry przykład.



> nie podejrzewam, żeby ktokolwiek na polskim rynku wydawniczym miał jaja wydać coś

> podobnego.



"lubiewo" - powieść o gejach strasznie nagłośniona.

"trafieni" - zbiór opowiadań o zbolach chorych na aids. etc.



> A dwa, to wcale nie oznacza, że książka jet zła, niekiedy wręcz przeciwnie.



khm...



>Abstrahując od polemiki. Zastanawia mnie, co konkretnie Andrzeju miałeś na myśli, >pisząc o podlizywaniu się czytelnikom? Jestem w sobie to jako tako wyobrazić, ale.. no >właśnie. Jako tako. Rozwiń, proszę.



Ok. no wiec ja sobie piszę po swojemu. bohaterowie robią to co ja chcę - a nie to czego wymaga polityczna poprawność. Jesli jest scena erotyczna to dla tego że tak mi pasuje. A jeśli dwie dziewczyny śpią w jednym łóżku to nie muszą być lesbijkami. Powiedzmy jakby były to tysiać czytelników bym odstraszył ale trzy tysiece nowych zyskał. Ale jednocześnie trochę bym się - za przeproszeniem skurwił - bo dla kasy zrezygnowałbym z jednej ze swoich zasad.



niestety są ludzie którzy uważają że dzielo sprzeda się lepiej jeśli dowalą do niego garściami rozmaitych "atrakcyjnych" elementów. I że warto tych elementów dowalić nawet jak się na co dzień deklaruje przywiązanie do innych wartości.



Przykład? Gdy pisałem "samochodzika" wywierano na mnie naciski by bohaterowie tłukli się po ryjach, łamali przepisy robiąc sobie pścigi samochodowe etc. Żeby sprofilować to co piszę pod wyobrażenie wydawcy o dzisiejszych nastolatkach.



ponieważ inaczej wyobrażałem sobie czytające nastolatki wymigiwałem się od tych poleceń jak mogłem, albo robiłem sobie z tego jaja. Pisałem po swojemu zakładając ostrożnie że część czytelników oczekuje od ksiązki tego co ja.



Jednak wsród moich współautorow był i taki który wierzył święcie że nastolatki fascynują się wyłącznie surriwalem i militariami po czym walił tego w takich ilościach że można bylo puścić pawia.



Rozumiecie?



Jeszcze inaczej: pal diabli jeśli autor libertyn - erotoman wali do dzieła garściami seks bo tak sobie wyobraża dobrą książkę. Niech wali - nie muszę tego czytać.



Ale jesli ktoś daje seks, bohaterów homo i polityczną poprawność by się podlizać krytykom i przywabic dodatkowy tysiać nastoletnich onanistów to dla mnie jest to przykład relatywizmu moralnego i gówniarstwa.

66
po prostu gardzę ludźmi którzy za zbijanie bąków i lizanie zadów dostają od państwa kasę podczas gdy ja na każdą złotówkę tyram jak wół.


Zgoda.

Jeszcze inaczej: pal diabli jeśli autor libertyn - erotoman wali do dzieła garściami seks bo tak sobie wyobraża dobrą książkę. Niech wali - nie muszę tego czytać.



Ale jesli ktoś daje seks, bohaterów homo i polityczną poprawność by się podlizać krytykom i przywabic dodatkowy tysiać nastoletnich onanistów to dla mnie jest to przykład relatywizmu moralnego i gówniarstwa.


Zgoda.

Choć przyznam, że nie wyobrażam sobie takiego pisania ("o, a tu wstawimy scenę seksu!"). Mimo, że ani seksu, ani przemocy nie unikam. Za młodym widać.


> A dwa, to wcale nie oznacza, że książka jet zła, niekiedy wręcz przeciwnie.



khm...


Wspomniane American Psycho. Uważasz, że nie straciłoby na braku opisów erotyki i przemocy?

Nie ma cechy (może poza "kiepsko napisana"), którą można by uznać za w każdym wypadku dyskredytującą książkę.



nominowani byli gross (i niestety nie w kategorii fantastyki), Grynberg (khm. przemily człowiek, ale zamieszkały NY, pisujący w jidysz)(polska nagroda ;-P) dostała Masłowska.
Ale żaden nie wygrał.

A dwa, że pierwszego Nikacza Masłowska dostała w plebiscycie czytelników, więc nie tyle c'est la vie, ile c'est la czytelnicy.

Nie bronię nagrody jako takiej... a właściwie bronię, bo choć jest na jej reputacji potężna rysa, to na dłuższą metę stwierdzenie: "Dali Nike Masłowskiej - od dziś każdy kto dostaje Nike nie jest wart uwagi" wydaje mi się dziecinne.

Nie lubię zrzeszeń, związków, towarzystw, organizacji wzajemnej pomocy itd. Zwłaszcza, jeśli dotyczą takich dyscyplin jak pisanie. Ale nie ma się co oszukiwać - nagrody były są i będą sposobem promowania literatury i autorów, a w Polsce - stety czy nie - są jednym z najlepszych.

A układziki są wszędzie. Powiesz mi, że ktoś, kto jeździ na Polcony, zjazdy, inne imprezy fandomu - poznaje wydawców i autorów ma taki sam start do wydania jak człowiek, który po prostu wyśle tekst wydawnictwu?



Ciekawość. Czy nagrody za fantastykę (Nautilius, Zajdel) wiążą się z jakimiś pieniędzmi z tego tytułu?
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

67
TadekM pisze:
Choć przyznam, że nie wyobrażam sobie takiego pisania ("o, a tu wstawimy scenę seksu!"). Mimo, że ani seksu, ani przemocy nie unikam. Za młodym widać.


ja wstawiam rózne elementy ktore są potrzebne historii.

Dedukuję ze inni autorzy teąz potrafią wstawić coś niekoniecznie potrzebnego historii.



/nikie/
TadekM pisze:
Nie bronię nagrody jako takiej... a właściwie bronię, bo choć jest na jej reputacji potężna rysa, to na dłuższą metę stwierdzenie: "Dali Nike Masłowskiej - od dziś każdy kto dostaje Nike nie jest wart uwagi" wydaje mi się dziecinne.


powiedzmy tak: gdyby byla to jedna wpadka - to ok. ale ta nagroda to regularne wpadki tego typu. podobnie jak literacki nobel.



A układziki są wszędzie. Powiesz mi, że ktoś, kto jeździ na Polcony, zjazdy, inne imprezy fandomu - poznaje wydawców i autorów ma taki sam start do wydania jak człowiek, który po prostu wyśle tekst wydawnictwu?


wydaje mi się że podobny. wydawcy juz dłuższy czas nie pojawiają się na konwentach, czasem można tam wpaść na redaktora/redaktorkę lub autora ktory redaguje dla wydawnictwa - ale też niewiele z tego wynika.



kiedyś gdy pisma odgrywały waniejsazą rolemożna było pogadać z redaktorem - le nie sądzę by to się przekladało na jakieś szczególne sukcesy.



Ciekawość. Czy nagrody za fantastykę (Nautilius, Zajdel) wiążą się z jakimiś pieniędzmi z tego tytułu?


do zajdla była koperta z kwotą umożliwoającą postawienie piwa kilku najwierniejszym fanom.

68
wpadki tego typu. podobnie jak literacki nobel.
Właśnie. Zastanawiałam się, czy to tylko moje zdanie. Zmusiłam się do przeczytania kilku książek Dorris Lessing, za każdym razem łudząc się, że może teraz odkryję WHY? Ale nie odkryłam. Jest sprawna pisarsko, opowiada w miarę ciekawe historie, we w miarę ciekawy sposób. Just average. Może to wina tłumaczeń, ale, żeby aż nobla... ? Ja bym znalazła wielu innych, lepszych którym się należy za całokształt.
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

69
Andrzej Pilipiuk pisze:> *



po prostu gardzę ludźmi którzy za zbijanie bąków i lizanie zadów dostają od państwa kasę podczas gdy ja na każdą złotówkę tyram jak wół. dodajmy do tego że te kilkadziesiąt dotowanych pism literackich może byc utrymywane z forsy ktorą państwo wydziera mi z gardła.


To nie do końca jest tak. Winien jest system i wszyscy jesteśmy umoczeni. Co z tego, że nie biore dotacji - ale płacę podatki i w ten sposób popieram nierobów. A z drugiej strony przy 85% stopie podatków, dlaczego niby nie mam próbować odzyskac choć części tego co mi ukradziono? Jak Państwo częstuje, to może zwróci mi się choć część ZUS-ów, Vatów itd. Identycznie jak w PRL-u czy śmierci zastrzelonego robotnika winien był ten kto pociągnął za spust? Tan kto dał rozkaz? Kierownictwo Partii? A jej szeregowi członkowie, to ju nie? Mnożyć można w nieskończoność a granica nigdzie nie jest jasna i wyraźna.
http://tiny.pl/h72vc

70
StanislawKarolewski pisze:
To nie do końca jest tak. Winien jest system i wszyscy jesteśmy umoczeni.


problem polega nie na tym że ktoś się umoczył, tylko na tym że umoczył się z radością i z radościa i satysfakcją liże systemowi )*( a pozoastali patrzą na to i skręcają się z zazdrości bo też by chcieli...



*



Nigdy nie brałem dotacji, nigdy nie publikowałem w dotowanych pisamach, jak zapraszają mnie biblioteki stawiam jako warunek tylko zwrot za przejazd.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”