Panie Andrzeju, krytyki nigdy dosyć. Chociaż to tylko moja opinia...
Dlaczego dzieje się tak, że do Sagi Wiedźmińskiej mogę wracać i wracać a cykl "Oko Jelenia" jest dla mnie "na raz"?
Saga Sapkowskiego jest wielowątkowa, pana też, ale... czyżby czegoś tu brakowało?
Sam już nie wiem.
Szczerze powiedziawszy pierwszy tom mnie tak pochłonął (o czym pisałem kiedyś), że gdy wstawałem w nocy do łazienki to oglądałem się za siebie, czy aby Skrat za mną nie stoi, ale jakoś powoli mi przeszło... I dobrze.
Kilka dni i Oko poszło w niepamięć, a Sapkowskiego mogę nawet cytować, poszczególne sceny znam na pamięć (nie uczyłem się... samo wryło się w bańkę).
Jakąś sugestię poproszę, tylko bez żartów. Mówię poważnie.
I pytanko (nie wiem, może już było): co pan sądzi właśnie o Sapkowskim (może być jedno zdanie, a może być esej, ważne aby było konkretnie - o taką odpowiedz proszę)?