Wybierz zdanie, które najlepiej odzwierciedla twój stosunek do pisarstwa.

Piszę dla żartu.
Liczba głosów: 1 (1%)
Czasem coś skrobnę, w wolnej chwili, dla zabicia czasu.
Liczba głosów: 6 (3%)
Pisze, bo lubię, ale mam też wiele innych, równie miłych hobby.
Liczba głosów: 26 (15%)
Pisarstwo pozwala mi poczuć się kimś wyjątkowym, odetchnąć od trudów dnia codziennego, przekazać coś innym.
Liczba głosów: 35 (20%)
Wiążę z pisarstwem duże plany, ale jak nie wypalą to świat się nie skończy.
Liczba głosów: 41 (23%)
Pisarstwo jest bardzo ważne w moim życiu, nie najważniejsze, ale ważne.
Liczba głosów: 25 (14%)
Z trudem wyobrażam sobie moje życie bez pisarstwa.
Liczba głosów: 15 (9%)
Pisarstwo to moje powołanie.
Liczba głosów: 12 (7%)
żyje by pisać, piszę by żyć.
Liczba głosów: 15 (9%)
Liczba głosów: 176

46

Latest post of the previous page:

VV pisze:Czyżby nikt nie pisał dla żartu? (vide ankieta) :D
VV melduję się na rozkaz :lol:



Piszę dla żartu. I na to forum też wchodzę dla żartu. Ale to już chyba wiesz :lol:



PS: świetna ankieta.

47
Jestem tu nowa i dopiero zapoznaję się z forum, z tym co (i jak) :wink: piszą inni. Sama, poza króciutkim reportażem w dziale „Publicystyka”, nie zamieściłam jeszcze niczego do zweryfikowania, nie wiem więc, czy wypada mi się tutaj mądrzyć, ale chciałabym dorzucić swoje trzy grosze do Waszych wypowiedzi. Przede wszystkim czytając je, stwierdziłam, że pod wieloma z nich spokojnie mogłabym się podpisać. Pozwoliłam sobie wybrać i zacytować te fragmenty, które najpełniej oddają to, co ja sama myślę i czuję:


Weber pisze:Przede wszystkim piszę dla siebie, nie znaczy to, że nie biorę pod uwagę czytelnika. Byłby to błąd, na który nikt kto chce być kiedyś wydany nie może sobie pozwolić.



VV pisze:Na pewno piszę dla siebie, ale też miło jak ktoś inny to zrozumie. Na pewno nie piszę dla pieniędzy, ale jakby ktoś mi chciał za to płacić to dam numer konta. życie bez pisarstwa sobie wyobrażam, ale byłoby to życie nudniejsze.



Tak już śmiertelnie poważnie - każdy akt twórczy wynika pośrednio z chęci przekroczenia własnej ograniczoności.



Jacek Skowroński pisze:Chcę wstawać o piątej rano, z kubkiem kawy (...) obserwować sójki i wymyślać kolejną intrygę - czyli w pojęciu wielu "normalnych" ludzi nic nie robić. Chciałbym, żeby czytelnik lubił moją prozę, czasem westchnął, uśmiechnął się lub spojrzał niewidzącym wzrokiem w okno... Tylko i aż tyle.



Hemingway mawiał: "To co lekko się czyta, strasznie trudno się pisze". Cóż, chciałbym, żeby moją prozę lekko się czytało...





Folvor pisze:Pisze, bo lubię, ale mam też wiele innych, równie miłych hobby. Trzeba jednak przyznać, że na to pierwsze poświęcem chyba najwięcej czasu.



zuzanna pisze:Bo mogę.

Bo czemu nie?

Bo kto mi zabroni?

Bo do tego wystarczy to, co mam pod ręką.

Bo opowiadanie historii leży w naturze człowieka.

Bo są historie, które chciałabym opowiedzieć.



SkySlayer pisze:A mi po prostu sprawia wiele, cholernie wiele frajdy. I to jest najważniejsze. Radość z tego, co się robi.


Od siebie dodam, że pisanie zaspokaja moją jakąś ważną potrzebę. Nawet, gdyby tego co piszę, nikt nie miał przeczytać.

48
Bo nie wyobrażam sobie nie pisać.
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

49
Wiążę z pisarstwem duże plany, ale jak nie wypalą to świat się nie skończy.


Zaznaczyłam tę odpowiedź, bo wyobrażam sobie siebie tylko w zawodzie związanym z pisarstwem. Może niekoniecznie książek, ale artykułów, felietonów itp. na pewno. Jeśli nie wypali... świat się nie skończy, ale ja będę na pewno zawiedziona :P



Poza tym kocham ten stan, kiedy mam wenę, a przed sobą czystą kartkę papieru czekającą tylko na zapisanie. Cudowne chwile... ^_^

50
Natomiast gdybym zapomniał alfabetu i już nigdy nie miałbym znaleźć sposobu by uwiecznić wytwory mojej wyobraźni (może zabrzmi to brutalnie) powiesiłbym.



Nie żebym był emo, ale tak wiele pisarstwa rozsiałem we wszystkich zakamarkach mojego życia, że przy jego braku nie odnalazłbym się już chyba.



Czasem ciężko mi jest z tym żyć, ale przecież nie tak łatwo zapomnieć alfabetu XD
Lepiej uosobić tysiące przedmiotów jak jedną osobe traktować przedmiotowo.

51
Zastanawiałem się w sumie nad dwiema opcjami, ponieważ wiążę plany z pisaniem, lecz one nie są aż tak dobitne, ponieważ planuję wiele innych twórczych umiejętności jak rysowanie także uskuteczniać. Opowiadanie historii pozwala mi jednak także oderwać się od codzienności, wejść w ten świat i czasami nawet przestaję widzieć ten monitor, a zamiast niego ziemię, trawę, życie które właśnie opisuję itd. Poza tym dopiero zaczynam poważnie dążyć do regularnego pisania (wcześniej tylko myślałem o tym), tak więc po prostu trudno mi było znaleźć najlepszą odpowiedź.

Chociaż też powinienem przyznać, że dla rozwijania swojej twórczości zostawiłem szkołę, która kompletnie nie pozwalała mi kreować czegokolwiek za pomocą wyobraźni. I po trzech latach wciąż jestem z tego zadowolony.

52
Pisanie to moje hobby, obok wielu innych zainteresowań. Ale nie tylko. Przede wszystkim lubię pisać, a może jeszcze bardziej wymyślać historie, które przelewam na papier. To mój sposób na stres, ucieczka od czasem przykrej codzienności.

Oczywiście skłamałabym twierdząc, że w skrytości ducha nie marzę by zobaczyć w księgarni swoją książkę, ofiarować przyjaciołom egzemplarz autorski itd. Bardzo bym chciała móc zarabiać piórem, łączyć przyjemność z zarobkiem. Czy się uda, nie wiem. Na razie wciąż przelewam na papier swoje historie. Niedawno trafiłam tu, na to forum i postanowiłam dla odmiany poświęcić trochę czasu na tzw szlifowanie warsztatu. Zdaję sobie sprawę, że te moje historie wymagają sporo pracy i poprawy, głównie pod kątem stylu, gramatyki itp.

Na pewno nie przestanę pisać, choćby i do szuflady.

Zresztą ze mną czasem jest tak, że jak jakaś opowieść wejdzie mi do głowy, to po prostu muszę ją spisać.

Zawsze do zeszytu(ów), zawsze ręcznie. To też mój sposób na pisanie. Potem często przepisuję na dysk, już wstępnie robiąc poprawki, korektę itd, ale największą przyjemność sprawia mi pisanie piórem do zeszytu.

53
Pisarstwo pozwala mi poczuć się kimś wyjątkowym, odetchnąć od trudów dnia codziennego, przekazać coś innym.



Wybrałem tę opcję, bo wszystko co pisze ma jakiś mniej lub bardziej ścisły związek ze mną, tym co przeżywam, co czuję.

Kiedy bawię się w fantasy to znak, że mam ochotę uciec do innego świata i przeżyć przygodę, kiedy nieudolnie babram się w liryce to zazwyczaj jest to przelewanie nagromadzonych emocji, w większości negatywnych itd. Pisanie do dla mnie forma spowiedzi przed samym sobą:)
Are you a runner too? Nobody needs your care?

54
Piszę, bo muszę. Sceny, wizje, pomysły, treści kiełkują w wyobraźni, głowie, sercu a jeśli je ignoruję, zaczynają przypominać niezaspokojony popęd seksualny - dopóki nie przeleję ich na papier, męczą, dręczą obsesyjnie, sprawiają, że nie potrafię skupić się na niczym innym.



Jakby to ująć..? Mieliście takie wrażenie, jakby w wyobraźni nastąpiło coś a'la malutki Big Bang, dający początek jakiejś konkretnej historii, postaci, treści do przekazania, czemuś, co zdaje się żyć odtąd własnym życiem, rozwijać, ewoluować? W pewnym momencie to wirtualne "coś" zaczyna pukać od wewnątrz w sklepienie czaszki i domagać się wyjścia na świat, wówczas muszę usiąść przed klawiaturą (długopisem już od dawna nie potrafię pisać...), obstawić się kubkami z kawą, paczkami papierosów, czasem paroma drinkami i przelać "na papier" to, co mnie "dręczy". Bywa to frustrujące, gdyż częstokroć piszę teksty, na których wiem, że nie zarobię (a rachunki trzeba płacić, jak mówi znany all-truizm...), niemniej jednak jeśli się ich nie pozbędę z głowy, nie skupię się na niczym innym.

55
Piszę, bo non omnis moriar? Aż tak daleko nie wybiegam, choć z jednej strony jest to fajne. Z jakiej? Że możemy podzielić się ze swoimi prawnukami (o ile takowe się pojawią) przemyśleniami, wartościami, ale z drugiej strony - co nas to będzie obchodzić, gdy nas już tutaj nie będzie? Sądzicie, że będziemy patrzeć z góry i kiwać głowami z dumą i zadowoleniem - ho, ho! Stefek dzięki mnie stał się lepszym człowiekiem! :) I dlatego to nie jest to. Nie powiem, że nie mogę żyć bez pisania, bo byłoby to kłamstwem jakich mało. Nie piszę na tyle długo, żeby się porywać na takie frazesy.

Piszę, bo mam problemy z psychiką, a mianowicie z natręctwem swoich myśli, natłokiem informacji, pomysłów, pochodnych psychoz i tak dalej. Parafrazując pewnego żydowskiego doktora z "Lalki" najlepszym sposobem na pozbycie się trucizny jest jej wyplucie, co staram się czynić. Jest jednak jedno ale.

Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że traktuję pisanie tylko i wyłącznie jako terapię dla umysłu! Przedstawiłem tylko praktyczne zastosowanie pisania patrząc przez pryzmat jednostki takiej jak ja.

Piszę, bo fajnie bawić się w totalitarnego władcę/dobrego Bozię na kartce papieru. Fajnie jest popatrzeć na swoich bohaterów jak na rysunek - tu zamazany to poprawię. Linia nosa nierówna - to zmażę. Piszę, bo to świetna gimnastyka dla umysłu i doskonały sprawdzian w dziedzinie kształtowania myśli i nadawania im znośnej formy.

Jest wiele takich drobnych zalet, na które patrząc z płaszczyzny upływającego czasu stają się na prawdę pięknie formującą się masą dającą wiele szczęścia.

Chce nie móc żyć bez pisania i żeby to co napisałem nie okazało się grafomańskim bełkotem. :)

Pozdrawljaju!
"Życie nas mija i patrzy ze śmiechem,

Jak nad zagadką stoimy bezradnie,

Jak złotą piłką bawimy się grzechem,

Czas przeklinając, co sny nasze kradnie."

56
A dla mnie pisarstwo to lekarstwo. Lekarstwo na codzienność, zmartwienia, wszystko. Jeżeli nie mogę już wytrzymać ze swoimi myślami, to zaczynam wyobrażać sobie co się wydarzy dalej w powieści/ bełkocie, który aktualnie tworze. Zawsze to pomaga, pozwala odgonić bezsenność, czy też przestać wyłamywać palce z nerwów :) ( nawyk, którego nie mogę się pozbyć) Pisze od zawsze, choć z okresowymi przerwami, dopiero niedawno dojrzałam jednak do tego by coś zrobić z moim warsztatem, a raczej jego brakiem. :P

57
"Pisarstwo pozwala mi poczuć się kimś wyjątkowym, odetchnąć od trudów dnia codziennego, przekazać coś innym."



Te słowa dokładnie opisują to co czuję gdy zasiadam przed laptopem. Pisanie to sposób w jaki odpoczywam do codzienności. Od kochanego męża, dzieci i pracy ( choć ona też w dużej części związana jest z pisaniem)



Zazwyczaj mam wyraźnie wytyczoną granicę między życiem realnym a tym, które pojawia się w moich książkach. Czasem jednak jakaś opisywana historia tak mnie wciąga, że niebezpiecznie łatwo mogłabym zapomnieć o domu, pracy, obowiązkach i tylko.....pisać, pisać pisać
"aby żyć, trzeba sobie znaleźć wartości, niezależnie od codzienności usłanej małymi ludźmi"

58
Wybrałem: "Pisarstwo pozwala mi poczuć się kimś wyjątkowym, odetchnąć od trudów dnia codziennego, przekazać coś innym"


Nigdy nie byłem nikim specjalnym. Zawsze chciałem coś stworzyć, przede wszystkim przez brata, który pisał, nagrywał, i po to, by się wyróżnić. Gdy miałem kilka lat, myślałem o nakręceniu filmu, malowaniu, poezji, tworzeniu gier, nawet o zostaniu wynalazcą. Aż w końcu do głowy wpadło mi pisarstwo. Tak po prostu chciałem napisać książkę. Nie wydawało mi się to głupie. Po trzech stronach poddałem się. Potem chciałem dać sobie spokój, zostałem "tylko" czytelnikiem. Kilka lat później na pewnym forum wstawiłem moje świeżo nabazgrane opowiadanie. We fragmentach. Wszystkim się podobało, i wtedy zdałem sobie sprawę, że to moja pasja. Z pewnych powodów wyrzucono mój twór, a ja dałem sobie z nim spokój.

W końcu trafiłem na Weryfikatorium. Tu chcę się rozwijać literacko.


Uff, rozpisałem się. Chodzi mi o to, że pisarstwo nie ma wiele wspólnego z moim przyszłym zawodem. Nie zamierzam wydawać książki, oczywiście jeżeli będę mieć taką okazję, to co innego. Pisząc, czuję się tak, jak w żadnej innej sytuacji się nie czułem.

59
Stwierdzam, że gdybym nie pisał, to bym odwalił kitę na miejscu bez pardonu, bo pisanie to jedyna w dzisiejszych czasach rzecz, która strzeże nas od przeciętności.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

60
WWWGdybym umiał malować albo kręcić filmy robiłbym to dużo chętniej. W pisaniu jest za dużo rzeczy kompletnie niepotrzebnych i utrudniających dojście do celu.

Dodam, że nie znoszę pisać ręcznie. To już w ogóle mordęga, ręka boli, trzeba ryć w kartkach, długopis się wypisuje. A jak ma się brzydkie pismo to już w ogóle cały czas widzi się jakieś wyrzygane litery.

Z kolei pisanie jako praktyka sama w sobie nie ma dla mnie żadnej wartości. Niezwykle rzadko piszę, tylko gdy problem, który chcę zobaczyć jaśniej, jest na tyle zawikłany, że nie można go rozkminić w pięć minut. Albo gdy przyjdzie mi do głowy postać, która mnie rozśmieszy.

Do czego mi służy?

Zachodzą pewne komplikacje czasem w społeczności, a czasem w człowieku, które zasługują na to by albo je pokazać, albo sproblematyzować, chociaż teraz coraz mniej widzę takie rzeczy bo prawie w ogóle nie myślę, zacząłem oglądać. Jak jadę autobusem oglądam, jak siedzę na zajęciach oglądam, jak chodzę po ulicach oglądam. Nic tylko gapienie się. Bardzo mi to odpowiada. Z myślenia zasadniczo nic nie wynika (poza tym, że można coś napisać). Z gapienia się wynika wszystko – człowiek widzi, że system funkcjonuje, że w nim jest i że bardzo wiele rzeczy ma znaczenie. Wtedy można sobie odpuścić pisanie, albo napisać parę słów "więcej się gapcie". Albo na pierwszej stronie Lampy "Trzeba się lampić."

Poza tym każda epoka ma swojego śmiecia, albo pomiot. Fajnie jest "dać mu głos" i sprawdzić co się stanie.

61
polish pisze:Gdybym umiał malować albo kręcić filmy robiłbym to dużo chętniej.
Bach.
polish pisze:Dodam, że nie znoszę pisać ręcznie.
Bach, chociaż pisuję piórem.
polish pisze:Z kolei pisanie jako praktyka sama w sobie nie ma dla mnie żadnej wartości.
Bach.
polish pisze:Jak jadę autobusem oglądam, jak siedzę na zajęciach oglądam, jak chodzę po ulicach oglądam.

Bach, Bach Bach Bach Bach Bach jeb jeb jebudu, te panny tramwajowe w objęciach szalików kaszmirowych, są one czyimiś pannami, czy może ci faceci z vansami na stópkach drobnych jak u Baśki sienkiewiczowskiej, faceci wydziałowi, przystankowi, kawiarniowi, orientują się coś w życiu, a może prą tylko do przodu, pchani przez rodzinę?

Bach bach bach, rocznik dziewięć dwa, dla rocznika dziewięć dwa pisał Bach, którego, kuźwa, nienawidzę?
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron