~Wolny zawód~


Mam dzisiaj w planie pranie.
Wnet też upiekę chleb.
Kto na mej drodze stanie,
temu natychmiast w łeb!

Lodówkę poświąteczną
z woni oczyszczę trwałych.
(Za czynność tą stateczną
nie czekam na pochwały).

Zmywarki chłodne wnętrze
wypełnię i opróżnię,
swe obowiązki spiętrzę,
żeby mieć wolne później.

Wykonam je z miłością,
nie jest wszak zajęć wiele.
Z dziecięcą wręcz łatwością,
wszystkie je w życie wcielę.

I tak: co miałam zrobić,
skończyłam do dziesiątej,
teraz więc chyżo sobie
na damski rower wsiądę.

Szybko. Jedynie obiad
mam do przygotowania,
by synuś z mężem podjadł
zupę, dwa drugie dania…

Zupełnie mimochodem,
najpewniej jeszcze zdążę,
magicznym babć sposobem,
zajść w małą, mnogą ciążę.

Ale to przed łazienką,
póki mam w domu ciszę,
a w międzyczasie prędko
wiersz krótki ten napiszę.

Wieczorem przecież fitness!
(O formę swą dbać muszę
i przeto też fizyczne,
okrutne znieść katusze).

Czas umysł swój dotlenić.
Na spacer mały wyjdę,
by papkę mózgu zmienić
w działania kreatywne.

I tylko wciąż powraca
drążąca mnie niepewność:
me stanowisko? Praca?
Konsultant na odległość!


gsc/17/04/2009

Dobry, wywołuje uśmiech, ale i refleksję. Podoba mi się.

Tak już jest z tymi wolnymi zawodami :-) Dziękuję.

Świetne! Chyba się nauczę na pamięć i będę się motywować recytując uroczyście z namaszczeniem jeszcze przed umysiem zębów o poranku.

Pozdrawiam autorkę (której zazdroszczę energi!!!!!!!)

:):):)

No, brdzo dziękuję :-). Ale fitness mi dzisiaj odwołali i wszystko w łeb! Musiałam nowy wierszyk napisać przez to. Z rowerem też nie najlepiej, bo deszcz pada i wieje potwornie. Palec opatrzności w mój plan misterny wdarł się mimochodem :-D

nawet Pika zazdrości

Growej przedsiębiorczości

bo zamiast biegać z rana

śmiertelnie jest zaspana

i zamiast rowerku, spacerku

dzionek spędza na uniwerku



Ja chcę do Growego lasu!

no, zapraszam serdecznie! Miejsca tu co niemiara, a tereny wycieczkowe nigdy się nie wyczerpują. I jeszcze się nie zdarzyło, żebym "kogoś" nie spotkała. Czteronogi mam na myśli, albo pierzaki ciekawe. Duuużo kilometrów na rowerku zrobiłam w weekend, aż mnie pupka pobolewa. Może napiszę jakieś mini o tym...