Latest post of the previous page:
> Jeden - mam tekstów, których wystarczy na zbiór opowiadań.> Jedynym mankamentem jest to, że nie dotykają one jednego
> i tego samego tematu, ani nawet gatunku (choć wszystkie są raczej
> głównonurtowe),
ok. można pzecież złożyć z różnych.
> Jak zacznę rozsyłać je po pismach - co wcale
> nie będzie łatwe, bo teksty są dość długie (istnieje
> ryzyko, że musiałbym je ciąć do limitu znaków)
no to zetnij a w zbiorze dasz wersje pełne.
> - to to wszystko się gdzieś rozpłynie. To mi
> może przyjmą, tamtego nie, gdzie indziej będę
> czekał na odpowiedź.
no tak, czeka się. i...?
> A w tym czasie chyba niełatwo będzie przekonać
> do kupienia takiego zbioru jakieś wydawnictwo.
spoko - porozsyłaj - w ciągu paru miesięcy będziesz
wiedział co biorą gdzie biorą etc. coś może i zdążą wydać.
wtedy składając zbiór opowiadań zaznaczasz które teksty się ukazały a które się ukażą niebawem.
I tak 2/3 objętści to powinny być utwory niepublikowane.
> Dwa - kurczę, ja mam dwadzieścia lat.
masz ochotę o tym porozmawiać w wątku "nastoletni debiutanci?" ;-P
> Dopiero zacząłem studia i naprawdę jeśli poczekam
> miesiąc, rok, czy nawet dwa na debiut, to żadna
> tragedia się nie stanie;
nie stanie się. Ona już się dzieje.
masz 400 stron prozy. Uważasz że jest dobra. I nie robisz nic.
wybierz 150 stron krótszych tekstów. roześlij. napsiz nowe teksty by w razie czego móc szybko iść za ciosem. Dwa trzy lata intensytwnego publikowania w czasopismach. Potem skaładasz nie jeden ale dwa zbiory:
1) wcześniej publikowane + 2/3 niepublikowanych)
2) aktualnie publikowana + 2/3 niepublikowanych.
zanim wydadzą pierwszy (powiedzmy gdy będzie w druku) składasz drugi. I powinieneś mieć już materiał na trzeci (w tym znowu 1/3 sprobj gdzieś upchnąć. w miedzyczasie pierwsza powieść.
> wciąż będę miał szanse na to, żeby kiedyś
> w przyszłości utrzymywać się z pisania.
kiedyś. Za dwadzieścia lat?
nie mysl o tym - rób to.
> Wszystko też zaczyna się układać w jakąś zorganizowaną
> całość, to ten to tamten tekst wysłałem do jednego i drugiego
> znajomego redaktora,
ok.
> Dlatego chyba czasopisma postrzegam
> jako taki półśrodek (to nie to samo co własna,
> wypieszczona książka),
powtarzam do znudzenia. czasopisma to jedyne sensowne miejce gdzie mżesz pokazać ludziom jak fajnie piszesz - żeby tę wypieszczoną książkę wzęli w ogóle kiedyś do ręki w księgarni
możesz sobie darować pisma jeśli masz zbyteczne pół miliona zł na bilbordy.
> który mogę sobie, na razie darować.
z własnego doświadczenia mogę powiedzieć ze się mylisz.