Na imię mi Aldona, będzie trzeci krzyżyk w tym roku, mieszkam w Krakowie, studiuję, ale nie powiem co, żebyście się nie uprzedzili do mnie na wstępie Wierzę w moc pisania do szuflady i w to, że tekst, jak dobre wino, musi dojrzeć - chętnie was poczytam, a kiedyś może też coś pokażę swojego.
Powiem, że szuflada jest złym recenzentem. Czas dobrym pomocnikiem. Dlatego warto odebrać tekst od złego, kiedy ten dobry swoje zrobi.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Martinius inaczej ujął to, co i ja miałam na myśli :-)
Revisie, skojarzenie to jest jak najbardziej słuszne, zresztą i nie spodziewałabym się braku uwagi na ten temat od człowieka, który jako swój emblemat przyjął wizerunek Morfeusza (choć nie wiem, z którego zeszytu... a może nadinterpretuję? )
witam się więc raz jeszcze :-)
Libri quosdam ad scientiam, quosdam ad insaniam deduxerunt.