Latest post of the previous page:
A czy to nie jest uproszczeniem droga Piko?
Bynajmniej. Bo to podsumowanie odnosiło się do ostatniej części (akapitu) mojej wypowiedzi
 A z tym dyskutować się raczej nie da
 A z tym dyskutować się raczej nie da 
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Latest post of the previous page:
A czy to nie jest uproszczeniem droga Piko?
 A z tym dyskutować się raczej nie da
 A z tym dyskutować się raczej nie da 
 W tym miejscu się zgadzam, ale co do reszty będę uparcie bronił swoich przekonań. Szczerze mówiąc nie spotkałem się w innych religiach z np. "O boże!" albo "na boga!"  Chyba że mało jeszcze wiem bo i taka opcja wchodzi w grę. W grę!!!
  W tym miejscu się zgadzam, ale co do reszty będę uparcie bronił swoich przekonań. Szczerze mówiąc nie spotkałem się w innych religiach z np. "O boże!" albo "na boga!"  Chyba że mało jeszcze wiem bo i taka opcja wchodzi w grę. W grę!!!  Haahaha!! Sorki...
  Haahaha!! Sorki...  Nie no żart taki
 Nie no żart taki 
Są i ludzie niereligijniSzczerze mówiąc nie spotkałem się w innych religiach z np. "O boże!" albo "na boga!"
 Ci mogą sobie wołać nawet do boga waty cukrowej
 Ci mogą sobie wołać nawet do boga waty cukrowej 
 Poza tym, nie każdy, kto nie wierzy w jakiegoś boga nie wierzy również, że w ogóle nie istnieje jakaś siła w przyrodzie (czy poza nią). Może ją na swój, czy wierszowy użytek nazwać jak mu się podoba.
 Poza tym, nie każdy, kto nie wierzy w jakiegoś boga nie wierzy również, że w ogóle nie istnieje jakaś siła w przyrodzie (czy poza nią). Może ją na swój, czy wierszowy użytek nazwać jak mu się podoba. czyt. mi osobiście się nie chce XD
 czyt. mi osobiście się nie chce XD to mój bóg
 to mój bóg  i uważam, że mam prawo wołać "na boga" a czasem z szacunku dla jednorożca czy w chwilach wielkiej grozy (i jak się zapomnę) napiszę nawet "na Boga'
 i uważam, że mam prawo wołać "na boga" a czasem z szacunku dla jednorożca czy w chwilach wielkiej grozy (i jak się zapomnę) napiszę nawet "na Boga' 
Więc co do tego kiedy zaczyna się prawdziwy rym - patrząc na powyższy cytat można uznać, że rymujemy naprawdę, gdy stoi to w opozycji do rymowania częstochowskiego. Ale moim zdaniem diabeł pogrzebany jest w definicji "prawdziwego" rymu. Co dla mnie jest raczej złożonym zjawiskiem. Dla mnie priorytetem jest wystrzeganie się rymu "na siłę", żeby nie zalatywało grafomanią. Nawiasem co składa się na "dobre" rymowanie, a co nim nie jest?(nie biorąc pod uwagę częstochowizmu i grafomanii) A co do rytmu ściśle z tym związanego - hm... w sumie to ja się kieruję poradą Gry co by kierować się równą liczbą sylab w wersie. Ewentualnie jeszcze ustawienie wyrazów(różniących się pod względem liczby sylab)/szyku zdania. Ale to czynię całkowicie na wyczucie toteż jakiejś lapidarnej wskazówki nie jestem w stanie udzielić.banalne (oklepane, częstochowskie) – utworzone z wyrazów często zestawianych ze sobą w pozycjach rymowych, tworzą ciąg wyeksploatowanych skojarzeń, np. „dal – żal”

właśnie W.. Pies w szczegółach. Ja nigdy nie podchodziłam do swoich wierszy sylabowo. Zawsze na "ucho". Pierwszy raz zastanowiłam się nad sylabami, gdy zwrócił mi uwagę Findalander. Nawet nie myślałam o takich błahostkach. Wtedy liczba sylab była zgodna, a coś nie Grało. Rytm :-)całkowicie na wyczucie
Zapraszam do dyskusji.To jest ciekawe, ale zauważyłem w sobie pewną umiejętność wyłapywania "rdzenia" w wierszu. Czytam i wydaje mi się, że wiem, jak brzmiało pierwsze zdanie, które później wywołało resztę słów autora, ale to pierwsze zdanie jest zawsze najważniejsze. Reszta słów, to najczęściej tylko wypełniacz, lub wprowadzenie do tego kluczowego miejsca. Też tak macie?
Chociaż może to po po prostu zależy od wiersza

Wydaje mi się, że nie sposób, inaczej niż intuicyjnie, ocenić czy wiersz jest już "częstochowską rymowanką" (swoją drogą wie ktoś dlaczego akurat Częstochowa sobie zasłużyła na taką "sławę"Gra pisze:Czy możemy porozmawiać o rytmie w poezji? Kiedy kończy się częstochowska skakanka, a zaczyna wiersz rymowany? Jakie muszą być spełnione warunki?
 ) czy jeszcze płynnie napisanym, wierszem rymowanym. Dlaczego? Bo nie istnieją, jak sądzę, odpowiednie definicje. A nawet jeśli ktoś je stworzył to i tak pozostają bardzo subiektywne i dla mnie niemiarodajne. Po pierwsze zupełnie co innego bajka dla dzieci a co innego elegia... Wiele fantastycznych bajek Brzechwy (bo już Tuwima są chyba bardziej wysmakowane), które uwielbiam od dziecka po dzień dzisiejszy mają budowę tak prostą i nieraz rym tak oczywisty, że można by go uznać za częstochowski a jednak nie powinno się tego robić. Bo deprecjonowało by się naprawdę dobrą literaturę - tyle, że dziecięcą. Natomiast taka składnia w sonecie Mickiewicza została by odebrana jako grafomańska...
) czy jeszcze płynnie napisanym, wierszem rymowanym. Dlaczego? Bo nie istnieją, jak sądzę, odpowiednie definicje. A nawet jeśli ktoś je stworzył to i tak pozostają bardzo subiektywne i dla mnie niemiarodajne. Po pierwsze zupełnie co innego bajka dla dzieci a co innego elegia... Wiele fantastycznych bajek Brzechwy (bo już Tuwima są chyba bardziej wysmakowane), które uwielbiam od dziecka po dzień dzisiejszy mają budowę tak prostą i nieraz rym tak oczywisty, że można by go uznać za częstochowski a jednak nie powinno się tego robić. Bo deprecjonowało by się naprawdę dobrą literaturę - tyle, że dziecięcą. Natomiast taka składnia w sonecie Mickiewicza została by odebrana jako grafomańska...