główny bohater

1
Zastanawiam się nad wprowadzeniem kolejnej, głównej postaci w szóstym rozdziale. Waham się jednak, ponieważ mam już kilka ważnych postaci. Co sądzicie o ilości i momencie wprowadzenia głównych postaci?

2
Im więcej bohaterów tym więcej ich efektownych śmierci %-)
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

3
Jeżeli sądzisz, że w tym miejscu potrzebny jest ktoś jeszcze wprowadź go. Ważne jest wychwycenie odpowiedniej sytuacji. Jeden z głownych bohaterów może pojawić się pod koniec, istotnym jest jednak w jaki sposób to zrobisz i by wszystko było w miarę logiczne.
można pisać, gdy trzeba,

trzeba pisać, gdy można

4
ja jako czytelnik nie przepadam za przesadną liczbą postaci, męczy mnie to często. Cóż wszystko kwestia umiejętności autora, u Kinga zbiorowy bohater mnie nie męczy.Np w "Sklepiku z marzeniami" postaci jest masa.Niby trzy postacie są główne,ale tak naprawdę główny bohaterem są mieszkańcy miasteczka, więc to bardziej skomplikowane, ale weź to ogarnij jako autor :D Powodzenia

5
Możesz spróbować - Sapkowski w Narrenturmie sypie postaciami drugoplanowymi jak z rękawa. Pojawiają się i znikają, potem wracają. Czasami się zastanawiałem, czy gdyby to była książka jakiegoś nieznanego pisarza, to nadal by mi się to podobało. Ale nie wiem :) Bo to Sapek i wybaczyłem mu.



A teraz rada czytelnika: Jeśli bohater jest niezbędny, to się pojawia. Jak nie jest niezbędny i się pojawia, to czytelnik, jak ma głowę na karku, zauważy to. Zdaj się na intuicję.



Na koniec drobna uwaga. NIKT nie jest w stanie Ci pomóc, jeśli nie przeczyta pięciu pierwszych rozdziałów i konspektu reszty. Wyobraź sobie "forum malarskie" i takiego posta:



Kończę właśnie wielką scenę batalistyczną. Mam pytanie, czy obok króla mogę domalować jeszcze jedną postać?

Jan Matejko :) Łapiesz?



Nawet jak ktoś przeczyta i doradzi Ci, nie masz gwarancji,że dobrze. TY jesteś twórcą, TY wiesz najlepiej.



Pozdrawiam

6
Każdy bohater musi być po coś.

Jeśli chcesz wprowadzić kogoś nowego, bo "a mam pomysł na takiego fajnego kolesia, który jest spoko, bo on coś-tam" to niekoniecznie, lepiej to sobie darować, bo to będą tylko zbędne literki. Ale jeśli ten bohater ma mieć jakiś cel w tekście - ma ukazać coś czytelnikowi/bohaterowi, a z jakiegoś powodu tej roli nie chcesz powierzyć istniejącym bohaterom, to tak.
//generic funny punchline

7
A niech Czytelnikowi pokaże nawet fucka, czy znak zapytania, byleby walnął po łbie, albo pogłaskał. A Czytelnik to kto, kurde?!

:)
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

8
A Czytelnik to kto, kurde?!




- No, Czytelnik oczywiście - z wielką swadą odpowiedział Maladrill na retoryczne pytanie. Był z siebie niezmiernie zadowolony.



:)

9
Dobra. :) Teraz ja. Ryzykownie trochę, ale co tam!... Czytelnik?! Jaki? Retoryczny? Ten, co siedzi w siatkowej koszulce i OCZEKUJE produktu?

Wiem, że jesteśmy bardziej wrażliwymi krytykaąc czyjeś teksty, a swoje broniąc jak... Rambo choćby.

Nie mam zamiaru dawać Czytelnikowi "na dłoni" swój pomysł i fabułę! Niech ruszy tyłek i niech pomyśli, nawet jeśli nie bedzie o czym! Niech przestanie smarkać i niech zobaczy, co to jest "napisanie tekstu". A niech, kurde, sam napisze, krytyk jeden z drugo! Nie! Mówi, że to nie jego działka? A co jest jego działką?!

Krytytka, kur...a jego mać!

Bardziej twórczo, Kan prosi. Da się, czy będziecie się dalej onanizować, krytyczki?

Jest parę tekstów, które zasługują na uwagę literacko.

:)
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

10
ZviR pisze:Każdy bohater musi być po coś.

Jeśli chcesz wprowadzić kogoś nowego, bo "a mam pomysł na takiego fajnego kolesia, który jest spoko, bo on coś-tam" to niekoniecznie, lepiej to sobie darować, bo to będą tylko zbędne literki. Ale jeśli ten bohater ma mieć jakiś cel w tekście - ma ukazać coś czytelnikowi/bohaterowi, a z jakiegoś powodu tej roli nie chcesz powierzyć istniejącym bohaterom, to tak.


Dokładnie tak bym to ujął :)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

12
Wprawdzie z każdą napisaną stroną mam wrażenie, że kopię sobie coraz głębszy grób jeśli chodzi o marketing
O kurcze, czy ten bohater chodzi i rzuca kawały o JP II?

;) ;) ;)

13
Maladrill pisze:
Wprawdzie z każdą napisaną stroną mam wrażenie, że kopię sobie coraz głębszy grób jeśli chodzi o marketing
O kurcze, czy ten bohater chodzi i rzuca kawały o JP II?

;) ;) ;)
gusta gusciki, imho to by byl akurat dobry marketing ;)

14
Już widzę te kolejki pod domem autora... Desant fioletowych i seledynowych beretów. Bynajmniej nie po to by kupić książkę. Ech... Rozmarzyłem się :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”