Cześć! Mam na imię Dariusz. Jestem posiadaczem prawie 21 wiosen. Widziałem już mnóstwo wschodów i zachodów słońca. Obecnie studiuję sobie. Interesuję się oczywiście książkami, filmem, muzyką i od pewnego czasu capoeirą. Piszę "cokolwiek" już w zasadzie od kilku lat. Dawniej ograniczałem się głównie do wierszyków prześmiewczych i przeróbek znanych utworów lirycznych oraz tekstów piosenek, które to prezentowałem znajomym (i tylko znajomym) w celu poprawienia im humoru, no i dla własnej satysfakcji:) wszystko co piszę jest bardzo charakterystyczne. Na Waszym Forum jestem nowy ( to pierwsze miejsce, gdzie pierwszy raz publicznie cokolwiek udostępniam). To przez wzgląd na to, że kieruję się dość specyficznym poczuciem humoru, który nie wszystkim się podoba. Nie liczę na duży poklask i uznanie (sam nie uważam się za pisarza), ale mam nadzieję, że czytając jakikolwiek mój tekst choć jedna osoba przynajmniej raz się uśmiechnie:) Pozdrawiam wszystkich!!
P.S. ciekawe czy jest ktoś tutaj kto mnie zna?;)
4
Witam!
Dobry humor nie jest zły....
Dobry humor nie jest zły....
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.