Istnieją rzeki, które nie maja nurtu.
Za każdym razem, gdy się do nich wchodzi
Są takie same. Martwe i milczące.
Nigdy nie przemijają.
Nie mają ujścia, ani źródeł.
Nie pokazują kierunku.
Mijając je, nie powiesz, idę w górę rzeki lub
Idę w dół rzeki.
Są straszne,
O spokojnej tafli,
Obojętne na działania wiatru i mrozu.
Bezimienne,
Bo gdyby miały imię i tak każdy bałby się je wypowiadać.
Są martwe,
Pozbawione życia i duszy oraz swej natury.
Antonimy żywiołu.
Są jak szare wstęgi,
Jak blizny, które są śladem po straszliwych ranach.
Zawsze niewzruszone,
Obojętne
Chłodne.
Rzeki pozbawione nurtu…
2
nie wiem o czym jest ten wiersz, ale jest w nim coś ciekawie mhrocznego, a to mi się nawet podobało:
Lady Kier pisze:gdyby miały imię i tak każdy bałby się je wypowiadać.
3
Bardzo mi się podoba i raczej wiem, co chciałaś przekazać. W każdym razie łatwo mi subiektywnie zinterpretować.
Dla mnie to bardziej proza poetycka, niż biały wiersz, ale nie będę się czepiać. Jeśli sama zdecydujesz o zmianie gatunku - przeniosę.
nie dajesz nadziei :-)Nigdy nie przemijają.
Dla mnie to bardziej proza poetycka, niż biały wiersz, ale nie będę się czepiać. Jeśli sama zdecydujesz o zmianie gatunku - przeniosę.
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM
'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM
'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
5
Za dużo wyliczania, odejmuje to walorów estetycznych temu utworowi.
Bardzo mi się podoba za to klimat jaki zbudowałaś - faktycznie, mroczny, tajemniczy. Myślami od razu przeniosłem się do mitologicznego Styksu.
Wywaliłbym ostatnie zdanie - jest już w pierwszym wersie, moim zdaniem niepotrzebnie jest ono tam wstawione. Niby ma dodać zamyślenia, ale końcówkę proponowałbym zrobić w troszkę inny, wymyślniejszy sposób.
Zdania lepiej brzmiałyby dłuższe, gdybyś posklejała to co pourywane, zastosowała przenośnie - nabrało by jeszcze więcej klimatu i poetyki, płynniej by się czytało.
Mam też wrażenie że na wiele sposobów opisujesz to samo - robi się trochę masło maślane - wystarczy coś raz powiedzieć, zawrzeć w kilku słowach.
Jest parę ciekawych momentów, jest klimat, da się wyczuć jaka treść płynie zza słów - a więc jest niedosłowna. To na duży plus dla utworu.
Bardzo mi się podoba za to klimat jaki zbudowałaś - faktycznie, mroczny, tajemniczy. Myślami od razu przeniosłem się do mitologicznego Styksu.
Wywaliłbym ostatnie zdanie - jest już w pierwszym wersie, moim zdaniem niepotrzebnie jest ono tam wstawione. Niby ma dodać zamyślenia, ale końcówkę proponowałbym zrobić w troszkę inny, wymyślniejszy sposób.
Zdania lepiej brzmiałyby dłuższe, gdybyś posklejała to co pourywane, zastosowała przenośnie - nabrało by jeszcze więcej klimatu i poetyki, płynniej by się czytało.
Mam też wrażenie że na wiele sposobów opisujesz to samo - robi się trochę masło maślane - wystarczy coś raz powiedzieć, zawrzeć w kilku słowach.
Jest parę ciekawych momentów, jest klimat, da się wyczuć jaka treść płynie zza słów - a więc jest niedosłowna. To na duży plus dla utworu.
Wołają - ślepota! Wołają, że pycha!
A ja ramionami w dół niebo odpycham! - Jacek Kaczmarski "Lot Ikara"
Zanim napiszesz wiersz
A ja ramionami w dół niebo odpycham! - Jacek Kaczmarski "Lot Ikara"
Zanim napiszesz wiersz