***
- Wróciłeś?
- Tak. Wróciłem.
- Dlaczego?
- Musiałem.
- Musiałeś?
- Tak. Musiałem. Muszę. Pomóc.
- Pomóc?
- Tak. Pomóc.
Jej.
- Ach!
- Zapomniałaś już? Przecież Ona p o t r z e b u j e mojej pomocy. Musiałem wrócić.
Dla Niej.
- Taak... Ona. P o t r z e b u j e... musiałeś... ale...
Kobieta zwróciła swe zatroskane oczy w stronę małego rozmówcy.- Proszę...- wyszeptała.
- Przecież wiesz. Przecież wiesz! Muszę!
To Ona jest najważniejsza!
Podniósł swe wielkie, błękitne oczy. Oczy, które tak uwielbiała. Oczy, które potrafiły otworzyć drzwi do najgłębszych zakamarków jej duszy. I zrozumiała. Poznała klucz do tej tajemnicy.
- Per aspera ad astra.- powiedział i uśmiechnął się. Po raz pierwszy od tylu lat. A uśmiech jego był piękny, prawdziwy.
- Kocham Cię, Nianiu.- szepnął.
- Ja też Cię kocham... Książę.
I przytulili się mocno, po raz ostatni. Wiedzieli bowiem, że to co ich czeka jest nieuniknione. Przyniesie jednak spokój.
Tak upragniony.
Błogi.
S p o k ó j.
***
Jakże była piękna!
Jej czarne jak heban włosy, rozpuszczone, zdawały się dryfować miękko po aksamitnym oceanie.
Delikatna, niemalże porcelanowa cera idealnie kontrastowała z niewyobrażalnie długimi, króczoczarnymi rzęsami.
I oczy!
Nadzwyczaj wielkie. Niewymownie błękitne. Oczy pełne troski o tę jakże dzielną, a jednocześnie jakże kruchą i bezbronną, najukochańszą istotę.
Czekała.
Na Niego.
Wpatrując się w białą tarczę księżyca, wyobrażała sobie jak wędrują razem wzdłuż promenady iskrzących się gwiazd.
Z krainy marzeń wyrwało ją to okrutne uczucie.
Beznadziejne poczucie winy.
I strach.
To ona powinna była poświęcać się.
Dla Niego.
Nigdy odwrotnie!
Ciepły powiew wiatru otulił jej twarz.
- Per aspera ad astra.- szepnęła, pragnąc dodać sobie odwagi.
Nagle, poczuła delikatny dotyk na swoim ramieniu.
- Jesteś.
- Tak. Jestem. Czy wszystko gotowe?
- Gotowe. - odparła głucho.
Nie wiem, czy...
- Wiesz.- uśmiechnął się.
- Ale...
- Nie. Przecież wiesz. Nie ma innej drogi. Tylko ta zaprowadzi nas t a m. Do domu.
Nie pamiętasz już?
Per aspera ad astra.- wyszeptał i uśmiechnął się oczami. Oczami, za którymi tak tęskniła. Oczami, dla których poświęcała wszystko. Oczami pełnymi wielkiej odwagi ale także przeraźliwego strachu.
Najokropniejszego strachu.
Dziecięcego strachu.
- Już czas.- powiedział smutno.
Skinęła delikatnie głową.
Wiedziała już.
Nie może uciec.
Już nie.
- Kocham Cię, ... Królowo.- szepnął.
- Ja też Cię kocham, mój mały Książę.
I pocałowała Go czule.
Na dobranoc.
Wierzyła bowiem, że kiedy się obudzi, bedzie przy Nim.
Chwyciła leżący na komodzie, kryształowy sztylet i wyszła. A jej karminowa suknia zaszeleściła cicho, otarłszy się o drzwi komnaty.
Nie chciała już uciekać przed przeznaczeniem.
Musiała stawić mu czoła.
I wrócić.
Do Niego.
Nie zdążyła przecież dokończyć swojej kołysanki.
***
2
Eeee..., że co?burak.pastewny pisze:Tak upragniony.
Błogi.
S p o k ó j.
Lepiej byłoby:
Tak upragniony...
...błogi...
...spokój.
- Per aspera ad astra- szepnęła, pragnąc dodać sobie odwagi.burak.pastewny pisze:- Per aspera ad astra.- szepnęła, pragnąc dodać sobie odwagi.
Jedna kropeczka wystarczy.
Pierwsze wrażenie po przeczytaniu to: o co chodzi? Wszystko jest tak pogmatwane, a narrator miast wyjaśnić wszystko dalej w to brnie. Totalny chaos. Próbowałem uchwycić jakiś sens, ale po prostu nie zdołałem.
Ja jestem na nie = słabe opowiadanie.
3
Nie jest to przesadnie długi tekst - zresztą takie nie cieszą się sporym zainteresowaniem internetowych for ogółem - toteż szansa na popełnienie błędów znacznie maleje, kurczy się do takich tyci-tyci rozmiarów. Z tego, co zaobserwowało moje szpiegowskie oko, Twój tekst można z czystym sumieniem policzyć do tego grona - nie wyłapałem ujmujących za serce błędów, więc stanowi to kolejną atrakcję dla czytelnika. Obyś w najbliższej przyszłości zachowała to nieskazitelne oblicze.
Powtarzanie pewnego fragmentu co jakiś czas jest zabiegiem bardzo ryzykownym. Znowu, i zupełnie z czystym sumieniem, muszę uznać Twoją wyższość - bezceremonialne stwierdzam, że co jak co, ale w tak krótkim tekście wyszło Ci to bardzo dobrze. I nie myśl, że nadto komplementuję, wręcz przeciwnie - to surowa, najsurowsza krytyka na jaką stać mnie dzisiaj względem tego tekstu. Przekonasz się o tym w kilku następnych zdaniach.
Jedynym mankamentem jest format tekstu. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego wybrałaś taki a nie inny, skoro tradycyjna metoda "linijka za linijką" wydaje się najlepiej wywiązywać ze swojego zadania. Powiem więcej i bardziej surowiej - warto pomyśleć o osobie czytelnika, o tym, z jakim odbiorem spotka się taki tekst. Forum jest od tego, żeby poeksperymentować. Jak najbardziej się z tym zgadzam, a przy tym cieszę, że do działu tekstów oddanych do weryfikacji trafiają właśnie takie wyjątki.
"Per aspera ad astra" jako niedopowiedziany romans jest co najmniej dobrym utworem. Podstawą do takiej opinii jest owa tajemniczość i pozostawienie czytelnika sam na sam z zapisaną kartką papieru, do tego jeszcze w polu, i zlecenie mu zadania polegającego na obmyśleniu ostatecznego werdyktu, jaki wydałby na bohaterów "Per aspera ad astra". To fascynujące zadanie zmusiłoby go do znaczniejszego przyglądnięcia się psychice bohaterów, a co za tym idzie - odnalezienia punktów zaczepienia, jeśli mogę tak to nazwać, które przeważyły na takich a nie innych decyzjach, te z kolei doprowadziły do obecnego stanu.
Wcześniej wspominałem, że udało Ci się tym utworem przemówić do mniej widocznego przykładu mnie samego-czytelnika, a to z pewnością było Twoim zamiarem. Teraz, przekręcając się w fotelu, pomyśl nad nowym światem, nowymi bohaterami i tym, jak będzie prezentował się Twój tekst - czy odpowiednio przygotujesz go do prezentacji? czy na jego kreacji nie znajdzie się drobna plamka kawy? - to wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.
Powtarzanie pewnego fragmentu co jakiś czas jest zabiegiem bardzo ryzykownym. Znowu, i zupełnie z czystym sumieniem, muszę uznać Twoją wyższość - bezceremonialne stwierdzam, że co jak co, ale w tak krótkim tekście wyszło Ci to bardzo dobrze. I nie myśl, że nadto komplementuję, wręcz przeciwnie - to surowa, najsurowsza krytyka na jaką stać mnie dzisiaj względem tego tekstu. Przekonasz się o tym w kilku następnych zdaniach.
Jedynym mankamentem jest format tekstu. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego wybrałaś taki a nie inny, skoro tradycyjna metoda "linijka za linijką" wydaje się najlepiej wywiązywać ze swojego zadania. Powiem więcej i bardziej surowiej - warto pomyśleć o osobie czytelnika, o tym, z jakim odbiorem spotka się taki tekst. Forum jest od tego, żeby poeksperymentować. Jak najbardziej się z tym zgadzam, a przy tym cieszę, że do działu tekstów oddanych do weryfikacji trafiają właśnie takie wyjątki.
"Per aspera ad astra" jako niedopowiedziany romans jest co najmniej dobrym utworem. Podstawą do takiej opinii jest owa tajemniczość i pozostawienie czytelnika sam na sam z zapisaną kartką papieru, do tego jeszcze w polu, i zlecenie mu zadania polegającego na obmyśleniu ostatecznego werdyktu, jaki wydałby na bohaterów "Per aspera ad astra". To fascynujące zadanie zmusiłoby go do znaczniejszego przyglądnięcia się psychice bohaterów, a co za tym idzie - odnalezienia punktów zaczepienia, jeśli mogę tak to nazwać, które przeważyły na takich a nie innych decyzjach, te z kolei doprowadziły do obecnego stanu.
Wcześniej wspominałem, że udało Ci się tym utworem przemówić do mniej widocznego przykładu mnie samego-czytelnika, a to z pewnością było Twoim zamiarem. Teraz, przekręcając się w fotelu, pomyśl nad nowym światem, nowymi bohaterami i tym, jak będzie prezentował się Twój tekst - czy odpowiednio przygotujesz go do prezentacji? czy na jego kreacji nie znajdzie się drobna plamka kawy? - to wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.
4
Taranis said:
Absolutnie się nie zgadzam. Wersja autora dokładnie podsuwa sposób przeczytania. Tak miało być.Lepiej byłoby:
Tak upragniony...
...błogi...
...spokój.
Ciekawe. Niedomówione. Daje dużo mozliwości interpretacji. To raczej proza poetycka niż proza sama w sobie. Można by ją jeszcze poetycko podszlifować.króczoczarnymi
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM
'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM
'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
5
dziękuję za wszystkie "za" i "przeciw", choć "z tego co się orientuję" tych "za" było bardzo mało, w ogóle nawet:D
co do pisania tak jak napisałam, a nie tak jak "Bóg przykazał" myślałam, że właśnie linijka pod linijką będzie lepszym rozwiązaniem, najwidoczniej myślenie nie jest moją mocną stroną:D
i nie martwcie się, że nie wiecie o co chodzi w tekście, sama dokładnie nie wiem, znaczy się niedokładnie wiem oczywiście, w końcu to ja zobaczyłam ich w tej mojej dziwnej głowie ale tak dokładnie to nie wiem.
a z zakończeniem to jest( a raczej będzie) dokładnie tak jak powiedziała pani Gra i pan Edd sami musicie je stworzyć, to od was zależy czy Królowa użyje kryształowego sztyletu żeby wbić go prosto w zimne serce Niani i czy zdąży znaleźć rubinowy pierścień, który przeniesie ich tam.
Do domu.
I oczywiście czy zaśpiewa tę przeklętą kołysankę swojemu SYNKOWI:)
co do pisania tak jak napisałam, a nie tak jak "Bóg przykazał" myślałam, że właśnie linijka pod linijką będzie lepszym rozwiązaniem, najwidoczniej myślenie nie jest moją mocną stroną:D
i nie martwcie się, że nie wiecie o co chodzi w tekście, sama dokładnie nie wiem, znaczy się niedokładnie wiem oczywiście, w końcu to ja zobaczyłam ich w tej mojej dziwnej głowie ale tak dokładnie to nie wiem.
a z zakończeniem to jest( a raczej będzie) dokładnie tak jak powiedziała pani Gra i pan Edd sami musicie je stworzyć, to od was zależy czy Królowa użyje kryształowego sztyletu żeby wbić go prosto w zimne serce Niani i czy zdąży znaleźć rubinowy pierścień, który przeniesie ich tam.
Do domu.
I oczywiście czy zaśpiewa tę przeklętą kołysankę swojemu SYNKOWI:)
6
Patrzę na tekst, jeszcze nie czytam, tylko patrzę i już mnie trochę odpycha, bo widzę bardzo dużo Enterów. Ich nadużywanie natomiast doprowadza do podkreślania wszystkiego co się da - a czy od razu trzeba wszystko? Nie wiem, możliwe, że te Entery są jak najbardziej uzasadnione, na razie jednak mi się wydaje, że są, bo są. I tylko tyle.
Teraz czytanie.
Tytuł mnie się podoba, podoba, bo jest obcy, a ja lubię takie.
Nie nadużywaj też kropek. Chodzi o trzecią linijkę od końca. Czy tak mówią normalni ludzie? Nie, powiedzą za to: "Tak, musiałem. Musze pomóc." albo nawet jeszcze inaczej.
Niektóre słowa są zbędne, robią tę wymianę zdań sztuczną. Np. druga wypowiedź obyłaby się bez "Tak" - po prostu "Wróciłem.". Albo odwrotnie, "wróciłem" wywalić, 'Tak" zostawić samo. Nic na tym dialog nie traci, jedynie jedno słowo, które specjalnie nie wiadomo, po co tam jest.
Po drugie: spacja przed myślnikiem.
Tekst jest słaby. Jest naiwny, tak jak myślałam, dużo Enterów zupełnie bez sensu. Dialogi słabe i dziecinne. Pomysł może jakiś był, ale go zepsułeś wystarczająco. Nadużywasz kropek, powtarzasz się.
Pozdrawiam
Patka
Teraz czytanie.
Tytuł mnie się podoba, podoba, bo jest obcy, a ja lubię takie.
Kiepski początek, irytujący, a nawet wkurzający. Dialog jest marny, nic w nim nie ma, a przecież rozmowa musi być interesująca, szczególnie jeżeli jest też rozpoczęciem tekstu, inaczej nie ma mowy, by dalej się czytało z przyjemnością. Takie rwanie też wypowiedzi po jednym, dwóch słowach jest dobre na konkurs na gniota dialogowego. A jak dobrze rozumiem, ty tego byś nie chciał.burak.pastewny pisze: Wróciłeś?
- Tak. Wróciłem.
- Dlaczego?
- Musiałem.
- Musiałeś?
- Tak. Musiałem. Muszę. Pomóc.
- Pomóc?
- Tak. Pomóc.
Nie nadużywaj też kropek. Chodzi o trzecią linijkę od końca. Czy tak mówią normalni ludzie? Nie, powiedzą za to: "Tak, musiałem. Musze pomóc." albo nawet jeszcze inaczej.
Niektóre słowa są zbędne, robią tę wymianę zdań sztuczną. Np. druga wypowiedź obyłaby się bez "Tak" - po prostu "Wróciłem.". Albo odwrotnie, "wróciłem" wywalić, 'Tak" zostawić samo. Nic na tym dialog nie traci, jedynie jedno słowo, które specjalnie nie wiadomo, po co tam jest.
Kolejne nadużywanie w twoim tekście, tym razem wielokropków. Co one dają? Nic. Czyta się przez nie topornie.burak.pastewny pisze:Taak... Ona. P o t r z e b u j e... musiałeś... ale...
Po pierwsze: raczej nie cudze oczy - "swe" do wywalenia"burak.pastewny pisze:obieta zwróciła swe zatroskane oczy w stronę małego rozmówcy.- Proszę...- wyszeptała
Po drugie: spacja przed myślnikiem.
Zaimki piszemy z małej, to nie list.burak.pastewny pisze:Dla Niej.
Tej nadużywce Enterów powiem "tak", podoba mi się, zdecydowanie nie zgadzam się z Taranis, byś dodał wielokropki, to by było zabicie tego fragmentu.burak.pastewny pisze:Tak upragniony.
Błogi.
S p o k ó j.
Przecinek tutaj jest bez sensu, wywalić.burak.pastewny pisze:Nagle, poczuła delikatny dotyk na swoim ramieniu
Tekst jest słaby. Jest naiwny, tak jak myślałam, dużo Enterów zupełnie bez sensu. Dialogi słabe i dziecinne. Pomysł może jakiś był, ale go zepsułeś wystarczająco. Nadużywasz kropek, powtarzasz się.
Pozdrawiam
Patka
7
Początkowy dialog jest kuriozalny, poszatkowany, zniechęcający. Próba odczytania na głos uwydatnia jego nienaturalność. Nie powiem, że jest nienaturalny, bo - niestety - bliżej mu do rozmowy na ulicy. Brakuje tylko "yyyyyyy...", "tego... wiesz...musiałem", "aha, yyyy.... musiałeś", żeby osiągnąć efekt "ostatecznej prawdziwości". Potem jest nieco lepiej. Zastanwia mnie jednak, po co forma jest tak przekombinowana? Myślałem, że w tekście znajdę odpowiedź na to pytanie, ale się zawiodłem. Jeżeli podejmuje się jakiś zabieg formalny, warto, żeby miał on jakikolwiek związek z treścią, a tu nie czuję tego.
Więc - mimo, że lubię teksty niedopowiedziane, otwarte na mnogie interpretacje - nie spodobało mi się.
Więc - mimo, że lubię teksty niedopowiedziane, otwarte na mnogie interpretacje - nie spodobało mi się.
8
Lubię niedopowiedzenia, tajemniczości, niejasności i wszystko inne co się pod tą kategorią plasuje, ale to opowiadanie - nie dla mnie. Niby zatrzęsienie niedomówień, ale po prostu nie przemawia. Ani forma tekstu, ani treść, niestety. Dużo wielokropków, na które mam alergię, dialogi, no cóż – na kolana, ani na nic innego nie powalają.
Zgadzam się z Grą – bardziej proza poetycka. A ja po prostu wolę prozę, taką zwykłą, bez udziwnień, pisaną zdanie po zdaniu, linijka po linijce. Więc to dzieło nie dla mnie.
Pozdrawiam.
Zgadzam się z Grą – bardziej proza poetycka. A ja po prostu wolę prozę, taką zwykłą, bez udziwnień, pisaną zdanie po zdaniu, linijka po linijce. Więc to dzieło nie dla mnie.
Pozdrawiam.
The fact that no one understands you doesn't make you an artist.
9
Dla mnie za bardzo poenterowane jak na opowiadanie, ale za to trzyma swój klimat. Pierwszy dialog mimo wszystko wydawał mi się za sztuczny... Stanowczo za sztuczny.
Ale marzycielsko jest. Tajemniczo jest i płynnie się czyta
Pisz dalej! Nie zdążyłaś przecież dokończyć swojej kołysanki :>
Ale marzycielsko jest. Tajemniczo jest i płynnie się czyta

"To, co poczwarka nazywa końcem świata, reszta świata nazywa motylem." Lao-Cy, Księga Drogi i Cnoty
"Litterae non erubescunt." Cyceron
"Litterae non erubescunt." Cyceron