Edukacja

1
Raj. Różne są wyobrażenia dla tego miejsca, różne definicje. Dla jednych jest nim Eden, dla innych wakacje w Grecji, a kompletni kretyni spodziewają się go po zgonie. Dla mnie jest nim moja wanna pełna wody, w której na przemian pochłaniam książki i herbatę. Jednak zacząłem się zastanawiać, co było tym pierwszym rajem. Co było nim dla pierwszego faceta, pierwszego człowieka w ogóle.

Adam - jedyny potwierdzony przypadek Homo Sapiens złożonego w stu procentach z powierzchniowej warstwy litosfery – przypuszczalnie nie miał wielu zachcianek w swoim prostym życiu. Nie był też nadto rozgarnięty. Chodził sobie bez majtek po ogrodzie, machał fujarką na prawo i lewo. Aż strach pomyśleć, że dziś bez problemu dogadał by się z Gracjanem Roztockim. Dzięki bogu Youtube był dla Adama nieosiągalny.

Jadł, wydalał, spał, drapał się w plecy. Robił wszystko to co robi przeciętny człowiek z czarnoziemu. Był głupi, ale był szczęśliwy. Miał swój Raj i jak widać wiele do szczęścia nie było mu potrzebne. No ale bóg - ten sam, który później wymyślił potop, plagi, Niemców i Rosjan - wymyślił coś równie straszliwego jak filmy Gracjana - nudę. Obdarzony nią Adam, co oczywiste zaczął się nudzić w swoim Raju i już nie był tak szczęśliwy. Białobrody naturalnie grał głupiego i pytał się: „Czemu to jesteś smutny Adamie?” Ten zgodnie ze stanem rzeczy powiedział mu, że się nudzi. Stary zatarł ręce i pobawił się w dr. House`a. Wyciągnął delikwentowi żebro, tworząc Ewę. Jak widać Ewa była bardziej złożona od Adama. Choćby z tej racji, że żebro wydaje się być bardziej skomplikowane od zawartości piaskownicy. Ta istotna różnica nie zniknęła, mimo upływu tysięcy lat. Któż bowiem jest w stanie zrozumieć płeć piękniejszą? Kiedy ktoś tak przy was twierdzi, to po prostu kłamie. Nawet najwięksi podrywacze, na tyle znają swoje ofiary, na ile cnotliwy był Aleksander VI.
Wracając jednak do Adama, facet ucieszył się z prezentu. Wreszcie mógł się pobawić w chowanego, czy w inne koci-łapki. Ewa mu gotowała, usługiwała, znów miał swój Raj. Jednak żona nie była zadowolona z męża-idioty. Kobieta postanowiła postarać się o jego edukacje. Szczęśliwie zdarzyło jej się natrafić na prawzorzec, archetyp nauczyciela – Szatana. Ten zaoferował jej wiedzę w wersji turbo. Biorąc pod uwagę dzisiejsze szkolnictwo, to tak, jakby porównywać Poloneza do Bugatti Veyron.

Adam zmienił się nie do poznania. Wreszcie się w coś ubrał i wyniósł z Edenu. Nie mógł znieść widoku starego, podobnego do lumpa faceta, który przez pół jego życia bez przeszkód oglądał mu podwozie. Źródła mówią o tym trochę inaczej, ale postawmy się w pozycji Adama. Dopiero kiedy przestał być idiotą, poczuł się jak idiota. Każdy by uciekł na jego miejscu.

Wziął ze sobą Ewę i zamieszkał z dala od brodatego zboczeńca. Zaczęło mu jednak brakować beztroski Edenu. Co więcej, kiedy obserwował zwierzątka, zauważył w jaki sposób użytkują to, co mają między nogami. I tu pojawił się problem. Bóg jak wiadomo gustuje w cnotkach i dewotkach, takich jak ta z Częstochowy, czy Lourdes. Tworząc Ewę, stworzył ją właśnie według swojego upodobania. Przed Adamem wyrósł nie lada problem. Żonie było z nim całkiem dobrze. Po wyjściu z ogrodu, zaczął o nią dbać, troszczyć się, przynosił jej kwiaty. Niesamowicie ją dopieszczał. Biedaczka nie domyślała się, że było to nie bez interesu. Sytuacja jej odpowiadała. Kiedy wreszcie ją puknął, nie była tym zachwycona. Adam doszedł do wniosku, że wcale nie musi przynosić jej stokrotek, a Ewa, że wolała męża-idiotę. Dziewięć miesięcy później urodziła bliźniaki, dając początek pierwszej dysfunkcyjnej rodzinie na świecie. Domowe piekiełko wywarło olbrzymi wpływ na chłopców. Kłótnie przy obiadach, ojciec wracający pijany z lasu, płacząca matka. No i skończyło się na tym, że Kain zabił brata..

Do rzeczy. Adam żyje szczęśliwy w Raju jako idiota. Bóg daje mu kobietę, a kobieta wiedzę. Adam ucieka z Raju i zakłada patologiczną rodzinę. Ma dwóch synów, z czego jeden zabija drugiego, mordując ćwierć ludzkości. Edukacja prowadzi do ludobójstwa i aż dziw, że zabraniają jej tylko Talibowie.
Ostatnio zmieniony pn 10 sie 2009, 13:21 przez Nazz, łącznie zmieniany 1 raz.
The Dude abides.

3
Nazz! Nie będę wnikałe w błędy podstawowe, czyli interpunkcja i powtórzenia - to w minimalnej ilości zaobserwowałem.
Jestem człowiekiem głęboko wierzącym i Twój felieton, wedle dogmatów, nie powinien był mnie się podobać.
Ale się podoba!
Kawał dobrej, literackiej roboty i wielki szacun. Odczytałem, pomimo zdublowania. Sprytnie/nieświadomie/świadomie umieszczasz słowo "Bóg" po kropce, jakbyś nie chciał określać, czy jest dla Ciebie kimś wartym wielkiej litery, czy nie? :) Szatana natomiast w jednym przypadku napisałeś z wielkiej.
Dla mnie to także ma sens.
Przyznam Ci się, iż nie lubię tak dalekosiężnych nawiązań, ale Twój felieton - a to jest felieton? - przyjmuję i jestem zachwycony!
Pozdrawiam.
:)
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

4
Szatana natomiast w jednym przypadku napisałeś z wielkiej.

To tylko tak z szacunku do belfrów... ;) Niezamierzonym to było, ale boga i owszem, małą literą obsługuję. Bóg to nazwa "zawodu" rozciągniętego na wszystkie wierzenia, a Szatan to imię własne, chyba. Taki był i mój motyw monsieur Kanadyjczyk :)
The Dude abides.

5
Nazz pisze:Obdarzony nią Adam, co oczywiste zaczął się nudzić w swoim Raju i już nie był tak szczęśliwy.
interpunkcja
Nazz pisze:Kiedy ktoś tak przy was twierdzi, to po prostu kłamie.
"przy was" niepotrzebne
Nazz pisze:koci-łapk
koci-łapci
Nazz pisze:Biedaczka nie domyślała się, że było to nie bez interesu.
Biedaczka nie domyślała się, że miał w tym interes.

felieton słaby, prezentuje proste (prostackie?) rozumienie religii. nie ma w nim nic odkrywczego. kojarzy mi się z młodocianym buntem przebranym w poczucie humoru, co samo w sobie nie jest niczym złym. jednak trąci od niego prostacką prowokacją. jedyna rzecz jaka mi się podobała, to porównanie Szatana do archetypowego nauczyciela. to było świetne.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

6
Czyli "kto więcej wie, ten cierpi bardziej"?
Coś w tym jest.
Choć myśl tekstu nie jest jakaś szczególnie nowa, to bardo mi się podoba jego styl, oraz prześwitujące przezeń ironiczne postrzeganie świata.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

7
Ależ religię, a przynajmniej katolicyzm, jedynie "prostacko" da się zrozumieć. Każda próba jej głębszej analizy kończy się znalezieniem tysiąca sprzeczności, a każdy problem kwituje się wielką tajemnicą wiary. Tekst jest złośliwy, prawda, ale taka już natura felietonu :)
The Dude abides.

8
Nazz pisze:Ależ religię, a przynajmniej katolicyzm, jedynie "prostacko" da się zrozumieć.
jak kiedyś będę miał czas, to poszperam w celu zapodania tutaj pewnej buddyjskiej przypowieści. ale by dać smaczek o czym ona jest, to napiszę morał z niej pochodzący, a idealnie odpowiadający Twoim zarzutom na temat prostactwa:
"Budda widzi buddę, a gówno widzi gówno"

natomiast jeśli już bardzo chcesz bawić się w naśmiewanie z religii (dla mnie ok, jeśli jest robione z klasą i inteligentnie), to spójrz tutaj. tekst Roberta Antona Wilsona. może znasz, a jeśli nie, to polecam:

http://www.satan.pl/varia.php?id=187

[ Dodano: Wto 11 Sie, 2009 ]
Mały edit: religia jest sferą, do której w bardzo dużej mierze można przypasować stwierdzenie, że "piękno jest w oczach patrzącego". można to sparafrazować na "mądrość jest w oczach patrzącego", "Głębia jest w oczach patrzącego", "Sens jest w oczach patrzącego". a to dlatego, że religia operuje symbolami. krytykować ją trzeba bardzo zręcznie, żeby nie okazało się, że nasza krytyka to nic więcej, jak nasza własna słabość, nieumiejętność patrzenia głębiej lub zwykła ignorancja.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

9
Myślę padaPada, że za bardzo serio podchodzisz do tego co napisałem, wyluzuj trochę. W miejsce inkwizytorskiej gorliwości, życzę Ci więcej dystansu.

Ci, którzy przemawiają w imieniu boga powinni pokazać listy uwierzytelniające.
The Dude abides.

10
Nazz pisze:Myślę padaPada, że za bardzo serio podchodzisz do tego co napisałem
Być może. Po prostu daję Ci feedback. Odebrałem tekst tak jak odebrałem, o czym napisałem w poprzednich postach. Mówienie, "wyluzuj trochę", jest nie na miejscu.
Nazz pisze:Ci, którzy przemawiają w imieniu boga powinni pokazać listy uwierzytelniające.
Mnie na prawdę nie interesują Twoje poglądy na religię, bo nie o tym tu rozmawiamy. Nawet, jeśli są zbieżne z moimi. Ja odnoszę się do tekstu, który dla mnie był słaby, mało odkrywczy i kojarzył mi się z tym, z czym się kojarzył. Napisałem też dlaczego i co warto mieć na uwadze pisząc takie teksty.
Leniwiec Literacki
Hikikomori
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”