pani Wojciechowa postanowiła ugotować ogórkową
zaczęła trząchać solniczką
i trząchać
i trząchać
moherowe laczki zsunęły jej się ze stóp
z oczu pociekły słone łzy
zupa była dziś za słona.
/takie tam.
2
Łe, banalny gadżet, o którym można napisać w temacie W. w "Jak pisać?". Br! Miło się czytało, a tu nagle coś takiego widzę i całą przyjemną - choć bez zachwytów - lekturę szlag trafił. Ostatni wers tak samo, sam w sobie jest kiepski, a jako fragment wiersza śmiesznie brzmi, i skojarzyło mi się ze Shrekiem, nie wiem, może tak miało być, ale mnie się to nie podoba. Nie rozumiem te ż interpunkcji, nigdzie nie stawiasz żadnych znaków, tylko tą jedna kropkę na końcu - po co?koza. pisze: słone łzy
Pozdrawiam
Patka