61

Latest post of the previous page:

:-)

Ciekawe pytanie...

1. Czy liczą się podręczniki?
2. Czy książki przeczytane wielokrotnie liczą się jako kilka, czy jako jedna?
3. Jak liczyć książki, przez które nie udało mi się przebrnąć...?
4. Czy liczą się książeczki przeczytane w dzieciństwie?

;-)

A tak już zupełnie serio, to z pewnością, mimo, że czytam sporo, nie jestem rekordzistą. Z książką jestem związany od tak dawna, że nawet nie pamiętam od kiedy...
Niemniej jednak miałem w życiu tyle pasji, że z pewnością mógłbym przeczytać więcej, lecz dokonywałem innych wyborów jeśli chodzi o spędzanie czasu. Ale nie żałuję, bynajmniej.

Reasumując: raczej będą to setki książek, niż tysiące.
Strona autorska: www.stefandarda.pl
Strona na portalu Facebook: http://www.facebook.com/pages/Stefan-Da ... 1627153398

63
Oj Stefanie... Stefanie...

"Dom na wyrębach", Stefana obok "Był sobie złodziej", Jacka - cóż za cudowne, iście forumowe zestawienie!

Nie miałem jeszcze przyjemności poczytać Twojej propozycji. Zbiera ona jednak cały szereg pozytywnych opinii, a ja nie omieszkam zaprzepaścić takiej okazji. Najbliższe tygodnie udowodnią, że zbiór jednej z Zakopiańskich księgarni skurczy się o pozycję.

A na zakończenie taki oto cytat, prosto z Rzeszowskiej Telewizji.
To potrzeba ucieczki w świat fantazji, bajki...

66
Jako, że jestem właśnie po przeczytaniu "Domu na Wyrębach", chciałem pogratulować świetnego debiutu. Książka naprawdę bardzo mile mnie zaskoczyła.

Chciałem też nawiązać do porównań z prozą S. Kinga (jako taki mały psycho fan Kinga). Bo odniesienia treściowe do tematyki (horror, obyczaj, trochę z powieści psychologicznej) uważam oczywiście za trafione, ale znajduje też jeszcze jeden dość "mocny' element wspólny. Mianowicie sposób rozwijania i ukazywania historii, który uważam za bardzo zbliżony do prozy amerykańskiego pisarza. W przypadku Kinga rzecz często nazywana jest "gawędziarstwem". Tutaj, w przypadku "Domu na Wyrębach" również moim zdaniem można znaleść takie "gawędziarstwo" (oczywiście w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu). Przynajmniej takie ja odnosze wrażenie. Mam nadzieje, że nie uraziłem Pana takim porównaniem. Bo jeśli polska proza z gatunku horroru może być ukazana w ten sposób to zawsze będę po nią z chęcią sięgał.

I na koniec pytanie. Bo po to w końcu jest ten temat.

W jednym z wywiadów przeczytałem, że przy pierwszym kontakcie z nowo wydaną książką, zamiast podziwiać, zajął się Pan wertowaniem powieści w celu odnalezienia jakiegoś fragmentu, który miał zostać zmieniony. I tu niedyskretne pytanie: Dotyczyło to jakiejś małej korekty (bardziej formalnej) czy zmian w treści utworu?:D

67
Andrzej Pilipiuk pisze:jest recenzja "domu" w najnowszym numerze Science Fiction
Coś mi się obiło o uszy. Ciekawe, jak ta recenzja zostanie przyjęta... ;-)
auron pisze:Jako, że jestem właśnie po przeczytaniu "Domu na Wyrębach", chciałem pogratulować świetnego debiutu. Książka naprawdę bardzo mile mnie zaskoczyła.
Bardzo dziekuję i cieszę się, że książka podeszła.
auron pisze:Chciałem też nawiązać do porównań z prozą S. Kinga (jako taki mały psycho fan Kinga). Bo odniesienia treściowe do tematyki (horror, obyczaj, trochę z powieści psychologicznej) uważam oczywiście za trafione, ale znajduje też jeszcze jeden dość "mocny' element wspólny. Mianowicie sposób rozwijania i ukazywania historii, który uważam za bardzo zbliżony do prozy amerykańskiego pisarza. W przypadku Kinga rzecz często nazywana jest "gawędziarstwem". Tutaj, w przypadku "Domu na Wyrębach" również moim zdaniem można znaleść takie "gawędziarstwo" (oczywiście w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu). Przynajmniej takie ja odnosze wrażenie. Mam nadzieje, że nie uraziłem Pana takim porównaniem. Bo jeśli polska proza z gatunku horroru może być ukazana w ten sposób to zawsze będę po nią z chęcią sięgał.
Bardzo mi zależało, aby "Dom na wyrębach" nie był jedynie horrorem, aby można było w nim znaleźć coś więcej. Jeśli przynajmniej w jakimś stopniu się udało, to świetnie.

A porównanie do mistrza absolutnie mnie nie uraziło. :-) Dzięki. No i mam nadzieję, że nie zawiodę oczekiwań w przyszłości.

auron pisze:W jednym z wywiadów przeczytałem, że przy pierwszym kontakcie z nowo wydaną książką, zamiast podziwiać, zajął się Pan wertowaniem powieści w celu odnalezienia jakiegoś fragmentu, który miał zostać zmieniony. I tu niedyskretne pytanie: Dotyczyło to jakiejś małej korekty (bardziej formalnej) czy zmian w treści utworu?:D
Nie było mowy o pomyłkach w treści, czy też w kwestiach redaktorskich. W tych sprawach wszystko przebiegło całkowicie bezproblemowo.
Chodziło o błąd w trakcie przygotowywania gotowego tekstu dla potrzeb drukarni, co było związane ze specyficzną konstrukcją "Domu na wyrębach", ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze i książka od początku wygląda tak, jak wyglądać powinna.
Strona autorska: www.stefandarda.pl
Strona na portalu Facebook: http://www.facebook.com/pages/Stefan-Da ... 1627153398

68
Zastanawiam się, czy te wspominki niektórych pisarzy - że nasz rynek ma się coraz lepiej, że teraz 10% od egzemplarza(ceny ksiegarni) zdarza się nawet debiutantom itd. - to prawda?

Marek Krajewski za Śmierć w Breslau dostał 1400 zł, o ile pamiętam. Fakt, że było to już ładnych parę lat temu.

Jak tak naprawdę wygląda rynek debiutantów (nie chcę wyciągu z konta, jestem tylko ciekaw, do której opcji jest mu bliżej)?
Masz w planach kolejne książki. Czy spodziewasz się, że honorarium za nie otrzymasz na lepszych warunkach niż za debiut? A może takie różnice pojawiają się jedynie przy dobrze rozreklamowanych, tzw. "topowych" nazwiskach?


Wiadomo. Nikt z nas nie pisze dla pieniędzy (choć prawda jest taka, że jednego wspólnego powodu nie sposób znaleźć), nie o kasę chodzi i w momencie, kiedy widzimy nasze nazwisko na okładce jest ona najmniej ważna... Ale nie ma co udawać, że to nie jest istotny element dla wszystkich mających w planach wielkość i sławę.
Inaczej pisalibyśmy poezję ;)
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

69
TadekM pisze:Zastanawiam się, czy te wspominki niektórych pisarzy - że nasz rynek ma się coraz lepiej, że teraz 10% od egzemplarza(ceny ksiegarni) zdarza się nawet debiutantom itd. - to prawda?

Marek Krajewski za Śmierć w Breslau dostał 1400 zł, o ile pamiętam. Fakt, że było to już ładnych parę lat temu.

Jak tak naprawdę wygląda rynek debiutantów (nie chcę wyciągu z konta, jestem tylko ciekaw, do której opcji jest mu bliżej)?
Myślę, że wszystko zależy od wydawcy. Są różne sposoby rozliczania się z autorem - zaliczka, procent od ceny hurtowej, procent od ceny detalicznej... Są też różne strategie poszczególnych wydawnictw. Poważne wydawnictwo na pewno nie będzie żerowało na debiutach, ponieważ taka strategia jest bardzo krótkowzroczna i w dłuższej perspektywie na pewno nie przyniesie pożądanych przez wydawcę efektów.
Oczywiście nie mogę ujawniać szczegółów mojej umowy wydawniczej, jednak wydaje mi się, że jest szansa na uzyskanie przyzwoitej stawki nawet przy debiucie. Ja w każdym razie jestem zadowolony.
TadekM pisze:Masz w planach kolejne książki. Czy spodziewasz się, że honorarium za nie otrzymasz na lepszych warunkach niż za debiut? A może takie różnice pojawiają się jedynie przy dobrze rozreklamowanych, tzw. "topowych" nazwiskach?
Kończę właśnie drugą książkę. Warunki finansowe, które będą obowiązywać przy rozliczeniach związanych z jej sprzedażą, są już dawno ustalone i są one dla mnie bardziej korzystne, niż w przypadku pierwszej powieści.
TadekM pisze:Wiadomo. Nikt z nas nie pisze dla pieniędzy (choć prawda jest taka, że jednego wspólnego powodu nie sposób znaleźć), nie o kasę chodzi i w momencie, kiedy widzimy nasze nazwisko na okładce jest ona najmniej ważna... Ale nie ma co udawać, że to nie jest istotny element dla wszystkich mających w planach wielkość i sławę.
Inaczej pisalibyśmy poezję ;)
Utrzymywanie się z pisania jest niezwykle trudne i daleka do tego droga od debiutu. Niemniej jednak oczywiste jest, że jakiś tam zastrzyk finansowy ma znaczenie i stanowi jedną ze składowych, które składają się na satysfakcję związaną z pisaniem. Ktoś, kto twierdzi, że jest inaczej albo jest hipokrytą, albo ma złotą górę za piecem... ;-)
Strona autorska: www.stefandarda.pl
Strona na portalu Facebook: http://www.facebook.com/pages/Stefan-Da ... 1627153398

70
A ja mam pytanie związane z "Domem na wyrębach"....
Na jednej z pierwszych stron jest zawarta myśl Marka Leśniewskiego, a zarazem motto książki. Chciałem zapytać, czy to bardziej Pański aforyzm, czy bohatera powieści?

Bowiem czasem jest tak, że wciskamy w usta postaci słowa, których sami byśmy nie powiedzieli. Interesuje mnie, jak było w tym przypadku.

P.S. Oczywiście książka świetna! Gratuluję. Z niecierpliwością czekam na kolejną...

71
Taranis pisze:A ja mam pytanie związane z "Domem na wyrębach"....
Na jednej z pierwszych stron jest zawarta myśl Marka Leśniewskiego, a zarazem motto książki. Chciałem zapytać, czy to bardziej Pański aforyzm, czy bohatera powieści?

Bowiem czasem jest tak, że wciskamy w usta postaci słowa, których sami byśmy nie powiedzieli. Interesuje mnie, jak było w tym przypadku.
Zdecydowanie zgadzam się z tym stwierdzeniem i bardzo chciałbym, żebym możliwie jak najczęściej potrafił rozróżnić jedną rzecz od drugiej.
Taranis pisze:P.S. Oczywiście książka świetna! Gratuluję. Z niecierpliwością czekam na kolejną...
Dziękuję. Kolejna powieść już wkrótce.
Strona autorska: www.stefandarda.pl
Strona na portalu Facebook: http://www.facebook.com/pages/Stefan-Da ... 1627153398

72
Witam, gratuluję debiutu i zapytuję: czy wysyłając książkę do wydawnictw wspominałeś o swoim dotychczasowym dorobku? Jak rozumiem wcześniej publikowałeś wyłącznie poezję?

Czy przed wysłaniem do wydawnictw ktoś czytał Twoją książkę (rodzina, przyjaciele), zbierałeś jakieś uwagi, albo może nawet ktoś Ci ją redagował?

73
Tony pisze:Witam, gratuluję debiutu
Dzięki. :-)
Tony pisze:Czy wysyłając książkę do wydawnictw wspominałeś o swoim dotychczasowym dorobku? Jak rozumiem wcześniej publikowałeś wyłącznie poezję?
Nie pamiętam już teraz, czy do któregoś z wydawnictw pisałem coś o swoim dorobku - zresztą tak naprawdę nie bardzo było o czym pisać. Moje próby poetyckie były publikowane w dwóch antologiach wydanych przez portal internetowy i to wszystko.
Wiem natomiast na pewno, że wysyłając propozycję wydawniczą do Videografu II, nie wspomniałem nic o publikacjach. Napisałem, że przesyłam tekst i tyle.
Tony pisze:Czy przed wysłaniem do wydawnictw ktoś czytał Twoją książkę (rodzina, przyjaciele), zbierałeś jakieś uwagi, albo może nawet ktoś Ci ją redagował?
Nie wiem, czy można to nazwać redakcją, lecz - faktycznie - prosiłem zaufane osoby o wyrażenie zdania na temat tekstu. Co ciekawe, nie był on jeszcze ukończony i ten ekshibicjonizm literacki zaowocował tym, że w przedmowie do książki mogłem napisać:

"(...) Wielu ludzi pomogło mi czytając, wyrażając swoją opinię o tekście, zachęcając do kontynuowania opowieści. Wszystkim bardzo dziękuję. Bez Was ta książka by nie powstała. (...)"

Myślę, że to dobry pomysł, aby poradzić się kogoś. Oczywiście - ważne jest, aby był to ktoś, kto nie będzie bezkrytyczny.
Strona autorska: www.stefandarda.pl
Strona na portalu Facebook: http://www.facebook.com/pages/Stefan-Da ... 1627153398

Wróć do „Archiwum Pisarzy”