812
Kliknąłem nie tylko pierwszy, ale wieele innych linków. Większość jest o tym, że ten cały WO jest zadufanym w sobie, niespełnionym pisarzem z kompleksami, który krytykuje każdego myślącego inaczej niż on. Hmmm... nie wiem czy to prawda i nie mi to oceniać, ale najwyraźniej rzeczywiście coś jest nie tak. :p

814
chyba zmądrzałem, bo zacząłem myśleć o krótszych formach literackich jak short i opowiadanie. masz rację Andrzej, najlepiej zaczynać od czegoś krótszego, potem w miarę obycia się z piórem można pisać coraz dłuższe teksty. nie dość, że długie formy jak opowieść czy mikropowieść wymagają od autora ogromnego nakładu pracy dodatkowo w tym przypadku potrzeba wiele doświadczenia w pisaniu całych tekstów, od początku do końca. jak nie inaczej zdobyć takie doświadczenie jak pisać właśnie te krótkie teksty? tylko w ten sposób. i wysyłać i próbować.
jeśli pismo łyknie krótkie, potem dłuższe i dłuższe wtenczas nie trzeba się denerwować ani obwiniać, że napisało się coś większego a Oni nie chcą tego przyjąć i wszystko idzie na marne. tak jest lżej dla autora a jeszcze dodajemy swoje nazwisko do historii pisma...

ja postanowiłem pisać nawet długopisem w zeszycie. jakieś szorty czy krótkie opowiadanka. potem planuje skończone przepisać do kompa i słać za jakiś czas do ciebie / do redakcji. mam trochę pomysłów na krótkie formy. trza użyć tego. tylko żeby mi się chciało :)

815
Preissenberg pisze: ja postanowiłem pisać nawet długopisem w zeszycie. jakieś szorty czy krótkie opowiadanka. potem planuje skończone przepisać do kompa i słać za jakiś czas do ciebie / do redakcji. mam trochę pomysłów na krótkie formy. trza użyć tego. tylko żeby mi się chciało :)
Tak właśnie zacząłem, moja pierwsza 'powieść' była napisana w zeszycie, kiedy chodziłem do 4 klasy podstawówki. Nie będę Was męczył opisem fabuły, bo teraz jak o niej pomyśle to mi się chce... wymiotować :)
Zawsze można pisać miniatury, dużo czasu to nie zajmuje, a ćwiczeń nigdy nie zawiele :D

816
Przepraszam jeżeli popełnię jakieś faux pa, ale dopiero dzisiaj "odkryłem" to forum i nie miałem czasu na przeczytanie wszystkich postów związanych z Panem Andrzejem.

Pisze dosyć poważną pracę na temat twórczości A. Pilipiuka, która pozwoli mi uzyskać w końcu tytuł naukowy (mgr). Jej tytuł to "Nazwy własne w wybranych utworach Andrzeja Pilipiuka". Na warsztat wziąłem trylogie o pannach Kruszewskich, cztery tomy Oka Jelenia i 2586 kroków. Czyli wg mnie najciekawsze merytorycznie pozycje Pana autorstwa.

Bardzo często w Pana twórczości pojawiają się postaci historyczne, to oczywiste jeżeli weźmiemy pod uwagę tematykę książek. Na spotkaniu w Legnicy wspomniał Pan, że czasami bawi się np. nazwiskami "znanych"osobistości (nazwisko znane , a imię troszkę zmodyfikowane). Np. alternatywna historia Polski w Atomowej ruletce Aleksy Aisin-Gioro Ungern von Sternberg- wybuchowa mieszanina mongolsko-szwedzka:). Chciałbym dowiedzieć się skąd bierze Pan pozostałe nazwy własne? Te, które nie mają nic wspólnego z historią. Czy jest to wybór czysto losowy, estetyczny, a może ma pan jakiś "klucz"??

817
MrQ pisze: Pisze dosyć poważną pracę na temat twórczości A. Pilipiuka, która pozwoli mi uzyskać w końcu tytuł naukowy (mgr). Jej tytuł to "Nazwy własne w wybranych utworach Andrzeja Pilipiuka".
To obecnie za coś takiego tytuły naukowe dają!?

Przeczytaj moje "samochodziki" znajdziesz tam ciekawe tropy ;)

818
Właśnie skończyłem czytać wszystkie Twoje posty...żmudna ale ciekawa praca:)

Okaże się czy dają za "coś takiego" tytuły:) Mogli napisać o nazewnictwie Sapkowskiego to ja się uparłem i napiszę o Twoim... przepraszam za porównanie.

Na myśl o przeczytaniu w obecnej chwili wszystkich "samochodzików" zakręciło mi się w głowie. Chyba tylko tego w Twojej Twórczości nie ogarnąłem.

Na pewno nie ma prostszej odpowiedzi na moje pytanie??

Aha...sorry za wcześniejsze Pany:)

819
Mam pytanie z gatunku bezpośrednich.

Czytając starsze "Wędrowycze" miałem silne wrażenie, że niektóre są słabsze od innych, zarówno od strony literackiej, jak i i pomysłu. Nazywając rzeczy wprost - nie trzymają poziomu, mimo że samego Jakuba uwielbiam.

A jakie jest Towje subiektywne odczucie?

820
MrQ pisze: Na pewno nie ma prostszej odpowiedzi na moje pytanie??
)
część tych nazw biorę z moich samochodzików ;)

i czaem odwrotnie ;)
rodzina Tomatowów grasuje w "norweskim dzienniku", rykoszetem jeden z jej potomków trafil do Samochodzika ;)

821
Ok ^_^
Dziękuję za wskazówkę, ale bardziej szczegółowo:
1. Imiona - wiadomo tam gdzie Norwegia, Szwecja, Dania - wersje skandynawskie, Ukraina, Carat - wschodniosłowiańskie:) Z tym nie ma problemu...to oczywiste. Jeżeli akcja dzieje się w Polsce to jakieś najpopularniejsze...zgodne z epoką.

2. Z nazwiskami już jest trochę większy kłopot: Lubujesz się w przybliżaniu czytelnikowi dokonań polskich naukowców (to się chwali, sam pogrzebałem trochę po przeczytaniu Twoich książek i dowiedziałem się sporo ciekawych rzeczy). Rosyjscy naukowcy, politycy, pisarze, pracownicy służb specjalnych pojawiają się równie często (piętno wschodu...każdy czytelnik Andrzeja Pilipiuka wie o co chodzi). Skandynawscy lekarze, podróżnicy i grube persony również występują dosyć często. Ale mi chodzi o to jak wymyślasz postaci niehistoryczne. Z moich obserwacji wynika, że rzadko Wprowadzasz neologizmy onimiczne. Ale skądś dane nazwiska czy pseudonimy sie biorą.

Chrematonimy to już inna bajka:) Jeżeli to Cie zaciekawi to mogę wysłać plik ze wszystkimi nazwami własnymi w analizowanym przeze mnie materiale. Może jakoś się przyda.

Przepraszam, że tak truje, ale bardzo zależy mi na uzyskaniu odpowiedzi.

823
Jestem właśnie w trakcie 6 książki perypeti Jakuba i mam dwa pytania.

1) Ile lat tak na prawdę mają Kuba i Semen. Bardziej chodzi mi o kozaka bo w ostatnich twoich opowieściach, wiele małych ciekawostek z jego życia odsłoniłeś. Kto wie może i on w niedługim czasie pochwali się swoim tomikiem?

2) Drugie pytanie jest o formę czy w przyszłości nie powstanie powieść o Wędrowyczu ala "Lód" Dukaja. Bo krótkich opowiadań, które uwielbiam w nowej książce jest tylko trzy i jedno długie. W "Wieszać każ..." było podobnie. Czy wędrowycz nie przechodzi metamorfozy z kórtkich opowiadań na wielkie tomy?

824
1) nie wiem ile mają lat. Nie jest to problem który jakoś szczególnie mnie zajmuje.

2) nie będę pisał powieści o Wędrowyczu. Najpierw latami słucham skamlania "kiedy wreszcie powieść z jakubem" a potem czytam recenzje które mnie kamienują za napisania powieści zamiast opowiadań.

w ogóle nie będę słuchał żadnych sugestii czytelników ;)

825
Czasem lepiej się nie sugerować;)

A ja mam pytanie z innej beczki, Andrzeju:) Chodzi mi mianowicie o emeryturę:) Jak to z nią będzie? Czy Fabryka odprowadza coś do ZUSu?

Jak ogólnie wygląda sprawa z emeryturą przy takim wolnym zawodzie, jakim niewątpliwie jest zawód pisarza?
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

826
noetting pisze: A ja mam pytanie z innej beczki, Andrzeju:) Chodzi mi mianowicie o emeryturę:) Jak to z nią będzie? Czy Fabryka odprowadza coś do ZUSu?
na szczęście nie musi.

bo jakbym od moich dochodów odprowadzał te 41% to koniec. Nie miałbym z czego płacić rat kredytu i zaśpiewałbym bardzo cieniutko.

mam ćwiartkę etatu ale absolutnie ale w żadnym wypadku nie liczę na państwową emeryturę. I nikomu nie radzę na nią liczyć.

Sorry tak złodziejski system jak ZUS nie zapewni Wam nic.
swego czasu dałęm sie namówić na III filar. Teraz widzę że to też liiiipa i ściema. W najlepszym razie po 40 latach wyjmie się tyle ile się włożyło.

Rada? Kupować ziemię orną i sadzić sady orzechowe. Za 40 lat albo bedzie kasa za orzechy, albo za orzechowe drewno, albo się będzie wiewiórki na skórki hodowało. Zamierzam się tym zająć.

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron