Do czego jest to forum?

1
Postanowiłem napisać ten post, w związku z pytaniem, które nasuwa mi się w ostatnim czasie





Jest to czwarte (odwiedzane przeze mnie) z kolei forum, poświecone pisarstwu, na którym można czytać utwory osób, które pragną pisać, jak i tych, którzy chcą czytać tych pierwszych.

Zastanawia mnie to, do czego tak naprawdę te forum służy, nam, piszącym.

Wedle tego co dotychczas doświadczyłem, to przede wszystkim do ukazywania swojej twórczości, a następnie do krytykowania, jak tylko się da ( i co się da) tego co inni piszą.

Zastanawia mnie też inny aspekt tego forum. Jeżeli większość z nas chce pisać, to czy bylibyśmy odważni/zdecydowani, aby czytać tych, którym się powiedzie, albo czy zostalibyśmy na tym forum, po odniesionym sukcesie – ziszczeniu marzeń o pisaniu?

Skąd takie myślenie? Dokładnie po doświadczeniach z kilku forów, w tym i tego. Otóż, napisałem książkę i ją wydałem. Piszę też inne, podobno lepsze, a ich fragmenty ukazuję gdzie się da, aby zbierać jak największą ilość ocen, opinii, recenzji i uwag. Jeden z pierwszych postów napisanych przeze mnie na tym forum dotyczył nowo powstałej książki „Legion Mgły” i poza dwoma opiniami, skończyło się na wytknięciu mi (słusznie) błędu w wyrazie „fragment”. Kolejny post zaczęty od nowa dotyczył wydawanej właśnie książki, i poza Adminem ( przyp. Manta), nikt nie zechciał się wypowiedzieć – czyli.... lepiej pisać niż czytać. Ale skoro tak jest, czy nie będzie wam smutno, jak mi, gdy wydacie coś, spełniając tym samym Wasze marzenia, a nikt nie zechce tego przeczytać? Jeżeli tak jest, to jaki cel jest tego forum?



Kolejna rzecz jest moją indywidualną cecha w odbiorze świata i jakże odmienną od tego co czytuję tutaj na co dzień, czyli- Czego się dziś czepię.

Większość ( 95%) czytanych przeze mnie odpowiedzi na posty Pt. ”Oceńcie...” tak naprawdę wcale nie jest oceną tekstu ( jego formy, fabuły- najważniejszej rzeczy), ale w zasadzie tylko i wyłącznie podkreśleniem ( poprzez cytowanie) błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych.

Dlaczego nie podoba mi się to? Ponieważ autor, o jakichkolwiek zdolnościach by nie był, ma prawo do swojego stylu, w tym do przestawnego pisania zdań, które nie raz widuję. Wynika to najczęściej z tego faktu, że czasami autorzy piszą zgodnie z mową potoczną, czyli dość nowocześnie, a co za tym idzie, tekst jest bardziej zbliżony do tego co można usłyszeć podczas zwyczajnej konwersacji, czy słuchania znajomego, kiedy ten opowiada coś...

Sądzę ( może pochopnie), że zabawa w nauczyciela, nie jest najlepszym wyjściem podczas oceny fabuły – mi się to kojarzy z ucieczką, lub brakiem umiejętności oceniania.



(Część druga, jak pisałem, to mój indywidualny odbiór)



Napisałem to, ponieważ kiedyś robiłem dużo błędów- praktycznie we wszystkim co pisałem. Jednak zacząłem pisać książkę i pewne osoby, które na co dzień zajmują się prasą, zdecydowały się przebrnąć przez 135 stron moich wypocin mimo tych błędów, aby ocenić fabułę. Ocenili.

Wyglądało to tak:

- Wie pan co, książka jest całkiem fajna, fabuła mocna a i pomysły niczego sobie. Tylko do cholery! Dlaczego pan robi tyle błędów? Jakbym się na tym nie znał, nie potrafił bym tego przeczytać!

Tego dnia miły pan przysiadł ze mną, i zaczął tłumaczyć wszystko, jednocześnie ukazując mój tekst i zmuszając do myślenia. Udało się. Nauczyłem się pisać po polsku. Może dlatego wydałem książkę? Może dlatego czytam te forum, i nie oceniam ortografii, tylko to, co ktoś chce przekazać w tym co pisze? Jeżeli ja jestem w tym „węższym gronie”, a reszta po prostu czyta, nie widząc tego, co autor chce przekazać, to do czego jest te forum?





Przepraszam za długi, i być może bełkotliwy post, ale czasem tak mam...
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

2
To forum jest glownie do marudzenia ;)



A gdzie egzemplarze autorskie dla kumpel z podworka? ;) Jaka bedzie cena Twojej ksiazki i kiedy bedzie "dostepna"?

3
Cena będzie oscylowac w granicach 32-35 zł. Powinna pojawic sie do konca kwietnia.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

5
Słuchaj, to nie do końca tak...

Dawałam kiedyś swoje teksty do oceny nauczycielom - niby wszystko ok, ale jednak nikt nie mógł przebrnąć przez tekst pełen literówek, błędów ort i stylistycznych (jestem dysortografem).

Pewna Pani redaktor wytłumaczyła mi kiedyś, dlaczego tak się dzieje.

Otóż, teksty pełne błędów - nawet merytorycznych, są strasznie męczące. Biedny człowiek siada zmęczony po codziennej pracy, nad opowiadaniem/książką/ czy jakąkolwiek inną lekturą po to, by móc w spokoju odpocząć i odpręczyć się. Lecz kiedy zaczyna musieć skupiać się na tekście, by zrozumieć "co autor chciał przez to powiedzieć", czy "o co tu w ogóle biega" ulatuje z tego cała magia. W końcu przestaje liczyć się nawet fabuła i pomysł, bowiem sposób wykonania doprowadza do szału.

Dlatego należy wywalać wszystkie błędy już od samego początku. A jeżeli ktoś mówi, że nie wie o co chodzi, znaczy, że coś jest nie tak. I to nie czytelnik "nie czai" o co chodzi, ale autor źle przekazał swoje myśli.

Wiem, że może to być bardzo wkurzające i że niektórzy chcą, aby oceniać jedynie pomysł, ale zazwyczaj tak się nie da.

Kiedy moje teksty są sprawdzane przez redaktora, słyszę co chwilę "słuchaj, to zdanie musi brzmieć inaczej", albo "to nie ma sensu", ale dzięki temu sama się uczę, a na maszynopisie jest coraz mniej komentarzy. 8)



pozdrawiam



P.S. Poza tym, cieszę się, że udało ci się wydać ksiażkę. Powiem ci, że nawet zajrzałam na stronę mybooka i przeczytałam jej fragment - jest ciekawy i zastanawia mnie co będzie dalej z Pioną i jej kumplem :D
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

6
Do Manty: około 20 % ceny końcowej, lecz zysk jako taki mnie specjalnie nie interesuje. Osobiście cieszyć się będę, gdy książka będzie się podobać tym, którzy ją przeczytają.



Do Lan: Doskonale zdaję sobie sprawę z tego co napisałaś i to rozumiem, ale nadal uważam, że podczas oceny, najważniejsza powinna być fabuła. Wiem, że teksty pełne błedów (przyp. łukaszweicz z tego forum) są nie do przyjęcia przez oczy, ale mam na myśli takie, które są dobrze wykonane i z rzadka pojawiają się tam błedy. Wtedy, owszem, warto je wypomnieć, ale każdy z oceniających, powinien starać się wyrazić o przekazie i jego formie, nie natomiast o błedach i tylko błedach.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

hmmm...

7
Masz rację... Ale... Tak, jest ale. Przyczepię się do jednego czytając Twoje posty. Nie wiem czy wiesz, ale wydanie książki na mybook nie jest żadnym sukcesem. Przykro mi, że jestem może taki "chamski" ale taka jest prawda. Tam wydadzą wszystko jeśli znajdą kogoś kto zechce im płacić. Po prostu chcą zarobić.



Po drugie śmieszna historia z tymi błędami. Przecież jest mnóstwo programów one od razu Ci błędy usuną.



Po trzecie, często piszesz żeś napisał, ale tak może się pochwal fragmentem?



A tak na koniec z łaski swojej podaj jakieś adresy innych forów pisarskich :)

8
Nie wiem czy wiesz, ale wydanie książki na mybook nie jest żadnym sukcesem


A dla mnie sukcesem jest juz to, ze ksiazka znajdzie sie na rynku i bedzie miala okazje ja przeczytac wieksza publika.


Przecież jest mnóstwo programów one od razu Ci błędy usuną.


No jesli mowimy o ort to masz racje. Tez tego nie rozumiem. Word lapie bledy.


Po trzecie, często piszesz żeś napisał, ale tak może się pochwal fragmentem?


Fragment juz byl na innym forum (poprzedniku tego forum), poza tym mozna wejsc na mybook, tam jest obszerny fragment. Jesli jednak Martinius chcesz, wrzuc tutaj (do dzialu "napisalem") ten fragment. Przeczytaja go Ci, ktorzy nic nie wiedza.


A tak na koniec z łaski swojej podaj jakieś adresy innych forów pisarskich


A bana chcesz? ;) Wiem, ze na Fahrenheicie juz byles, wiec moge Ci podac jeszcze naszego wielkiego (ale upadlego) poprzednika -



http://www.triger.com.pl/phorum/list.php?f=9



Pozdrawiam :)

9
Krips_ , myślę, że w jednej kwestii jesteś w błędzie a drugiej nie zrozumiałeś.



Ad1: Mybook nie wydadzą byle czego ( sprawdziłem poprzez wysłanie takiego jednego "badziewia" - odpisali, że ani to ciekawe ani dobre, i że raczej tego nie wydadzą)



Ad2: Owszem, są programy, ale czy pisząc na kartce korzystasz z programów? Czy odpisując na posta wklejasz wszystko do Word'a? Otóż ja nie, i stąd widzę poprawę, że po napisaniu postu i np. wklejeniu go do Word'a widzę bardzo, ale to bardzo mało ortów.



Co do mojej książki to zapewniam, że przebrnąłem przez wiele forów oraz serwis opowiadania.pl gdzie publikowałem fragmenty do oceny i w momencie wydania, etap "ukazywania" tej książki uważam za zakończony. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mybook.pl udostępnia fragment we własnym zakresie a tych, których zainteresuje książka, zachęcam do kupienia jej :)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

11
Poza tym word nie wyłapuje wszystkich błędów. Chociażby złe użycie słów, czy literówki. Takie rzeczy powinny być poprawiane inaczej rażą.



A Martinius ma rację mybook nie wydaje wszystkiego - zresztą tak jak i inne podobne wydawnictwa...



pozdrawiam
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy organizacyjne”