pisanie bez happy endu

1
Trudno mi pokazać komukolwiek to co napisze, hamuje mnie to że moje opowiadania mają dosyć nieprzyjemną wymowę. Nie potrafię stworzyć czegoś przyjemnego, nie mam pomysłów na tekst w którym jest tak różowo jak w filmach. Nie mam trudności z opisywaniem, fantastycznego lub fikcyjnego świata w którym czyny podyktowane dobrymi chęciami przyczyniają się do jakiejś tragedii, albo sytuacja jest kompletnie beznadziejna i nie widać standardowego motywu walki dobra ze złem, tylko zła ze złem. Czy znacie jakieś sposoby by pesymistyczny czy ponury wydźwięk jakoś ułagodzić? Akcja jest, pomysły też są nieschematyczne, ale myślę że mimo to trudno to przełknąć.

2
A po co łagodzić? Kto powiedział, że musi być happy end? No chyba, że bajki dla dzieci piszesz...
Ja lubię niestandardowe zakończenia, a już najbardziej otwarte albo wieloznaczne. I myślę, że nie jestem jedyna. Nie masz się czym martwić.


Pozdrawiam
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

3
Prześlij mi na @.
Poczytam, przemyślę, może uda mi się coś doradzić. W chwili obecnej to jak rozmowa o spacerze po księżycu.

[email protected]

Black.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

7
Może to okrutne, ale szczerze mówiąc wolę, jak powieść nie kończy się happy endem. No chyba, że jest to typowy heroic fantasy, wtedy wręcz czeka się na szczęśliwe zakończenie. Ale wciskanie na siłę baśniowego zakończenia, podczas gdy cała książka jest osnuta mrocznym klimatem - to mnie drażni.

Wszystko zależy od konstrukcji Twojego tworu. Czasem szczęśliwy koniec znakomicie pasuje i nie gryzie się z całością, czasem wręcz odwrotnie. A to, co najbardziej lubię, to zakończenia otwarte, neutralne, dające większe pole do popisu wyobraźni czytelnika, niż wyobraźni pisarza.
Miłości jestem posłuszna i szczęściu się nie opieram!
I czuję twoją pieszczotę i coraz bardziej zanikam,
I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram.

Rok nieistnienia B. Leśmian

8
Frank Black pisze:Prześlij mi na @.
Poczytam, przemyślę, może uda mi się coś doradzić. W chwili obecnej to jak rozmowa o spacerze po księżycu.


Black.
Jak odpicuje coś co napisałam to ci prześle

9
Jak odpicujesz, to nie będzie co Ci doradzać :P

Przesyłaj tak, jak jest :D

Pozdrawiam.
Black.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

10
Jako pisarz uwielbiam nieszczęśliwe zakończenia.
Jako czytelnik ich nienawidzę.

To tyle ;)
"I learned to listen.
In my dark, my heart heard music."

11
Mam tendencję du "unhappy" endów, jeśli pisze coś swojego... Jeśli czytam? Wkurza mnie jak jest happy end (bo to takie ograne), ale z drugiej strony czasem tak się przywiąże do jakieś postaci, że "unhappy end" też jes tzły bo żal mi zwyczajnie postaci... I tak źle i tak nie dobrze :D

[ Dodano: Sro 28 Paź, 2009 ]
I dołączam się do tego, co napisał Black. :D
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

12
A co powiecie na takie "tajemnicze" zakończenia, gdzie czytelnik musi domyślać się większości sam? Gdzie musi jakiś czas podumać, aby odkryć zakończenie? Wiem, zaraz powiecie, że takie zakończenia są niekonkretne i jeszcze gorsze od happy/sad endów. :)

[ Dodano: Sro 28 Paź, 2009 ]
chyba "bad" nie "sad"

14
To ja już wolę trupy, śmierć głównego bohatera albo inny armagedon, byle tylko jasne było zakończenie. Zazwyczaj po książki sięgam, żeby się odmóżdżyć, więc niewyjaśnienie na końcu wszystkich zagadek jest dla mnie bardzo frustrujące.

15
Vialix pisze:A co powiecie na takie "tajemnicze" zakończenia, gdzie czytelnik musi domyślać się większości sam? Gdzie musi jakiś czas podumać, aby odkryć zakończenie? Wiem, zaraz powiecie, że takie zakończenia są niekonkretne i jeszcze gorsze od happy/sad endów. :)
takie zakończenia są dobre - bo czytelnik nie zapomni tekstu tylko będzie nad nim kolejny miesiąc dumał. Przy okazji i autora zapamięta ;)

ale jak damy kilka takich tekstów to ludzie się zniechęcą.

to dobry "chwyt" - ale do wykorzystanie nie wiecej niż dwa - trzy razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”