StanislawKarolewski pisze:
Wszystko pięknie, tylko że to nieprawda. Kto chce może wysłać zapytanie do drukarni offsetowej, zobaczyć w sieci też ile kosztują usługi przygotowania druki i redakcji.
pozwolę sobie upierać się przy swoim
Co do wcześniejszej rozmowy, to Panowie niestety nie mają racji.
Nikt też nie raczył zauważyć, że przy 50 000 książek sprzedanych w pół roku - nawet autor dostający 2 zł/szt może spokojnie przeżyć i zarobi więcej niż większość kowalskich.
50 tyś Narerturm Sapkowskiego sprzedało się (podobno) w dwa lata.
No cóż nadal jst to więcej niż zarobi niejeden Kowalski - tu zgoda.
Jako człowiek życzliwy życzę każdemu by powtórzył sukces Maslowskiej lub choćiaz żeby żył na poziomie wyższym niż Kowalski*
Zważ jednak że Sapkowski debiutował w 1986-tym a pierwszą ksiązke pod nazwiskiem wydał w 1990-tym. Do tego mial za free promocję w najwiekszym polskim dzienniku i najwiekszym piśmie branzowym, zrobili mu ekranizację i grę komuterową.
Sapkowski podobnie jak Maslowska to ciagle wyjatek od reguły.
Fart, dodajmy jeszcze że gdy strtował nieiele miał konkurencji a gdy publikował polityka wydawcy-monopolisty sprawiała ze przez dekadę potencjalnej konkurencji maszynopisy plesniały w szufladach
Zamierzam oczywiście dogonić nakładami Sapkowskiego.

I pobić go definitywnie wydając w tych nakładach 3 ksiazki rocznie.

a potem zasiąść na tronie odlanym z "zajdli" Sapkowsiego

i popijać krew innych pisarzy

z kielicha wykonanego z czaszki J.Grzędowicza etc.
W powiedzmy dziesięć-piętnaście lat.
Ale cały czas mówimy o życiu z pisania a nie o debiucie!
wydaje mi się ze 95% użytkowników tego forum woli słuchać o debiucie i perspektywach wokół-debiutowych - głównie dla tego że to mają przed sobą.
ok. da sie zyć z pisania majac na rynku 5-7-15 tytułów.
ale ich interesuje początek: ile wyrwą za pierwszą książkę.
chętnie przejmę wydawanie wszystkiego co napiszesz. (
trzeba było sie zgłosić w odpowiednim czasie - tzn osiem lat temu.

Sorry - na gotowe każdy umie przyjść.
w moim przypadku zgłosiło sie dotąd z dziesięć dużych wydawnictw z propozycjami "przejęcia". W paru przypadkach byli to ci sami judasze którzy dekadę temu "nie widzieli możliwości" i którym moja proza "nie pasowała do profilu" lub ktorzy uznali moje oczekwiania finansowe za "przesadnie wygórowane"
__________________________________________
*Szef wydawnictwa Supernova ma na nazwisko Kowalski. Czy to przypadkowa zbieżność?
