Bardzo często mam tak, że jak mam dylemat, którą książkę wybrać, i kupuję jedną z nich, to po powrocie do domu żałuję, że ją kupiłam. Nie wiem dlaczego, ale tak już mam. Żałuję również kupna książek, które uwiodły mnie swoim opisem, a w rzeczywistości były potwornie nudne (np. Różany labirynt Titanii Hardie, o którym pisałam w temacie "SerdeczNIE polecam").
A wy? Też tak macie, że czasem żałujecie zakupu jakiejś książki? Jeśli tak, to jakie to były książki?
3
Żałuję dwóch książek: "Fałszerzy" Lawrence'a Malkina oraz "Wszystko jest względne" Kinga. Poza dwoma opowiadaniami (1408 a także "prosektorium numer cztery") nie ma tam nic ciekawego. Reszta nudzi. Potwornie.
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]
5
Viriconium, M. John'a Harrison'a. Trzydzieści pięć zeciszy za unaocznienie, jak wielkie niebezpieczeństwo dla dobrego gustu niesie przemetaforyzowanie sztampowego, w gruncie rzeczy, fantasy. Wymiękłem po dwustu stronach (kobyła na sześćset) Od tej pory do wszystkiego pod szyldem "Uczta Wyobraźni" podchodzę ostrożnie jak do jeża (czyli nie czytam).
Akwaforta podobno też niezły kaliber zwrotny.
Akwaforta podobno też niezły kaliber zwrotny.
"Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat." - Stanisław Jerzy Lec
7
Myślę, że w wypadku książek 
Ja na przykład zakupu powyższego zbiorku Kinga nie żałuję - kupiłem go za śmieszne pieniądze i warto było dla tych dwóch opowiadań. Z tego co pamiętam to nie były one zreszta jedynymi dobrymi utworami...
shelion pisze:"Wszystko jest względne

Ja na przykład zakupu powyższego zbiorku Kinga nie żałuję - kupiłem go za śmieszne pieniądze i warto było dla tych dwóch opowiadań. Z tego co pamiętam to nie były one zreszta jedynymi dobrymi utworami...
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?
8
Butlerian Jihad, Brian Herbert i Kevin Anderson. O ile preludium do Diuny udało mi się przeczytać, to ta trylogia była po prostu do bani. W preludium jeszcze się opierali na zapiskach FrankaHerberta, ale w Jihad chyba wymyślali wszystko sami.I kompletnieim się nie uadało. Polecam jeśli ktoś lubi KICHĘ.
9
Ja chyba żałuję, że kupiłam Hinduską miłość Javiera Moro. Jest to historia młodej hiszpańskiej tancerki kabaretowej, w której zakochał się indyjski radża, i która zostaje jego bodajże piątą żoną. Myślałam, że to mnie wciągnie, ale wręcz przeciwnie. Dowiedziałam się, że bohaterowie tej książki naprawdę kiedyś żyli. W książce jest mnóstwo starych zdjęć, które tylko mi przeszkadzają w lekturze. Poza tym, narracja jest w czasie teraźniejszym, mało dialogów i mnóstwo informacji, od których boli mnie głowa. Czasem, jak to czytam, to nic nie rozumiem. Kupiłam ją, bo myślałam, że to będzie historia podobna do tej w tym bollywoodzkim filmie Księżniczka i cesarz (który, swoją drogą, również jest historyczny), ale bardzo się rozczarowałam.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Wieczność kocha dzieła czasu.
– William Blake
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Wieczność kocha dzieła czasu.
– William Blake
10
Nie kupuj, to naprawdę wyrzucone pieniądze. Fabuła jest żenująca. Akcji prawie nie ma. Co druga (!) strona to wielka ilustracja.Serena pisze:No nie mów, że to było aż tak głupie? Szkoda, bo właśnie chciałam to sobie kupić...Sol pisze:'Rok wilkołaka' Kinga. Trudno to nawet nazwać powieścią, już raczej opowiastką okraszoną mnóstwem ilustracji.
Ale na szczęście udało mi się ją odsprzedać
Wierzyć się nie chce, że to coś wyszło spod pióra Kinga. Zresztą, najlepiej poszukaj w jakiejś księgarni i sama się przekonaj, zanim postanowisz kupić

"I learned to listen.
In my dark, my heart heard music."
In my dark, my heart heard music."
14
Dylogia "Dextera" Jeff Lindsay.
Najgorzej wydane kilka złotych w życiu.
W moich oczach książka wybitnie grafomańska. Z ciekawym pomysłem momentami, ale napisana paskudnie. Albo to wina tłumaczenia. Nie wiem, po przeczytaniu dałem ją znajomemu.
Szkoda miejsca na półce.
Najgorzej wydane kilka złotych w życiu.
W moich oczach książka wybitnie grafomańska. Z ciekawym pomysłem momentami, ale napisana paskudnie. Albo to wina tłumaczenia. Nie wiem, po przeczytaniu dałem ją znajomemu.
Szkoda miejsca na półce.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
15
Mnie się do połowy udało. Raz."Kubuś Fatalista i Jego Pan" Denis Diderot.
Zabierałam się do niej milion razy. I chyba milionowy będzie ostatni, a nie dobrnęłam do polowy.

Sam byłem zdziwiony, że to mi tak opornie szło, bo wcześniej powiastki Woltera łykałem na raz. Chociaż to że do połowy to jednak i tak mały sukces, bo jak mi się coś nie spodoba po pierwszych kilku stronach to przeważnie nie ruszam tego więcej.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.