Usta prawdy
8:00
Wstając zawsze włączam radio. Pierwsza fala słów wita mnie zamiast pocałunku ukochanego. Nie uważam się za kobietę brzydką, czasem mój dom odwiedzi paru mężczyzn, lecz jeszcze nigdy żaden z nich nie pozostał na dłuższy czas. Zdarzają się chwile, w których żałuję, że nie dali mi innego wyboru.
Zawsze jest jakiś wybór.
Ale jakiś mnie nie zadowala.
9:30
Spokojnie wypijam czarną kawę, zagryzając dietetycznym herbatnikiem. Od czasu do czasu zadzwoni do mnie ktoś z rodziny lub tak zwana przyjaciółka, jednak nie potrafię z nimi rozmawiać. Każde zdanie, nawet jeśli w ich mniemaniu szczere, jest przesączone kłamstwem. Zastanawiam się, czy już zbliża się okres, w którym całkowicie zaprzestanę kontaktu ze światem.
10:14
Niespiesznym krokiem kieruję się w stronę gabinetu. Nikt nie rzuca mi nawet „cześć”, mijając mnie. Cieszę się, że wreszcie przestali udawać, iż interesuje ich moja osoba. Tak naprawdę chcieli tylko, żebym miała na tyle dobry humor, by nie pozwalniać połowy biura.
11:48
Odbyłam już parę ciekawych rozmów, które miały zamydlić mi oczy, a towarzysze konwersacji uśpić czujność przesłodzonym głosem, opowiadając mi o swoich wieeeelkich planach.
- ...to będzie hit! Wejdziesz w środku programu, a ja tylko stanę koło ciebie i dam ci pełne pole manewru. Nie sądzisz, że trzeba dać temu szansę? – zapytał, wymachując z przejęciem rękami.
- Najpierw chcę dać ci szansę wyjścia z tego gabinetu i nie wciskania mi kitów. Nie myślałam, że ty też jesteś jednym z tych durniów przeceniających moją głupotę. Do widzenia - ucięłam bezlitośnie.
Słyszałam, jak pod drzwiami podniecone głosy i szepty osób zadajawały sobie ciągle to samo pytanie. Jak ona to robi?
No cóż. Też chciałabym to wiedzieć.
12:32
Dzień mija coraz wolniej. Godziny dłużą się niemiłosiernie. Dla poprawy humory idę przejść się po korytarzu w celu zaczepienia paru nowych, trzęsących się pracownic, których nie pamiętam nawet imion.
- Nie chodź środkiem, zaraz wylejesz na mnie tę kawę – zwróciłam uwagę młodej stażystce.
Dziewczyna aż podskoczyła, rozlewając gorący przedmiot zainteresowania na swoją, zapewne nową, dżinsową spódnicę. Starając się nie roześmiać, odeszłam, udawając, że niczego nie zauważyłam.
15:09
- Słyszałem, że interes nieźle się kręci – zauważył uprzejmie mężczyzna.
Podniosłam brew, autentycznie zaciekawiona.
- Interesuje cię to? – odpowiedziałam pytaniem.
Po raz pierwszy chłopak, z którym przychodzę do pubu zaczyna od tematu pracy. Większość raczej udawała, że nie wiedzą, kim jestem, próbując tym samym dać do zrozumienia, że nie uznają tego spotkania za zaszczyt.
- Oczywiście – parsknął, jakby był to dla niego chleb powszedni.
Nie po raz pierwszy chłopak, z którym przychodzę do pubu zaczyna od łgania.
- Zatem – ciągnęłam – co ciebie ciekawi?
Mężczyzna zakaszlał nerwowo.
- Ciekawi? W czym?
Wiedział o czym mówię.
- W mojej pracy – wyjaśniłam cierpliwie.
- No... Pewnie masz jej dużo...
Znowu nie po raz pierwszy chłopak, z którym przychodzę do pubu nawet nie potrafi dobrze łgać.
- Tak... – przyznaję rację, kończąc żałosne przedstawienie.
19:27
Siedzę wygodnie rozparta w fotelu, popijając z przyjemnością czerwone wino. Przerzucam obojętnie kanały. Za każdym razem nie potrafię się skupić na treści, wyłapując pojedyncze kłamstewka. Nawet grający w serialach aktorzy nie przestawali łgać. Wszędzie „zaraz będę” zaprzeczane myślowym „do końca dnia może się uwinę”; wymawiane „kocham cię”, a tak naprawdę „idź do diabła”; „będę tęsknił” w duchu ciesząc się i planując, jak wykorzystać chwile wolności.
Wszyscy byli pod tym względem tacy sami.
...
Bawiła się nimi. Śmiała się z ich sprytnych planów, które planowali, łamiąc dane obietnice. Czuła się, jakby trafiła do kabaretu, gdzie ludzie mówią wszystko, byle nie to, co tak naprawdę myślą. Karała ich za to, czasem bardziej lub mniej okrutnie.
Mimo wszystko, nigdy nie chciałaby być taka, jak reszta.
...
Wiedziała kiedy kłamią. I nie był to jakiś szósty zmysł, kobieca intuicja czy inna podświadomość, o której istnieniu wmawiają nam gazety. Zawsze po czwartku będzie piątek. A zawsze po oświadczeniu „życie jest piękne” usłyszysz „nienawidzę tego życia”.
Ona mogła o życiu powiedzieć tylko jedno.
Gdy wiesz, kiedy kłamią, życie staje się nudne.