Przesyłanie fragmentów w trakcie pisania.

1
Witam o tej nocnej porze.
Jako że spać nie mogę (co u mnie jest rzeczą normalną) naszła mnie ochota podręczyć was pewną sprawą, która zrodziła się w moim umyśle.
Otóż tak czytam i czytam tematy o wydawnictwach i co chwila widzę że się długo czeka, że nie odpisują, że się śle do kolejnego i znowu czeka niewyobrażalny czas.
Ostatnio przeglądając strony wydawnictw natknąłem się na informacje o przesyłaniu drogą elektroniczną jedynie fragmentów książki wraz z konspektem. Mówię tu o Runie która wymaga 10-20% tekstu i Czarnym które prosi o 30 stron.
Stąd też zrodziło się u mnie pytanie.
Czy dobrym pomysłem jest wysłać fragment książki która jest dopiero w trakcie tworzenia?
Z początku sam sobie odpowiedziałem "Najpierw skończ, potem myśl o wysyłaniu do wydawnictw" ale że myśl ta nie dawała mi spokoju to zaczęły się rodzić kolejne.
Skoro tak długo czeka się na odpowiedź, to czy jednak nie lepiej już teraz "zaklepać" sobie miejsce w wydawnictwie? Bo jak mam wysłać dopiero po napisaniu i czekać trzy miesiące w jednym, dwa w drugim a potem nie wiadomo ile jeszcze w trzecim, to krew mnie zalewa na samą myśl o tym. Więc jest szansa że zanim wydawnictwo raczy odpowiedzieć to książka będzie już skończona i wypieszczona jak tylko się da.
Z kolei nie chciałbym sytuacji gdy ktoś odpisze (w co raczej nie wierze) chcąc więcej a w odpowiedzi usłyszy "Poczekaj, tylko dopisze".
A jakie jest wasze zdanie?

PS. Czy 120 stron maszynopisu (czcionka 12, podwójne odstępy, a4, marginesy po 2,5cm itp.) to jest dużo/mało?

2
Nie zaklepiesz sobie w żaden sposób miejsca w wydawnictwie, będąc debiutantem i nie mając skończonej książki. Ten fragment - w przypadku debiutantów - jest po to, aby zerknąć czy autor in spe, nie jest kompletnym grafomanem :) Jeśli ogląd wypadnie pomyślnie, wydawnictwo prosi o całość. Jeżeli odpiszesz; "chwileczkę, jeszcze nie skończyłem", zostaniesz załatwiony odmownie. A postęp pisania mierzy się w znakach, nie stronach. Tak jest wygodniej.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

4
Moim zdaniem, to nie do końca tak. Debiutantów wydawnictwa traktują ostrzej, tu, Navajero, masz sporo racji. Ale... chyba można wysłać fragment, nawet będąc debiutantem. Tylko trzeba to sobie bardzo dobrze skalkulować. Chodzi o to, że jeśli wiem, iż skończę powieść w ciągu miesiąca, max. sześciu tygodni, to wysyłam pilota, a w wypadku odzewu, który rzadko jest natychmiastowy, już mam tę książkę gotową. To pozwala zyskać nieco na czasie oczekiwania, choć wtedy reżim pracy jest większy: wysyłany fragment musi być dobrze dopracowany.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

5
No tak, ale to co piszesz, tak czy owak dotyczy samej końcówki. No i przypadku zdyscyplinowanego autora :) Odpada wysyłanie fragmentów po napisaniu 1/3 czy połowy książki.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Re: Przesyłanie fragmentów w trakcie pisania.

6
Vazurel pisze:Czy 120 stron maszynopisu (czcionka 12, podwójne odstępy, a4, marginesy po 2,5cm itp.) to jest dużo/mało?
Obstawiałbym, że jest to mniej więcej połowa mało obszernej książki.

Jeśli zaś chodzi o to, czy przed wysłaniem warto mieć już cały gotowy tekst, to ja sugerowałbym, żeby jednak mieć. Swego czasu wysłałem 30 stron do "Czarnego" i, mimo że zastrzegali czas oczekiwania na odpowiedź nawet do dwóch miesięcy, o całość poprosili następnego dnia.
Byłoby mi dość niezręcznie, gdybym wtedy musiał mówić, że "eee... ten tego... to ja wyślę jak skończę..." ;-)
Strona autorska: www.stefandarda.pl
Strona na portalu Facebook: http://www.facebook.com/pages/Stefan-Da ... 1627153398
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”