Pokrótce o sobie :)

1
Zdrastfujtie, good evening, czyli po prostu witam i o zdrowie pytam :)

Zatem na imię mi Marta, ale przywiązałam się do innego, które sobie upatrzyłam - Marybeth.

Proszę sobie wyobrazić 172 centymetrową dziewczynę z lekka rozczochranymi włosami sięgającymi ramion. Ubrana jest w przydużą, czarną koszulkę Led Zeppelin i ciemne spodnie. Nie wyróżnia się niczym specjalnym. Okulary z czarno-czerwonymi oprawkami, plecak i adidasy z pałętającymi się sznurówkami, których nie chce się jej zawiązywać. Zwykle można ją spotkać w bibliotece, a jak się uda to nawet tej większej oddalonej kilka kilometrów od jej szkoły. Słucha wszystkiego, co wpadnie jej w ucho. Od metalu poprzez pop i kończąc na klasyce. Po prostu wszystkiego. Czyta tyle, że robi sobie własną listę dotyczącą książek już przeczytanych. Od czasu do czasu zagląda do niej dopisując co nowsze tytuły. W szafce pod biurkiem chowa również własny świat. Ma mnóstwo kartek zapisanych drobnym maczkiem, które trudno rozczytać. Oczywiście ona nie ma z tym problemu. Gorzej było z jej mamą, która w ogóle nie miała pojęcia, co jest tam zapisane. A co jest? Jej własna powieść, z której jest niezmiernie dumna. Dumna, gdyż po raz pierwszy to, co zaczęła, dokończyła. Lecz nie spoczywa na laurach. Od miesiąca tworzy kolejną pseudo-opowiastkę, której fabuła toczy się w XVIII-wiecznym Londynie. Ma już za sobą prolog, jeden rozdział i jest w trakcie pisania kolejnego.
Rozważna i romantyczna - tak można o niej powiedzieć. Chociaż publicznie zawsze wyśmiewa romanse, sama kiedyś nie jeden stworzy. Chyba nawet w jej nowej powieści będzie wątek miłosny. Poczekamy, zobaczymy.
Marzyła o Archeologii na studiach, ale teraz śni się jej po nocach Religioznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ale wszystko się może jeszcze zmienić. A czas pokaże.
Na swoim koncie ma jak na razie tylko jedno osiągnięcie w kierunku pisarskim: zajęła pierwsze miejsce na szczeblu powiatowym w konkursie Mój Anioł. W tym roku również bierze udział. Po niedzieli zanosi świeżo wydrukowaną pracę.

Tak, to by było pokrótce.

3
Hmm... Chciałabym :) Ale co jeśli przerażę kogoś ilością moich błędów? Zwykle pisałam dla siebie, dla własnej satysfakcji, a jakoś ostatnio chciałabym dać komuś coś mojego do przeczytania i do oceny.

4
Strach przed tym, jak inni ocenią to, co piszemy - i owszem - jest. Ale poza tym jest też przecież ciekawość :) A co do robienia błędów... hmm... najwyższa pora, żeby ktoś nam pomógł się z tego wyleczyć :)

5
U mnie najgorzej może być z tymi przecinkami. Błędów ortograficznych nie robię, chociaż kto wie, może jakiś się gdzieś znajdzie. ;>
Tak, ciekawość jest. Pamiętam jak kiedyś dałam mojej starszej siostrze do przeczytania jeden z moich pierwszych tworów. Spytała się mnie, czy sama to wszystko napisałam, a ja potwierdziłam. Teraz nie potrafiłabym jej dać do ocenienia czegoś mojego. Po prostu... nie umiałabym. Zaraz zalałaby mnie pytaniami A skąd wpadłaś na taki pomysł?, A co ci przyszło do głowy pisanie?i takie tam. Jak to rodzeństwo.

7
Ja z kolei ciekawa jestem tej pierwszej powiastki, bo sama swoją pierwszą skończyłam nie dawno ;-)

Serdecznie witam!
można pisać, gdy trzeba,

trzeba pisać, gdy można

8
A mi się wydaje, że raczej nie, aaes :P Wcześniej pomysł napisania tej pierwszej powieści wydawał się mi całkiem, całkiem. Teraz natomiast stwierdziłam, że jest do niczego :P Stanowczo wolę swoją nową powiastkę, bo pomysł na nią kołatał mi się w głowie już od jakiegoś czasu. Myślę, że będzie lepsza od poprzedniej :)

10
Mam na swoim koncie na razie tylko jedno większe dokonanie i udział w kilku innych konkursach. Wczoraj oddałam pracę do kolejnego konkursu i zobaczymy jak to będzie :)
Miło cię czytać, a mi miło to słyszeć :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”

cron