Witam serdecznie w ten Wigilijny - jeszcze przez kilka minut - wieczór. W zasadzie, mamy środek nocy, ale nic to. Kilka słów o mnie, bo o to się rozchodzi.
Wiek zaznaczyłem w profilu. O aspiracjach nie będę wspominał, każdy ma swoje. Więcej o sobie teraz nie chcę pisać - małomówny jestem.
Wspomnę tylko, że jestem członkiem IKARa. Mam nadzieje, że to nikomu nie robi problemów.
Dziękuję za uwagę.
Byłbym zapomniał, polishjack jestem, miło mi.
15
- hostile inbound! <żart>
Jak to mawiają...
Witaj
Jak to mawiają...
Witaj

„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.