widokówka

1
na wzgórzu Montmartre jesteśmy tacy sami
nasze wspomnienia wciąż żyją
ukryte miedzy revues na pchlim targu

stare uliczki patrzą na siebie portretami
pola lawendy zakwitają od pędzli
w zimowe południe

mała kafejka na rogu przygarnia zziębnięte ptaki
takie jak nas dwoje
akordeonista kończy grać
vos santé!
wychylając wytrawne aż do dna

randez-vous w chwili zawieszonej w międzyczasie
kiedy alkohol rozgrzewa krew
za parę franków kupimy jeszcze marzenia
ta zima nie będzie ostatnią
alouette

2
alouette pisze:nasze wspomnienia wciąż żyją
dla mnie wspomnienia zawsze miały wielką moc. Czy jeśli można je kupić na pchlim targu, to tak jakby uległy przedawnieniu?
alouette pisze:pola lawendy zakwitają od pędzli
dobra metafora. zakwitają od pędzli. Wyłącznie na obrazie. Na zdjęciu? Widokówce?

Wytrawne... Chodzi o winko ;] ?

marzenia za parę franków na pchlim targu.
"Poszukiwacze potłuczonego fajansu"

3
kiedy patrzysz na widokówkę i powracasz myślą to wspomnienia pomiędzy starymi książkami i czasopismami, na pchlim targu faktycznie już wyblakły, jednak są i być może czekają aż po nie wrócisz..

w dzielnicy artystów na skwerkach maluje się a w kafejkach pije wino i śpiewa,to urokliwe miejsce, oaza wśród betonów Paryża, ech ...
alouette
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”