Latest post of the previous page:
Reklam. I ogłoszeń.noetting pisze:CENNIK REKLAM I OGŁOSZEŃ
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Latest post of the previous page:
Reklam. I ogłoszeń.noetting pisze:CENNIK REKLAM I OGŁOSZEŃ
LOL. Z drugiej strony, jakby ktoś chciał zapodać swoje opko jako reklamę lub ogłoszenie w akcencie, to droga wolna. I dabiut za nimSir Wolf pisze:Reklam. I ogłoszeń.noetting pisze:CENNIK REKLAM I OGŁOSZEŃ

Wydało się - więc jednak jestem niekumata;pSir Wolf pisze:Reklam. I ogłoszeń.noetting pisze:CENNIK REKLAM I OGŁOSZEŃ
To by się zgadzało, skoro Lepper, Beger i inne ciekawostki porobiły magistry i licencjatyTadekM pisze:"dociera do elit i innych wpływowych bananów", a na pierwszym miejscu wśród partnerów ma serwis zajmujący się pisaniem ludziom prac licencjackich.

I wydrukowali nie informując Cię prędzej o tym? Dziwne...Tilly pisze:Wysłałam tekst i po paru tygodniach przysłali mi czasopismo z wydrukowanym opowiadaniem mojego autorstwa.
no to do dzieła.noetting pisze:I wydrukowali nie informując Cię prędzej o tym? Dziwne...Tilly pisze:Wysłałam tekst i po paru tygodniach przysłali mi czasopismo z wydrukowanym opowiadaniem mojego autorstwa.

 Andrzeju, zawsze podpisujesz umowę na druk np. felietonu czy opowiadania PRZED publikacją? Bo ja, przyznaję, nie. Książki to co innego, druk bez powiadomienia też, ale co do sztywnych zasad, hm...
 Andrzeju, zawsze podpisujesz umowę na druk np. felietonu czy opowiadania PRZED publikacją? Bo ja, przyznaję, nie. Książki to co innego, druk bez powiadomienia też, ale co do sztywnych zasad, hm...
nie. ale to problem wyłacznie tego który opublikowałRomek Pawlak pisze:Ale to nie jest takie prosteAndrzeju, zawsze podpisujesz umowę na druk np. felietonu czy opowiadania PRZED publikacją? Bo ja, przyznaję, nie.

Czytałem o innej skutecznej drodze, dużo szybszej i bez konieczności wynajmowania adwokata, ale też kwota musi być realniejsza. Takiemu podmiotowi wysyła się do podpisania umowę o dzieło z wpisaną kwotą, którą chce się otrzymać. Kruczek polega na tym, że jeśli podmiot będzie się wykręcał, to taka umowa podpada pod sąd pracy. Krótkie wyjaśnienie: w tym sądzie sprawy rozpatrywane są w konkretnym, krótkim czasie (do 30 dni?) i sądy w ewidentnych przypadkach, takich jak ten, szybko i skutecznie stają po stronie poszkodowanej, nakazując natychmiastową egzekucję wyroku. Nie trzeba bawić się w adwokatów. W tym wypadku jednak nie ma sensu wpisywać za dużych kwot na umowę, bo sąd zasądzi i tak mniejszą, podobną, jakie są na rynku za takie dzieło.Andrzej Pilipiuk pisze:dobry adwokat (najlepiej krewny). Zaczynamy od grzecznego pisma że honorarium w wysokości 10 tyś prosimy przelać na podany numer konta. Pismo powinna wysłać od razu kancelaria adwokacka.
są na widelcu.
Tony, wydaje mi się, że musiałeś coś przekręcić. Umowa o dzieło jest umową cywilnoprawną i sąd pracy nie ma nic do tego. To nie jest umowa o pracę, żeby iść z nią do sądu pracy. Ale mogę się mylić oczywiścieTony pisze: Czytałem o innej skutecznej drodze, dużo szybszej i bez konieczności wynajmowania adwokata, ale też kwota musi być realniejsza. Takiemu podmiotowi wysyła się do podpisania umowę o dzieło z wpisaną kwotą, którą chce się otrzymać. Kruczek polega na tym, że jeśli podmiot będzie się wykręcał, to taka umowa podpada pod sąd pracy.
