No tak. Nie wiem jak ten plener się tam znalazł:/ Widzę, że masz pojęcie, co do pisania scenariuszy. Ja dopiero zaczynam. czytałam na stronkach scenariusze i były napisane różnorakimi sposobami:) To zapewne wprowadziło mnie w błąd:) Postaram sie pisać dalej:) Pozdrawiam. 
[ Dodano: Pon 25 Sty, 2010 ]
PLENER. PARKING KOŁO KLUBU. NOC
W tle słychać muzykę techno. Muzyka dobiega od 
strony klubu. Na parking wjeżdża czarno- czerwone 
audi R8v10. Wysiadają z niego dwaj wysocy i szczupli, 
mężczyźni- Ariel i Santino. Mają około 26 lat. Odziani są w 
czarne kurtki, sięgające nieco za biodra. Spodnie mają 
także koloru czarnego. Ariel jest blondynem, ostrzyżonym 
na fryzurę crew-cut a Santino ma czarne włosy i fryzurę 
Faus Hawk, ale krócej ścięte. Mężczyzna o ciemnych 
włosach, ma na głowie ciemne, przeciwsłoneczne okulary. 
Wyciąga on pilot i naciska na przycisk.  Światła auta mrugają. 
Słychać dźwięk bib, bib.
Mężczyźni idą, równym i pewnym siebie krokiem w stronę 
dyskoteki...
WNĘTRZE. DYSKOTEKA
Mężczyźni przechodzą przez drzwi wejściowe. Podchodzi do nich ochroniarz.
OCHRONIARZ MARCIN
Musicie zapłacić za wstęp...
ARIEL:
Ile?
OCHRONIARZ MARCIN
Tam jest kasa 
( pokazuje na okienko)
ARIEL
:
( Podchodzi do kasy)
Ile kosztuje wstęp?
KASJER
Dycha mężczyźni, a dziewczyny dziś 
mają wstęp wolny.
ARIEL:
( wyciąga z kieszeni dziesięć złotych i 
podaje kasjerowi)
KASJER:
( stawia mu na ręce pieczątkę)
SANTINO:
( łapie kasjera za rękę)
KASJER:
( krzyczy ) 
Co jest?!
SANTINO:
To jest konieczne?
KASJER:
( lekko przerażony)
Tak, tak, bo... Każdy, kto tu przyjdzie 
jest znakowany. Przynajmniej mamy 
pewność, że wszyscy co tu weszli, 
zapłacili za wstęp...
SANTINO:
O’k
( puszcza rękę chłopaka)
KASJER:
( odciska pieczątkę nad nadgarstkiem 
Ariela)
ARIEL:
(odchodzi)
SANTINO:
( podaje pieniądz i nastawia rękę)
Santino i Ariel przechodzą przez drzwi klubu i idą w stronę stolików. 
Podchodzą do jednego z nich i siadają. Obserwują, tańczących na Sali, ludzi.  
Santino wstaje od stolika i podchodzi do lady.
WNĘTRZE.BAR
BARMANKA ANIA
( uśmiecha się)
Co podać? Piwko czy może coś 
mocniejszego?
SANTINO:
Sok wieloowocowy.
BARMANKA ANIA
Słucham? Abstynent?
SANTINO:
Nie koniecznie...
( siada na krzesło i opiera się 
prawym łokciem o ladę)
BARMANKA ANIA
(podchodzi do półki z sokami 
i bierze sok)
SANTINO:
( Odwraca głowę w stronę 
parkietu i patrzy na tańczące,  
uśmiechające się do niego 
dziewczyny. Potem odwraca 
głowę w stronę stolików 
i patrzy na spoglądającą w 
jego stronę blondynkę, która 
próbuje go prowokować
 spojrzeniem) 
BARMANKA ANIA
Coś jeszcze?
SANTINO
(Odwraca się w stronę barmanki)
Nie
BARMANKA ANIA:
Szczęściara...
SANTINO:
( opiera się dwoma łokciami o 
ladę i patrzy jej w oczy) 
Słucham?
BARMANKA ANIA:
Mówię, że twoja dziewczyna 
Musi być szczęściarą. Nie dość, 
że przystojny jak cholera, to 
jeszcze nie pijący. Mój to pije i 
pali na morgi, a wtedy w nocy 
jak przyjdzie to wytrzymać się 
nie da. Wyzywa, wrzeszczy, 
wymachuje łapami jak debil... 
SANTINO:
W takim razie trzeba się go pozbyć.
( bierze sok i wyciąga pieniądz, 
poczym kładzie go na ladzie)
BARMANKA ANIA:
Dlaczego tak powiedziałeś?
SANTINO:
Nie mam dziewczyny i nie jestem 
idealny. Może nawet gorszy od 
twojego męża, ale zanim masz 
czas powinnaś od niego odejść... 
Bo później możesz nie zdążyć. 
(wstaje z krzesła)
Powodzenia...
( bierze sok i odchodzi) 
SANTINO:
(idzie w stronę parkietu , w ręce
 trzyma sok)
Do Santina podchodzi młoda dziewczyna o czarnych włosach, za łopatki.
Ubrana jest w obcisłą bluzeczkę na ramiączkach i krótką mini spódniczkę.
Tańczy przed nim, wywijając biodrami, pod rytm piosenki „Bad Romance”
Staje mu na drodze, odwraca się tyłem, dalej tańcząc pod rytm piosenki.
SANTINO:
( kładzie swoją prawą dłoń, na 
jej prawym biodrze, a lewą ręką
popija sok, bujając sie pod rytm
muzyki, dopasowuje się do ruchów
ciała dziewczyny)
PAULA:
( Obraca się w jego stronę i 
Patrzy w jego oczy)
Jak się nazywasz?
( prawą rękę kładzie na
Jego ramieniu)
Czemu milczysz? Skąd jesteś?
SANTINO:
(Uśmiecha się)
Z daleka...
(ściska butelkę w ręku i kruszy
Szkło)
PAULA:
Wow!
( Patrzy zdumiona na skruszone 
szkło, lecące z jego dłoni na
ziemię) 
Jak to zrobiłeś?
SANTINO:
(Uśmiecha się i kładzie obydwie
ręce na jej biodrach, poczym 
delikatnie przybliża dziewczynę
Do siebie)
PAULA:
(Obejmuje go obiema rękoma za
 szyję)
SANTINO:
( Nachyla się nad jej uchem)
Lubisz to?
PAULA:
Ale co?
SANTINO:
Kiedy obcy facet cię obejmuje.
PAULA:
Normalnie nie, ale taniec jeszcze 
nikomu nie zaszkodził. To tylko 
taniec. Poza tym nie mam chłopaka.
SANTINO:
(uśmiecha się)
Ładna jesteś. Nie zmarnuj tego...
PLENER. ZA BUDYNKIEM KLUBU. NOC
Pod murem stoi Ariel z dwiema dziewczynami: Jolą i Kasią. 
Jola ma założoną krótką sukienkę, koloru czarnego, z wielkim 
dekoltem. Kasia ubrana jest w 
Dżinsy i t-shirt z napisem „GO”
KASIA:
(pali papierosa)
No ale co? Przyjechaliście tu na
 Wakacje?
JOLA:
No taki przystojniak to może 
sobie zwiedzić cały świat. Każda 
go zechce.
(podchodzi bliżej Ariela i dotyka 
zamek od kurtki)
A coś ty taki spięty? Jest ciepło, 
rozepnij się. A może zawstydzony 
jesteś? Nigdy nie bywałeś z pięknymi 
dziewczynami w takim miejscu?
( rozpina mu kurtkę)
ARIEL:
(prawą ręką, ściska rękę dziewczyny i 
odciąga od siebie)
Prowokujesz mnie?
JOLA:
No chyba nie jesteś pedziem?
ARIEL
Gdybym był gejem , nie było 
by mnie tu teraz.
JOLA:
Myślisz, że cię prowokuje?
Dlaczego tak myślisz?
KASIA:
( kończy palić papierosa i rzuca 
go na ziemię, poczym  rozdeptuje 
pet nogą)
Idę kupić coś do picia. Chcecie?
ARIEL:
Nie, dzięki...
JOLA:
( odwraca się do Kasi)
Jak chcesz kup mi kolę. 
Nie śpiesz się zbytnio.
(uśmiecha się i mruga oczkiem)
KASIA:
O’k 
(odchodzi)
JOLA:
Zostaliśmy sami...
( Kładzie swoją dłoń na piersi 
Ariela)
ARIEL:
( chwyta jej rękę i trzyma)
Nie rób tego! Bo możesz zapłacić
 za to wysoką cenę.
Ktoś mógłby cię zgwałcić 
A nawet zabić.
JOLA:
(odciąga rękę)
Puść mnie!
ARIEL:
(Puszcza rękę Joli)
JOLA:
Słuchaj! Ja wiem co ja robię. 
Za kogo ty mnie masz?
Jesteś fajny podobasz 
mi się i tyle. Gdybyś mi sie 
nie podobał, olałabym ciebie.
Nie jestem z tych co idą z
pierwszym , lepszym do łóżka.
(obejmuje go za szyję)
ARIEL:
Jesteś  kompletnie stuknięta.
( odpycha ją od siebie)
JOLA:
Nie podobam ci się?
( robi smutną minę)
Dlaczego tu cały czas stoisz?
Stoisz a nawet nie dasz się 
Dotknąć. Jesteś dziwny wiesz!
ARIEL:
Jesteś ładna, ale ja nie gustuję w
 demonicach seksu.
JOLA:
Demonicach? To ty jesteś demonem 
seksu! Większość dziewczyn w 
dyskotece lampiło się na Ciebie i 
tego twojego, równie przystojnego 
kumpla! 
( szuka czegoś w kieszeni)
 Jesteś dziwny wiesz!. Z takim podejściem 
nigdy żadnej laski nie znajdziesz! 
( wyciąga tabletkę) 
Masz, to ci pomoże, bardziej się 
zrelaksować... 
( podaje chłopakowi tabletkę)
ARIEL:
( uśmiecha się i bierze do ręki
 tabletkę)
Przesadziłaś...
WNĘTRZE. KLUB KOŁO LADY. NOC
Santino siedzi na krześle koło lady 
i popija kolę.
SANTINO:
Gdzie byłeś? Zacząłem się 
już o ciebie bać... 
( uśmiecha się)
ARIEL:
Zrobiłem to.
SANTINO:
(uśmiecha się do Barmanki)
Aniu wlej mu napoju.
BARMANKA ANIA:
Też abstynent?
(nalewa napoju do szklanki)
SANTINO:
A jakże inaczej. W życiu trzeba
 być trzeźwym, a bynajmniej 
trzeźwo myślącym.
Podchodzi rozwścieczona Kasia i staje naprzeciwko Ariela
KASIA:
( patrzy ze złością na Ariela)
Gdzie jest Jola!?
ARIEL:
Mówisz o swojej napalonej koleżance?
(drwiąco się uśmiecha)
KASIA:
Tak! Moja koleżanka! Gdzie ona 
jest? Była z Toba debilu! Co jej 
zrobiliście?!
BARMANKA ANIA:
( patrzy lekko zaniepokojona)
ARIEL:
Chcesz się dowiedzieć co stało 
się z twoją napaloną koleżanką? 
( uśmiecha się i wstaje) 
No to chodź. 
KASIA:
Nigdzie nie idę!
SANTINO:
 W takim razie nigdy się nie 
dowiesz prawdy.
KASIA:
Jaką mam pewność, że mi nic
 nie zrobicie?
SANTINO:
Żadnej. Albo zaufasz i pójdziesz
 z nami, albo nici z prawdy.
KASIA:
( patrzy przerażona na barmankę)
BARMANKA ANIA
( kiwa głową by nie szła)
ARIEL:
No dobrze. Powiem ci tak... 
Twoja koleżanka żyje sobie gdzieś 
tam i z pewnością żałuje za swoją 
rozpustę. Jeśli chcesz jej 
potowarzyszyć, zrób coś co się nam
 nie spodoba. Na przykład, puszczaj 
się tak jak ona.
KASIA:
Za kogo wy się macie?!
SANTINO:
(wstaje z krzesła)
Tylko, że jest jeden gwóźdź. 
To droga w jedną stronę, a słowo
 „nie”, przestaje mieć znaczenie. 
Wybór należy do ciebie...
A za kogo się mamy?
( uśmiecha się z sarkazmem) 
Za kogoś kim jesteśmy.
(poważniej)
Santino i Ariel odchodzą...
KASIA:
( jest przerażona)
I co zrobić?!
BARMANKA ANIA:
( opiera się o ladę)
Wydaje mi się, że najrozsądniejszym
 wyjściem będzie, zadzwonić na 
policję. Jak nie chcesz, ja mogę 
to zrobić.
KASIA:
Nie wiem. A jak mnie za to dopadną?
BARMANKA ANIA:
Wiesz dlaczego w życiu jest 
tyle tragedii? Bo tacy ludzie 
czują się bez karni. W takiej 
sytuacji musisz zadzwonić. 
To jest twój obowiązek.
KASIA:
Boję się.
BARMANKA ANIA:
( uśmiecha się i wystawia rękę)
Daj telefon, ja zadzwonię...