Lucjan - Wojownik Szos [obyczaj postnuklearny, SF, parodia]

1
Wpadłem na taki pomysł i zacząłem pisać dla zabawy. Jak to widzicie?



Ostatni odcinek M jak Miłość

Lucjan do Barbary siedząc na ganku:
"Popatrz... Popatrz Basiu, jaki na niebie wielki grzyb..."

Potem nic nie było już takie, jakim je znaliśmy. Świat się zmienił, Grabina się zmieniła, ludzie się zmienili.

Tym samym zapraszam na opowieść o tym, co było po M jak Miłość, kiedy nie było już miłości i miłosierdzia. Kiedy nic już nie było. Tylko Lucjan wymierzał sprawiedliwość batem, który niegdyś służył mu do smagania swojej krowy.



ODC. 1 - Wojownik Szos - przebudzenie

Lucjan jako jeden z niewielu został żywy w Grabinie, a nawet na całym świecie. Nawet Barbara nie żyje. Zmarła ze starości w chwili wybuchu. Już nawet poranna szklanka alkoholu nie smakuje tak samo. Lucjan krztusi się

- Cholera! Jeszcze wczoraj człowiek by łyknął jak kompocik. TFU!

Lucjan przy okazji zakopywania zwłok Barbary znajduje w stodole zdezelowany motorower, przywdziewa dawno nie używany skórzany skafander. Przypina do niego ulubioną broszę Barbary i wyrusza w świat. Świat stary, a jednocześnie nowy. Świat znany, ale jakże zmieniony.

Lucjan - Wojownik Szos wyrusza wymierzyć sprawiedliwość, znaleźć tych, którzy zabrali mu Grabinę, smak wódki, krowę i Barbarę.



ODC. 2 - Hanżyna

Lucjan wyjeżdża z Grabiny. Przy sklepie spotyka kobietę, która łączy w sobie cechy fizyczne Hanki i Grażyny. W ręku trzyma foliówkę z kapustą. Okazuje się, że w czasie wybuchu panie akurat kłóciły się o Marka i wybuch połączył je w jedno ciało. Hanżyna rozmawiając z Lucjanem o tragedii i martwej krowie zaczyna nagle tłuc się po głowie. Jej lewa noga kopie prawą, zęby gryzą język. To odzywa się część Grażyny, która nienawidząc Hanki, jednocześnie jest zmuszona nienawidzić samej siebie. Lucjan, uderza kobietę motyką w splot słoneczny. Kobieta pada na ziemię. Lucjan przerzuca ją jak piórko przez siedzenie swojego motoroweru i rusza dalej. Może znajdzie kogoś, kto pomoże mu rozwiązać problem Hanżyny. Inaczej jedyna osoba, jaka poza nim samym, pozostała przy życiu, może skończyć marnie.

Zachód słońca, które ledwie przebija się przez nieopadnięty po wybuchu pył. Kamera pokazuje Lucjana siedzącego pod lipą, jak w transie odrywającego liść po liściu z główki kapusty. Obok leży buteleczka z eterem i śpiąca Hanżyna.

2
Znajdzie się kilka błędów związanych z szykiem zdania i interpunkcją, to przede wszystkim. Nie chcę się powtarzać, więc rzuć okiem na pojedyncze przykłady:
vikary pisze:Lucjan jako jeden z niewielu został żywy w Grabinie, a nawet na całym świecie.
Wydzielony fragment musisz zapisać w zupełnie odmienny sposób, albo go usunąć

A z tego, co zostanie, proponuję taką kompozycję:

Lucjan, jako jeden z niewielu, pozostał żywy w Grabinie.
vikary pisze:Już nawet poranna szklanka alkoholu nie smakuje tak samo. Lucjan krztusi się
Proponuję usunąć; nie zapomnij o dwukropku na końcu zdania
vikary pisze:- Cholera! Jeszcze wczoraj człowiek by łyknął jak kompocik. TFU!
Bohater nie mówi drukowanymi literami. Postaraj się pisać w miarę poprawnie językowo - takie pisanie wyklucza stosowanie dużych liter w sytuacjach podobnych do powyższej
vikary pisze:Lucjan przy okazji zakopywania zwłok Barbary znajduje w stodole zdezelowany motorower, przywdziewa dawno nie używany skórzany skafander.
Lucjan przy okazji zakopywania zwłok Barbary, znajduje w stodole zdezelowany motorower. Przywdziewa dawno nie używany skórzany skafander.

Długie zdania, w których bohater zmienia wykonywaną przez siebie czynność, to męka dla czytelnika. Nie polecam pisać o wszystkim w jednym zdaniu, raczej w kilku krótszych


Sympatyczny tekst, który - mimo pozytywnych stron - nie podoba mi się. Gdybyś to rozpisał, fragment wydłużyłby się, a fabuła nabrała rozmachu, wyglądałoby to znacznie ciekawiej, uwierz mi.

3
Lucjan krztusi się kropka/dwukropek
Przypina do niego ulubioną broszę Barbary
Pytanie... czy wyczyścił wcześniej broszę Barbary?
To ważne jest! Posuwa fabułę! ;)

Błędy wytknął ci Joe.

Co do samego fragmentu...
Idealnie trafiłeś w moje poczucie humoru. Podobało mi się i nie chodzi już nawet o to, że pastwiłeś się nad jakąs kretyńską telenowelą.

Tylko krótkie strasznie, wiec na dobrą sprawę nie ma czego weryfikować.
I pytanie. Czy dłuższy tekst, napisany w takim stylu, nadal byłby strawny?


Anyway, napisz więcej. Ciekawy jestem jak sobie Lucjan z Hanżyną poradzi.
Dwie baby w jednej, do tego kłótliwe? Boże mój, Boże. Zmiłuj się nad Nami... :(
;)

4
Dziękuję za wytknięcie błędów i pokazanie możliwości poprawy. Kiedyś podobnie bawiłem się z Prison Break'iem i trochę łatwiej mi to szło, bo lepiej znam serial. M jak Miłość jest mi nieco mniej znane i chyba z tego powodu jakoś ciężej mi się wymyśla. Jednym słowem - utknąłem i czekam na dobrą fazę (w żadnym razie sztucznie nie wspomaganą). Więcej pewnie będzie. Jest na specjalnie założonym blogu :)
Lucjan - Wojownik Szos
http://www.luc.blox.pl

5
Parodia to ciężka sprawa. A z M jak Miłość, sprawa jeszcze trudniejsza, bo parodiujesz coś, co już nawet przestało być śmieszne (zobacz nieudaną próbę sparodiowania w TVN Mody na sukces)

Forma tekstu to scenariusz?

Przy Hanżynie nawet się uśmiechnąłem.

Jednak tekst jest tak krótki, że nawet nie wiem, co napisać. Obawiam się, że Ty również nie pójdziesz dalej z tym pomysłem.

Pozdrawiam.
Dariusz S. Jasiński

6
Przynajmniej poćwiczę. Zawsze jakiś zysk :)

[ Dodano: Wto 09 Lut, 2010 ]
Ten tekst sam w sobie nie jest parodią. Zupełnie zmieniły się realia. Grabiny już nie ma. Bohaterowie są mocno inni, chociaż pozostały im niektóre cechy (te, które zdążyłem zauważyć oglądając parę odcinków serialu). W sumie można to chyba nazwać fan fiction :)

Co do formy, to miały to być streszczenia odcinków, ale zaczęły mi pojawiać się dialogi, więc mam takie rozszerzone streszczenia.

Przepraszam za post pod swoim postem, ale nie widzę opcji edycji tego poprzedniego.
Lucjan - Wojownik Szos
http://www.luc.blox.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”