Latest post of the previous page:
Mnie się do połowy udało. Raz."Kubuś Fatalista i Jego Pan" Denis Diderot.
Zabierałam się do niej milion razy. I chyba milionowy będzie ostatni, a nie dobrnęłam do polowy.

Sam byłem zdziwiony, że to mi tak opornie szło, bo wcześniej powiastki Woltera łykałem na raz. Chociaż to że do połowy to jednak i tak mały sukces, bo jak mi się coś nie spodoba po pierwszych kilku stronach to przeważnie nie ruszam tego więcej.