Jeżeli piszesz bez zapału, bez entuzjazmu, bez miłości, bez zabawy, jesteś pisarzem tylko w połowie. Oznacza to, że jesteś tak zajęty obserwowaniem komercyjnego rynku, albo podązaniem za trendami avangardowej śmietanki, że zapominasz, jak być sobą. Nie znasz siebie.
Pisarz musi być podekscytowany tym, co robi. Powinien być pełen entuzjazmu i gorączki. Bez tego może równie dobrze pracować przy zbiorach brzoskwiń, albo kopać rowy. Bóg świadkiem, że wyszło by mu to na zdrowie.
Kiedy ostatni raz napisałeś historię, w której twoja prawdziwa miłość, albo nienawiść przedostały się na papier? Kiedy ostatnio pozwoliłeś gnębiącej cię krzywdzie uderzyć w kartkę, jak piorun? Jakie są najlepsze i najgorsze rzeczy w twoim życiu i kiedy zbierzesz się na to, żeby o nich szeptać, albo krzyczeć?
("Zen in the Art of Writing" Ray Bradbury)
2
Super złota rada.
King mówi o tym samym w swojej "Jak pisać".
Ebooka mam tylko angielskiego...:
You can approach the act of writing with nervousness, excitement, hopefulness, or even despair-the sense that you can never completely put on the page what's in your mind and heart. You can come to the act with your fists clenched and your eyes narrowed, ready to kick ass and take down names. You can come to it because you want a girl to marry you or because you want to change the world. Come to it any way but lightly. Let me say it again: you must not come lightly to the blank page.
"You must not come lightly to the blank page."
King mówi o tym samym w swojej "Jak pisać".
Ebooka mam tylko angielskiego...:
You can approach the act of writing with nervousness, excitement, hopefulness, or even despair-the sense that you can never completely put on the page what's in your mind and heart. You can come to the act with your fists clenched and your eyes narrowed, ready to kick ass and take down names. You can come to it because you want a girl to marry you or because you want to change the world. Come to it any way but lightly. Let me say it again: you must not come lightly to the blank page.
"You must not come lightly to the blank page."
Re: Bradbury o pisaniu
3marcinsen pisze:Jeżeli piszesz bez zapału, bez entuzjazmu, bez miłości, bez zabawy, jesteś pisarzem tylko w połowie. Oznacza to, że jesteś tak zajęty obserwowaniem komercyjnego rynku, albo podązaniem za trendami avangardowej śmietanki, że zapominasz, jak być sobą. Nie znasz siebie.
Pisarz musi być podekscytowany tym, co robi. Powinien być pełen entuzjazmu i gorączki.
Całkowicie popieram

4
Ja też mam angielskiego. Przetłumaczenie takiego fragmentu to tylko 5 minut... Zawsze można coś zrobić w czynie społecznymhardrick pisze:Super złota rada.
King mówi o tym samym w swojej "Jak pisać".
Ebooka mam tylko angielskiego...:

5
Niech będzie.. ;P
Tak na szybko...
Możesz podchodzić do procesu pisania ze zdenerwowaniem, podnieceniem, nadzieją, albo nawet rozpaczliwym poczuciem, że nigdy nie napiszesz choćby strony tego, co masz na myśli i w sercu. Możesz podchodzić do pisania z pięściami zaciśniętymi i zwężonymi źrenicami, gotowym żeby dowalić i zabłysnąć. Możesz pisać, ponieważ chcesz, żeby kobieta z którą jesteś wyszła za ciebie albo po prostu chcesz zmieniać świat. Podchodź do pisania jak tylko chcesz, ale nigdy bez emocji. Pozwól, że powtórzę: Nie podchodź bez emocji do pustej kartki.
Tak na szybko...
Możesz podchodzić do procesu pisania ze zdenerwowaniem, podnieceniem, nadzieją, albo nawet rozpaczliwym poczuciem, że nigdy nie napiszesz choćby strony tego, co masz na myśli i w sercu. Możesz podchodzić do pisania z pięściami zaciśniętymi i zwężonymi źrenicami, gotowym żeby dowalić i zabłysnąć. Możesz pisać, ponieważ chcesz, żeby kobieta z którą jesteś wyszła za ciebie albo po prostu chcesz zmieniać świat. Podchodź do pisania jak tylko chcesz, ale nigdy bez emocji. Pozwól, że powtórzę: Nie podchodź bez emocji do pustej kartki.
6
Piękne słowa.
Nie chcę się nawet wypowiadać, jako osoba, która coś tam gryzmoli, ale jako ktoś, kto uwielbia czytać. Ech... zawsze strasznie przeżywam czytając książkę, boję się, śmieję albo ryczę (czyt. szloch) w odpowiednich sytuacjach... o ile w tekście również są emocję. Nie wyobrażam sobie, żeby pisarz mógł dobrze opisać zabawną scenę, jeśli jego samego to nie śmieszy; żeby mógł oddać klimat grozy, jeśli jego samego coś by nie przeraziło. Nie wyobrażam sobie, żeby mógł zwyczajnie sobie usiąść w fotelu i na zimno wydedukować, co czytelnika rozśmieszy, zasmuci, czy też przerazi. Nie - strach, śmiech, szaleństwo, miłość, niech sobie rozkładają na czynniki pierwsze lekarze psychiatrzy, psychoanalitycy, psychologowie... chemicy. Pisarz powinien dobrze to opisać dlatego, że potrafi zrozumieć, a nie dlatego, że potrafi bez zająknięcia wyrecytować suchą definicję.
Nie chcę się nawet wypowiadać, jako osoba, która coś tam gryzmoli, ale jako ktoś, kto uwielbia czytać. Ech... zawsze strasznie przeżywam czytając książkę, boję się, śmieję albo ryczę (czyt. szloch) w odpowiednich sytuacjach... o ile w tekście również są emocję. Nie wyobrażam sobie, żeby pisarz mógł dobrze opisać zabawną scenę, jeśli jego samego to nie śmieszy; żeby mógł oddać klimat grozy, jeśli jego samego coś by nie przeraziło. Nie wyobrażam sobie, żeby mógł zwyczajnie sobie usiąść w fotelu i na zimno wydedukować, co czytelnika rozśmieszy, zasmuci, czy też przerazi. Nie - strach, śmiech, szaleństwo, miłość, niech sobie rozkładają na czynniki pierwsze lekarze psychiatrzy, psychoanalitycy, psychologowie... chemicy. Pisarz powinien dobrze to opisać dlatego, że potrafi zrozumieć, a nie dlatego, że potrafi bez zająknięcia wyrecytować suchą definicję.
7
Właśnie tego mi brakuje, cholera...marcinsen pisze:Jeżeli piszesz bez zapału, bez entuzjazmu, bez miłości, bez zabawy, jesteś pisarzem tylko w połowie. Oznacza to, że jesteś tak zajęty obserwowaniem komercyjnego rynku, albo podązaniem za trendami avangardowej śmietanki, że zapominasz, jak być sobą. Nie znasz siebie.
Pisarz musi być podekscytowany tym, co robi. Powinien być pełen entuzjazmu i gorączki. Bez tego może równie dobrze pracować przy zbiorach brzoskwiń, albo kopać rowy. Bóg świadkiem, że wyszło by mu to na zdrowie.
Kiedy przestanę być kimś innym... Kiedy stanę się sobą? O, tak!Kiedy ostatni raz napisałeś historię, w której twoja prawdziwa miłość, albo nienawiść przedostały się na papier? Kiedy ostatnio pozwoliłeś gnębiącej cię krzywdzie uderzyć w kartkę, jak piorun? Jakie są najlepsze i najgorsze rzeczy w twoim życiu i kiedy zbierzesz się na to, żeby o nich szeptać, albo krzyczeć?
8
Najważniejszy jest w tym chyba ten ogień który buzuje w piersi zawsze wtedy, gdy siada się przed klawiaturom. Które zawsze płonie, ilekroć kreśli się piórem po papierze. Chory entuzjazm szaleńca który siedzi w ciasnym pokoiku zawalonym papierzyskami i stuka zawzięcie, nawet gdy cały świat jest przeciw niemu.
Emocje. Myślę, że jeżeli zawrzemy je w tekście podczas pisania, to one już tam pozostaną i będą oddziaływać na każdego czytającego. Dzieje się to zbyt intuicyjnie, aby można było tym manipulować i stosować do tego chłodne kalkulacje.
Emocje. Myślę, że jeżeli zawrzemy je w tekście podczas pisania, to one już tam pozostaną i będą oddziaływać na każdego czytającego. Dzieje się to zbyt intuicyjnie, aby można było tym manipulować i stosować do tego chłodne kalkulacje.
Wenn ist das Nunstuck git und Slotermeyer? Ja! …Beierhund das Oder die Flipperwaldt gersput.
Pisanie zmienia nasz stan świadomości
9Nie chcę pomnażać tematów, tak że wrzucę tutaj:
- Jak opisałbyś doskonały stan, w którym możesz pisać od rana do popołudnia?
- Trzeba być bezlitosnym, jeśli chodzi o sprawę „nastroju”. Pisanie stworzy nastrój. Jeżeli sztuka jest – a wierzę, że jest – autentycznie transcendentalnym działaniem, środkiem dzięki któremu wznosimy się ponad ograniczony, zaściankowy stan umysłu – wtedy nie powinno mieć wielkiego znaczenia w jakim stanie umysłu, czy emocji jesteśmy. Uważam, że wygląda to tak: zmuszałem się do pisania, kiedy byłem wykończony, kiedy moja dusza była cienka jak karta do gry, kiedy nic nie wydawało się warte wysiłku, choćby przez najbliższe pięć minut... I w jakiś sposób akt pisania zmienił wszystko.
Joyce Carol Oates, wywiad do Paris Review
- Jak opisałbyś doskonały stan, w którym możesz pisać od rana do popołudnia?
- Trzeba być bezlitosnym, jeśli chodzi o sprawę „nastroju”. Pisanie stworzy nastrój. Jeżeli sztuka jest – a wierzę, że jest – autentycznie transcendentalnym działaniem, środkiem dzięki któremu wznosimy się ponad ograniczony, zaściankowy stan umysłu – wtedy nie powinno mieć wielkiego znaczenia w jakim stanie umysłu, czy emocji jesteśmy. Uważam, że wygląda to tak: zmuszałem się do pisania, kiedy byłem wykończony, kiedy moja dusza była cienka jak karta do gry, kiedy nic nie wydawało się warte wysiłku, choćby przez najbliższe pięć minut... I w jakiś sposób akt pisania zmienił wszystko.
Joyce Carol Oates, wywiad do Paris Review