Latest post of the previous page:
Oznaczenia gatunkowe są nieostre. Wydawnicze także, często to tylko marketing. Albo decyzja autora, jak moja, że coś chce puścić jako fantastykę, a to raczej historia, albo odwrotnie
Pottery mają po 600 tysięcy

Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Latest post of the previous page:
Oznaczenia gatunkowe są nieostre. Wydawnicze także, często to tylko marketing. Albo decyzja autora, jak moja, że coś chce puścić jako fantastykę, a to raczej historia, albo odwrotnieIdea wysyłania fragmentów jest dla mnie kretyńska. Ci ludzie nie mają pojęcia o czym jest książka i wydają sąd na jej temat na podstawie kilku procent całości. Pamiętam jak kumpel wysłał książkę do FS (którą zazwyczaj tu chwaliłem), jeden z sześciu rozdziałów i ogólny koncept całości, a wśród zarzutów Pani Doroty znalazł się, ten, że rzecz jest fabularnie niewiarygodna logicznie. No, jak się czyta środek książki, to mało co może być logiczne, zwłaszcza gdy związki przyczynowo-skutkowe siedzą trochę dalej niż stronę wcześniejWłaśnie o wspomnianym fragmencie jedno z wydawnictw autorowi odpisało, że studium wiedzy nad charakterem człowieka i jego losami spowodowanymi takim czy innym przypadkowym lub nie zrządzeniem, nie jest powieścią z gatunku obyczajowych.
khm... szczerze? Są teksty w których wystrczy przeczytać jedną stronę by wiedzieć ze autor powinien zając się czymś innym. Czymkolwiek inym. Stanowią okołó 90% tego co dotaję pocztą.TadekM pisze:
Idea wysyłania fragmentów jest dla mnie kretyńska. Ci ludzie nie mają pojęcia o czym jest książka i wydają sąd na jej temat na podstawie kilku procent całości.
otworzyłem kiedyś pewien scenariusz, otworzyłem w środku i od razu wiedzialem że autorka jest z logiką i sensem totalnie na bakier...No, jak się czyta środek książki, to mało co może być logiczne, zwłaszcza gdy związki przyczynowo-skutkowe siedzą trochę dalej niż stronę wcześniej
Ano właśnie. "Szkoda drzew" to jedyny argument przeciw wysyłaniu całości (jeśli jakimś cudem traktujesz go poważnie to spytaj znajomego w urzędzie ile ryz papieru zużywają tygodniowo, odechce ci się ocalania natury).rutalne z tą skrzynką, ale moim zdaniem to właśnie świadczy, że wysyłanie fragmentów ma sens. To nie jest tak, że po 2 rozdziałach czy nawet stronach, ktoś stwierdzi: ,,Bierzemy tego debiutanta" (fajnie by było). Fragment ma pokazać czy człowiek nie jest totalnym grafomanem nie potrafiącym sklecić poprawnie jednego zdania. Jak potrafi, to zechcą całość, żeby się upewnić czy warto. A jak nie, to nie. I nie ma co się łudzić, że jak ktoś nie wyśle całości, to go nie docenią. Jak pierwsze strony się nie spodobają, to przecież dalej nikt nie będzie czytał i tak nie dojdzie do setnej strony. Szkoda drzew.
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”