31

Latest post of the previous page:

Kochani, kiedy nauczycie się czytać ze zrozumieniem i firmy, które oferują druk na żądanie (POD), które chcą tylko trochę pieniędzy od autora, które przyjmują wszystkie książki, które nie mają w ofercie tytułów dostępnych w księgarniach - odstrzeliwać do diabła? :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

32
teraz już wiem, problem z tą firmą polega na tym, że nie piszą wprost zapłać za wydanie swojego "czegoś" Oni wysłali do mnie maila najpierw coś w stylu takim.
" Fragmenty Pani utworu jakie udało mi się przeczytać ( tu podają stronę na której czytali) wywały na mnie i moich redakcyjnych kolegach ogromne wrażenie. Temat wielce inteesujący i co ważne napisany w dobrym stylu i zrozumiałym językiem, co ważne dla czytelników. W związku z tym proponujemy Pani wydanie utworu, przesyłając w załączeniu wzór umowy. Jednocześnie proszę o przysłanie na ades...całości tekstu. Oczywiście propozycja wydawnicza będzie aktualna jeśli cały tekst będzie napisany na tym samym poziomie co fragmenty"
W tym miejscu podpis z imienia i nazwiska
Nie wim czy taki email wydałby się komukolwiek dziwny lub podejrzany.
Nawet sama umowa nie jest taka nie jasna, wątpliwości wzbudziła dopiero strona wydawnictwa, na której niczym się nie chwalą
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

33
W takim przypadku najpierw zawsze sprawdzam firmę - wystarczy wejść na ich stronę internetową i wszystko jest od razu jasne. Jeśli nie ma strony, tym bardziej jest jasno...

Romek jak tylko zakukałem do nich, to od razu mnie odrzuciło, ale najpierw musiałem wiedzieć co to za firma, choć od początku moja intuicja podpowiedziała, że nie warto dla nich tracić czasu.
Uffff... skończyłem właśnie swoją powieść wódczaną i mam kilka dni odpoczynku... Może pomaluję drzewa wapnem, to żona odpuści mi moje nie bycie w domu :oops: Dokładnie polega to na tym, że fizycznie jestem z nią cały czas w domu, ale ponieważ siedzę przy klawiaturze, to jakby mnie nie było. śmieje się, że mam odruchu Pawłowa; Tak, kochanie.. Nie, kochanie... Wiem, mówiłaś obiad na stole... Już idę... Wołałaś mnie ? :oops: :oops: :oops: :wink:

34
A ja chyba nigdy nie skończę, bo już od miesiąca mówię, że skończyłam i ciągle coś mi się bzdura żeby to i owo dopisać. Też niby jestem w domu, a nie jestem.
Ostatnio złap[ałam się na tym, że nawet kładę się spać a obok stawiam laptopa na wypadek wypadków. To chyba choroba jakaś. :)
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

36
Andrzej Pilipiuk pisze:Przychylę się do zdania Romka. Mi to śmierdzi na kilometr.
Tak. Wygląda na to, że to kolejny "druk na życzenie", namonożyło się tych firm ostatnio jak psich kup na pośniegowych chodnikach :) I równie ładnie pachną :)
To taka polska mutacja zjawiska znanego na Zachodzi jako "Vanity Publ.", książki wydawane na koszt autora i praktycznie tylko do niego dystrybuowane (żeby np. rozdawał swoim znajomym). Nakład 500 egz. jest bardzo niski, praktycznie żadne prawdziwe wydawnictwo nie wydaje w takim nakładzie - nieopłacalny, ze znanych mi osobiście, robiła tak Zielona Sowa przy serii "Nowa proza i poezja polska", ale była to wówczas działalność hobbystyczna, promowania debiutujących twórców.
Na Twoim miejscu absolutnie bym w to nie szła - nie warto, może się tak zdarzyć, że Twojej książki nikt nie dostrzeże.
Lepiej spróbować wysyłać do normalnego wydawnictwa, jak się nie spodoba zawsze można poprawić i dalej...
Życzę powodzenia w szukaniu wydawcy z prawdziwego zdarzenia
PS Uroczą historię o "Vanity Publishing" napisał Umberto Eco w powieści "Wahadło Foucaulta", takie wydawnictwo jest tam nazywane "NWA" (Nakład Własny Autora), a ważna myśl głosi "Wydawnictwo NWA obchodzi się bez czytelników, interesują go wyłącznie autorzy" (którzy mogą zapałacić) :) :) :)
Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe

37
->iska36

Kiedyś już tu o tym pisałem. Mocno polecam systematyczność w szukaniu wudawcy. Zrób sobie listę miejsc w których bardzo chciałabyś wydać. Jak? Patrz kogo wydają, z kim współpracują, jakich mają autorów, jak ich promują i jakiego rodzaju i jakości są książki, które pod ich logiem trafiają do księgarń - czasem po prostu do kogoś pałasz sympatią (mnie się na przykłąd marzy Wydawnictwo Literackie albo MUZA S.A.). Potem zrób listę wydawnictw, które uznajesz za dobrej jakości (spore nakłady, dobrzy redaktorzy, taka dalsza czołówka - np. W.A.B. + średniaki, np. Czarne). Na koniec robisz listę odrzuconych. Czyli Ci wszyscy, którzy wydają się być rzetelni albo chociaz mają jednego dobrego pisarza albo jest w nich cokolwiek, co sprawiłoby, że wydanie ta może mieć sens (czyli na przykłąd wiesz, że mają niskie nakłady i kiepską promocję, ale bardzo chcesz wydać, a oni chociaz nie chcą kasy) .

Gdy masz już trzy takie listy zaczynasz wysyłać. Najpierw lista pierwsza. Jako, że na nich najbardziej Ci zależy dajesz im fory. Po np. dwóch miesiącach bez odzewu (na bank nie bedzie odzewu, oni czytaja znacznie dluzej, ale chodzi o to zeby mieli wiecej czasu - jesli zalezy Ci na nich abrdzo mozesz dac im wiecej czasu) wysylasz do sredniaków. Gdy zaczynają spływac pierwsze odmowy - atakujesz trzecią listę.

Jeśli nie masz pomysłu jak taką listę skompletować, to chyba gdzieś tu na forum umieszczałem swoją(acz nie jestem tego pewien a i dawno to mog być). Jako, że dzisiaj dzień kobiet (najlepszego paniom!), a ja zaliczyłem poprawkę z Systemu Politycznego RP na 3 ("przeczołgał się pan", kurwa mać), to możesz się do mnie odezwać na priv. Pogaday o tym jakiego rodzaju jest tekst, który napisałaś i spróbuję Ci coś pomóc z wymyśleniem potencjalnie sensownych wydawców.

[ Dodano: Pon 08 Mar, 2010 ]
btw. Nie musze chyba mówic, że każda złotówka, której od Ciebie potrzebują rzuca cień na wydawcę. Pamiętaj, że uczciwi ludzie wychodzą z założenia, że zarobią na Twojej książce, a nie na tym, że chccesz ją wydac (nawet jeśli opłatę nazwą kasą za przekupienie jurorów Angelusa - nie wypada im wierzyć).
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

Re: umowa z wydawcą

38
iska36 pisze:Mam pytanie dziwne zapewne. Otóż otzymałam umowę od wydawcy i jest w niej taki zapis min. że chcą wadium 470 zł które zostanie zwrócone z bierzącej sprzedaży, ponadto przez 5 lat nie mogę nikomu udostępnić tekstu i mam całkowicie na nich przelać prawa. Niech mi ktoś poradzi czy tak są formuowane wszystkie umowy?
Zaznaczam, że ponaglają mnie do podpisania

[ Dodano: Pon 08 Mar, 2010 ]
*bieżącej- błąd
To ściema. Poszukaj normalnego wydawcy. Standardowa umowa wygląda zupełnie inaczej. Po prostu zobowiązujesz się w niej oddać książkę w określonym terminie i zapewniasz, że Twoje dzieło nie ma wad prawnych - np. nie jest plagiatem. Do tego dochodzą konkrety dot. płatności, terminu wydania itp.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

39
TadekM pisze:a ja zaliczyłem poprawkę z Systemu Politycznego RP na 3 ("przeczołgał się pan", kurwa mać),
Szczerze mnie to rozbawiło. :D Już widzę jak mówię coś takiego któremuś ze swoich studentów. :) Epicki tekst.

I nie offtopuję więcej.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

41
Powodzenia Iska! Ja lada chwila dojdę do tego samego punktu. Tylko skończę to poprawiać, jeszcze tylko 154 strony. Taa...

Co byśmy tutaj zrobili bez naszych ludzików, którzy za darmo pouczą, wytłumaczą, głupoty z głowy wybiją. :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”