Latest post of the previous page:

Nie narzekaj, dawniej było jeszcze gorzej Tu masz akurat paru autorów do pomocy. Ja nie odmówiłem jeszcze nikomu, o ile prośba mieściła się w granicach rozsądku - zdarzyło mi się odrzucić propozycję zrecenzowania debiutanckiej trylogii - każdy tom circa 500 k znaków...

Navajero pisze:zdarzyło mi się odrzucić propozycję zrecenzowania debiutanckiej trylogii - każdy tom circa 500 k znaków

Nie dziwię... To bardzo miłe, że można w razie czego uderzać do Ciebie.

A co myślisz o wspomnianych kursach kreatywnego pisania?

Nie jestem entuzjastą. Niezależnie od tego jak to nazwiemy, jaką oprawę temu nadamy, sprawa jest prosta: albo uczy Cię ktoś, kto jest lepszy od Ciebie, albo tracisz czas. Niestety wiekszość wykładowców takich kursów - tak u nas jak i na Zachodzie - to nie są aktywni pisarze. Albo jak są, to nienadzwyczajni. Gdyby zabrał się za takie kursy - bo ja wiem? - przykładowo Dukaj czy Grzędowicz, podpisałbym się pod tą inicjatywą wszystkimi czterema łapami

Lubisz być zalewany pytaniami? Bo mam ich mnóstwo.

Dawaj! Jak nie będę miał czasu, to po prostu przyjdzie Ci trochę poczekać na odpowiedź.

Czasem zadaję pytania balansujące na pograniczu głupoty i szaleństwa. Nie obraź się, jeśli takie padnie. Powiedz mi, jak to jest faktycznie z pisaniem, kiedy w domu szaleją dzieciaki? Czy żona Cię wspiera?

Moje dzieciaki mają po 16 i 18 lat i szaleją tylko w czasie treningów W domu mam spokój. Oczywiście, że żona mnie wspiera, inaczej nie mógłbym pisać - w końcu poświęcam na to sporo czasu.

A kiedy wychowywałeś maluchy? Wsparcie kobiety jest bardzo ważne, w końcu to ona jest praprzyczyną. I skutkiem.

Zacząłem pisać na powaznie kiedy moi synowie byli już nastolatkami. Ale nie sądzę, aby były z tym jakieś większe problemy. To kwestia wychowania dzieci, przekonania ich, że choć ważne, nie mogą nieustannie absorbować dorosłych. Rzecz całkowicie wykonalna. Mając małe dzieci napisałem i obroniłem doktorat.

Zaczynałeś już w czasach mocno skomputeryzowanych. Czy odmówiłeś sobie korzystania z maszyny do pisania?

Pisanie na maszynie to mordęga Z przyjemnościaą przerzuciłem się na komputer. Mam gdzieś jeszcze maszynę, stoi w jakimś kącie i pokrywa się kurzem

Jakie cele Ci przyświecały, kiedy zaczynałeś swoją przygodę z pisaniem?

Żadne konkretne, po prostu pisanie sprawiało mi przyjemność.

Zaraz będzie z tego wywiad-rzeka.

Sir Wolf pisze:Zaraz będzie z tego wywiad-rzeka.

A czy to jest jakiś problem?