130
Czy myślałeś o dedykacji w swojej debiutanckiej książce? Przy okazji rozmowie o okładce pisałeś, iż projekt powstawał w pośpiechu. Czy kwestia dedykacji Ci umknęła, czy nie ma jej celowo? Gdyby miała być, jakiej byłaby treści?

131
Tony pisze:Czy myślałeś o dedykacji w swojej debiutanckiej książce? Przy okazji rozmowie o okładce pisałeś, iż projekt powstawał w pośpiechu. Czy kwestia dedykacji Ci umknęła, czy nie ma jej celowo? Gdyby miała być, jakiej byłaby treści?
Z oficjalnymi dedykacjami mam ten problem, że czuję rodzaj, wrodzonej chyba, awersji do wszelkich spraw, które „wypada”, nie cierpię laurek, goździków wręczanych z okazji, tudzież głośnego obwieszczania światu, komu i za co winien jestem wdzięczność. Staram się wyrazić to mniej hucznie, lecz prawdziwiej.

Nie wiem, jak postąpię przy następnych książkach, nie dzielę kotletów na kwiczącym jeszcze wesoło prosiaku, ale gdyby, to może coś takiego:
„Wszystkim, których kocham.”

Natomiast myślałem (ale tempo było zbyt wariackie, i to mi rzeczywiście umknęło w końcu) nad wstawieniem takiej mniej więcej formułki: Wszystkie postaci występujące w powieści są prawdziwe, choć niektóre poskładanie z wielu znanych autorowi osób, a sytuacje zdarzyły się gdzieś, kiedyś, komuś, choć niekoniecznie w przytoczonym miejscu i czasie…
;)

132
Oglądając w telewizji rozgrywający się ostatnio dramat hydrologiczny współczułam ludziom, ale nie mogłam też nie dać dojść do głosu swojej wyobraźni.

Jacku, czy uważasz, że wykorzystanie takiej sytuacji, gdzie zostają zalane tereny, posiadłości, może bogate domy jakiś bossów (w którym ktoś pozostał, albo i nie) - byłoby dobrym miejscem na rozegranie jakiejś kryminalnej akcji, polem do popisu dla bohatera?
Bo jak mawiają okazja czyni złodzieja, a taki motyw, myślę, czytelnikom łatwo by się skojarzył (w końcu historia z powodzią ostatnio zdarza się co roku).

Pozdrawiam :)

133
Ach, wyobraźnia jest najważniejsza, warto ją hołubić, trenować i kierować na nieprzetarte jeszcze ścieżki. Tak naprawdę pomysł jest ważny, lecz w ostatecznym rozrachunku liczy się wykonanie. Nie bez przyczyny faza obmyślania fabuły i powoływania do życia jej nieszczęsnych ofiar jest, najczęściej, pełna entuzjazmu i czystej przyjemności tworzenia, a gdy przychodzi zapisać obrazy wykreowane w wyobraźni, zaczyna się orka na ugorze walcem drogowym zaopatrzonym w pedały miast silnika niezwykleprężnego.

Ta dygresja nie miała na celu odwrócenia uwagi, czyli zabiegu stosowanego często w polityce i życiu codziennym (ze wskazaniem rozmów małżeńskich w szczególności), lecz służyła ilustracji tezy, że można pisać zajmująco o strumyku cieknącym z zepsutego kranu, a można drętwo i nudno o żywiole zmiatającym całe posesje. Pierwsza rzecz, nasuwająca mi się, gdy wskazałaś motyw powodzi, to wywołanie jej celowo, z premedytacją służącą jakiemuś – najlepiej mrocznemu – planowi. Rzecz nie wydaje się łatwa, ale wykonalna, zwłaszcza, że kwestią wyobraźni jest znalezienie dobrego sposobu i środków. Innym pomysłem mogłoby być odcięcie od otoczenia grupy ludzi, związanych w jakiś sposób, i wykorzystanie mnóstwa możliwości z tym związanych – rzecz obecna już w literaturze, ale na pewno nie wyeksploatowana do końca.
Tak, sytuacje niecodzienne stwarzają ogromną przestrzeń do popisu, szczególnie te, których skutki nie są widoczne na pierwszy rzut oka…

Mogą być też swoistym znacznikiem, sugerującym czytelnikowi, kiedy i gdzie toczy się akcja, o ile przywoływane wydarzenie było swego czasu długo obecne w mediach.

Pozdrawiam serdecznie :)

134
Nie żebym nie miał żadnego czytadła - wręcz przeciwnie: zalega go wysoki stosik - ale powiedz, kiedy następna powieść? Wykrzycz to calemu światu. Ot, dla rozluźnienia strun głosowych.

135
No tak, druga powieść jest u wydawcy, bardzo mocno wsiąkłem w trzecią, która prócz frajdy przysparza mi wielu trosk, bo wziąłem się za coś skrajnie odjechanego, pisanego z perspektywy klienta, jakiego sam bym wolał nie spotkać na swej drodze. Sprawy mają się więc tak: trzecią skończę w ciągu dwóch lub trzech miesięcy, wydawca chciałby ją zobaczyć, nim zdecyduje o kolejności publikacji. Nie będę wchodził w szczegóły, to kwestie polityki wydawniczej, budowania wizerunku autora, maksymalizacji zysków itp. Wiadomo, pisanie to bieg na długi dystans. Mam nadzieję, że w tym roku kolejna powieść trafi na półki.

A w międzyczasie nie odpuszczam drobniejszej formy, choć ani nie łatwiejszej, ani mniej ważnej. Za kilka tygodni nakładem wydawnictwa „Oficynka” ukaże się zbiór opowiadań kryminalnych całkiem mocnych autorów, który otwiera mój tekst. Oto okładka :)
Obrazek
A trochę innych opowiadań, utrzymanych w klimatach grozy i sensacji, z których parę ma współautor… kę :) szykuje się do ujrzenia dziennego światła, więc dzieje się dużo, mówiąc prawdę ledwie ogarniam wszystko :P

136
Gdybym był twoim aniołem stróżem miałbym ten zaszczyt obserwacji jak pracujesz, jak piszesz. Widziałbym jak powstają dzieła od kuchni. ;D

[ Dodano: Wto 08 Cze, 2010 ]
Piękna szata graficzna. ABC.

Wróć do „Archiwum Pisarzy”