Gdy nienawidziłem

1
Gdy nienawidziłem
Było mi łatwiej
Świat był poukładany
Jak kolorowe puzzle
I zaskakiwał

Ale dałem się oszukać
Zwieść na pokuszenie
Świętym mężom
Księgom i naukom

Umysł i ciało zakułem
W cudze kajdany
Zgasiłem ogień i zacząłem udawać
Że was bardzo lubię
I coś dla mnie znaczycie

A nienawiść cisnącą się na usta
Połykałem z trudem
Drapiącym gardło
Zmuszającym do kaszlu

Gdyby przekroić mnie wzdłuż
Zobaczylibyście warstwy
Zastygłej lawy i kamieni
Czarniejszych od węgla
A między nimi ropę
Żółć i wybuchowy gaz
Czekający
Leniwiec Literacki
Hikikomori
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”