Prawo własności do bohaterów literackich

1
Ja z praktycznym problemem. Napisałem opowiadanie, które zostało przyjęte do druku. Opowiadanie to jest groteską, w której użyłem bohaterów znanego, starego, polskiego komiksu. Myślałem, że postacie te sa tak znane i zakorzenione w popkulturze, że stały się pewnego rodzaju ikonami, dobrem publicznym, które w swobodny sposób może przewijać się przez sztukę.
Okazało się jednak, że wiekowy twórca oryginalnych postaci był bardzo niezadowolony z mojego tekstu. Napisał mi, żeby nie robił kariery czyimś kosztem i że wszedłem na drogę przestępstwa.

Jak to jest prawnie? No bo przecież są opowiadania, gdzie używa się postaci z literatury, bez zgody twórcy. Gdzieś może pojawić się Kloss, gdzieś Sandman, gdzieś indziej detektyw Marlowe.

Poza prawnym aspektem, co myślicie osobiście?

Jako potencjalny pisarz, który chce wydać książkę, zrewidowałem ostatnio pogląd na prawa autorskie ;) . Wiedząc, jak trudno wyżyć z pisania, uważam, że piractwo może szkodzić twórcom.

Co jednak z zakazem odwoływania się do znanych postaci z literatury, czy filmu? Czy nie jest to naciągnięcie praw autorskich za daleko, do granic absurdu?
Powiedzmy, że Lovecraft by żył - czy uważasz, Andrzej, że byłoby normalne, że Wędrowyczowi nie wolno by było znaleźć w studni Cthulhu? ;)
http://jasna-polana.blogspot.com/

2
marcinsen pisze:Jak to jest prawnie? No bo przecież są opowiadania, gdzie używa się postaci z literatury, bez zgody twórcy. Gdzieś może pojawić się Kloss, gdzieś Sandman, gdzieś indziej detektyw Marlowe.
Prawnie: prawo autorskie chroni utwór przez 70 lat od jego powstania/opublikowania. A oto wyjaśnienie tzw. "cytatu dozwolonego"
http://pr.ngo.pl/x/253840 pisze:Cytaty dozwolone
W utworach stanowiących samoistną całość wolno przytaczać urywki utworów lub drobne utwory w całości jeżeli utwory te zostały wcześniej rozpowszechnione i przytoczenie następuje w zakresie:
a) uzasadnionym wyjaśnieniem (np. swoją opinię popieramy cytatem z rozpowszechnionego utworu autora będącego autorytetem w danej dziedzinie),
b) analizą krytyczną (np. jesteśmy krytykiem literackim i publikujemy artykuł o nowowydanej powieści),
c) nauczaniem (np. tworzymy podręcznik szkolny wymagający umieszczenia pewnych utworów lub ich części - jednakże w tym wypadku twórca zachowuje prawo do wynagrodzenia);
d) lub prawami gatunku twórczości (np. tworzymy pastisz wiersza jakiegoś poety).
Moim zdaniem (nie jestem prawnikiem) z punktu widzenia prawa nie przekroczyłeś uprawnień cytatu dozwolonego. Tym bardziej, że nie przywłaszczasz sobie autorstwa tych postaci, a jedynie opierasz się na ich popularności.
marcinsen pisze:Poza prawnym aspektem, co myślicie osobiście?
Gdybym był autorem podobnej postaci, to podejrzewam, że cieszyłbym się z jej ciągłego powodzenia. Umieszczając ją w swoim dziele składasz ukłon ku twórcy tej postaci. Natomiast niewątpliwie w dobrym tonie byłoby wcześniejsze poinformowanie twórcy postaci o Twoich planach.

3
Tony pisze:Natomiast niewątpliwie w dobrym tonie byłoby wcześniejsze poinformowanie twórcy postaci o Twoich planach.
Po tym, jak autor mi praktycznzie napisał, że jestem hieną? 8)

[ Dodano: Czw 08 Kwi, 2010 ]
Tony pisze: Umieszczając ją w swoim dziele składasz ukłon ku twórcy tej postaci.
I dokładnie takie były moje pobudki, kiedy wysłałem mu opowiadanie. Wyobraźcie sobie, jak stanęły mi włosy na głowie, kiedy człowiek-legenda napisał mi tak nieprzyjemny, agresywny prawie list.
http://jasna-polana.blogspot.com/

4
A mogę zapytać o jaką postać chodziło?

Bo czy gdybym chciała w swoim opowiadaniu na dwóch stronach ,,użyczyć" Sherlocka Holmesa to sprawa wyglądałaby tak samo czy nie z racji tego, że autor nie żyje od dawna?

Bo kiedy mówimy o bezprawnym wykorzystaniu postaci a kiedy piszemy o elemencie popkultury, który jest, że tak powiem ,,dobrem wspólnym"?

5
icy_joanne pisze:A mogę zapytać o jaką postać chodziło?
Także mnie to intryguje. Dowiedziałem się właśnie, że Papcio Chmiel szykuje nowe przygody Tytusa, Romka i A'Tomka. Więc może zaktywizował się także pod innymi względami? Ale chyba powinien się cieszyć, że jego postacie przewijają się w publikacjach. O ile o niego chodzi.

6
icy_joanne pisze:Bo czy gdybym chciała w swoim opowiadaniu na dwóch stronach ,,użyczyć" Sherlocka Holmesa to sprawa wyglądałaby tak samo czy nie z racji tego, że autor nie żyje od dawna?
Conan Doyle zmarł 80 lat temu. Prawa majątkowe do jego utworów wygasły, utwory znajdują się w domenie publicznej.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

7
Tony pisze:
icy_joanne pisze:A mogę zapytać o jaką postać chodziło?
Także mnie to intryguje. Dowiedziałem się właśnie, że Papcio Chmiel szykuje nowe przygody Tytusa, Romka i A'Tomka. Więc może zaktywizował się także pod innymi względami? Ale chyba powinien się cieszyć, że jego postacie przewijają się w publikacjach. O ile o niego chodzi.
Niekoniecznie. Wymyślona przez Ciebie postać jest Twoja i niczyja inna. Wykorzystanie jej wbrew Twojej woli - w jakikolwiek sposób - jest przestępstwem. I tyle. Inna sprawa kiedy prawa autorskie wygasły. Tu naprawdę nie ma o czym dyskutować. Jakieś dwa lata temu doszło do sprawy sądowej Y vs X, gdzie X użył w swoim tekście nie samej postaci stworzonej przez Y - ka, a jedynie podobnej, sąd co prawda nie ukarał X - a, ale - o ile pamiętam - przyznał, że ten tworząc swojego bohatera na podobieństwo Y - ka, przekroczył granice dobrych obyczajów. Jeśli padnie nazwa postaci/ postać będzie identyfikowalna - naśladowca zostanie ukarany. Co innego bowiem wspominać o postaci która weszła do popkultury, co innego zaś uczynić ją bohaterem swojego tekstu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

8
Nie zgadzam się z tym punktem - myślę, że autor nie może sobie rościć praw do świata, który wymyślił. Do swoich książek - tak, ale idee przestały być jego własnością, kiedy tylko podzielił się nimi z innymi. Wiem, że nie zgodzą się ze mną piewcy kultu prywatnej własności, których tutaj jest sporo ;) , ale takie jest moje zdanie.

Jednak prawo to prawo - napisałem list do autora, prosząc o pozwolenie na publikację. Najprawdopodobniej się nie zgodzi - wtedy wycofam tekst z czasopisma. Postarałem się przedstawić mu swój punkt widzenia w szczery, bezpośredni sposób.
http://jasna-polana.blogspot.com/

9
marcinsen pisze:Nie zgadzam się z tym punktem - myślę, że autor nie może sobie rościć praw do świata, który wymyślił.
Możesz się nie zgadzać, żyjemy w wolnym kraju, tyle, że Twoja zgoda lub jej brak nie zmieniają sytuacji prawnej.
marcinsen pisze:Do swoich książek - tak, ale idee przestały być jego własnością, kiedy tylko podzielił się nimi z innymi. Wiem, że nie zgodzą się ze mną piewcy kultu prywatnej własności, których tutaj jest sporo ;) , ale takie jest moje zdanie.
To nie żaden kult, to zwykła logika i uczciwość. Plik banknotów który pokazałeś publicznie nie przestaje być Twój. Zresztą - jak napisałem wcześniej - tu nie ma o czym dyskutować. Zapytałeś - odpowiedziałem. Jeśli masz wątpliwości poczytaj jak definiuje się własność intelektualną. Skoro chcesz pisać, musisz dostosować się do reguł gry. Zaczynanie kariery od awantury o plagiat to naprawdę kiepski pomysł.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

10
Navajero - spokojnie. Przeczytaj dokłądnie mój ostatni post. Przyznaję w nim, że prawo jest prawem, dlatego sie stosuję, i nie planuję robić plagiatu. Napisałem również, że poprosiłem o pozwolenie autora. Rozumiem, że można się zdenerwować, kiedy z kimś bardzo się nie zgadzamy, ale nie ma co tracić zimnej krwi ;).
Mam swoją opinię. Jest inna od twojej - spoko, nie mam z tym problemu, ani nie chcę nikogo przekonywać do swojej racji.
Jeśli ktoś mnie kiedyś przekona, że się mylę - nie ma problemu - wiele razy zmieniałem zdanie, kiedy komuś udało się mnie przekonac, że się mylę. Tylko krowa nie zmienia opinii;)
Pozdrawiam

[ Dodano: Pią 09 Kwi, 2010 ]
PS. Plik banknotów - idee.. W mojej opinii nietrafione porównanie.
http://jasna-polana.blogspot.com/

11
Navajero, nie jest to takie jednoznaczne. Prawo autorskie przewiduje "Dozwolony użytek" utworów chronionych prawem autorskim, a w wypadku utworów literackich jest to "Dozwolony cytat". Powyżej cytowałem, iż dopuszczalny jest pastisz wiersza, więc być może dopuszczalna jest także groteska postaci komiksowej, a tak Marcinsen określił swój tekst.

Co moim zdaniem nie zmienia faktu, że:
marcinsen pisze:
Tony pisze:niewątpliwie w dobrym tonie byłoby wcześniejsze poinformowanie twórcy postaci o Twoich planach.
Po tym, jak autor mi praktycznzie napisał, że jestem hieną? 8)
Wcześniejsze, czyli przed próbą publikacji utworu.
marcinsen pisze:napisałem list do autora, prosząc o pozwolenie na publikację. Najprawdopodobniej się nie zgodzi - wtedy wycofam tekst z czasopisma.
Do tej pory byłem przekonany, że tekst pojawił się już w druku i twórca postaci skontaktował się z Tobą po tej publikacji. Więc to wydawnictwo dało twórcy cynk, że coś takiego chce opublikować?

Ewentualnie przy odpowiedzi odmownej napisz mu, że poprosisz wydawcę o przekazanie całości Twojego honorarium na cele charytatywne i że notka o tym może pojawić się przy tekście. Może w ten sposób uda Ci się opublikować utwór, o ile nie robisz tego wyłącznie z pobudek finansowych (bo ostatecznie tekst jest już napisany, więc nie zarobisz na nim bez zgody twórcy postaci, a tak przynajmniej będziesz miał na koncie kolejną rzecz w portfolio i dobry uczynek).

12
Ok - sytuacja wygląda tak
1. W porywie nostalgii napisałem opowiadanie z bohaterami komiksu. Przedstawiłem ich w noewj sytuacji, dorosłych, zagubionych, poważnych.
2. Wysłałem to do kilku wydawnictw.
3. Pomyślałem, że zrobię przyjemność autorowi postaci i również mu to wysłałem
4. Otrzymałem bardzo wkurzony email, oskarżający mnie o próbę wybicia się na czyjejś popularności
5. Zapomniałem o sprawie.
6 Po kilku miesiącach odezwało się czasopismo, ogłaszając, że przyjęło mój tekst do druku.
7. Zbity z tropu spytałem na forum, co o tym myślą inni.
8. Pomyślałem, że zrobię jszcze jedno podejście i spytam autora, czy zgadza się na publikację. Wysłałem mu email (jakieś 2 godziny temu).
9. ? :)

PS. Ciekawe, że wspominasz o honorarium:) Napisałem mu, że jeśli chce, przekażę swoje honorarium, albo jemu, albo na cel przez niego wskazany.
To nie jest tak, że zależy mi straszliwie na opublikowaniu tego kawałka. Przeżyję, jeśli zostanie w szufladzie. Jeśli jednak mógłbym się nim podzielić, to byłbym zadowolony, jak pewnie każdy pisarz, bez względu na staż. Nie uważam, że jest to plagiat. Raczej hołd:)
http://jasna-polana.blogspot.com/

13
marcinsen pisze:Navajero - spokojnie. Przeczytaj dokłądnie mój ostatni post. Przyznaję w nim, że prawo jest prawem, dlatego sie stosuję, i nie planuję robić plagiatu. Napisałem również, że poprosiłem o pozwolenie autora. Rozumiem, że można się zdenerwować, kiedy z kimś bardzo się nie zgadzamy, ale nie ma co tracić zimnej krwi ;).
Odpowiedziałem na Twoje pytanie, podkreślając kwestie co do których wydawałeś się mieć wątpliwości. Tylko tyle, to co zrobisz jest wyłącznie Twoją sprawą. Z kwestiami własności intelektualnej miałem trochę do czynienia w praktyce, stąd może kategoryczny ton mojej wypowiedzi. Nb. bardzo wątpię, abyś dostał pozwolenie od autora - z rozmaitych względów.

Tony - oczywiście, jakby co rozstrzyga sąd, nie ja czy nawet "właściciel" postaci, niemniej jednak wątpię, aby uznał argumenty marcinsena. Dobrze, że sprawę jeszcze można odkręcić bo gdyby rzecz ujrzała światło dzienne, na 99% tekst zostałby zaskarżony.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

14
Tu nie ma o czym dyskutować, trzeba mieć zgodę. Wymyślony przeze mnie świat jest moją własnością, można go wykorzystywać, ale w ramach dozwolonego prawa - i w Polsce ono pozwala jeszcze na cokolwiek, ale w Stanach to chyba już się płaci za samo nazwanie tak samo bohatera :) Zobacz, gdyby było inaczej, bierzesz Wiedźmina i piszesz kolejne opowiadania :D :D :D :D

Domyślam się, że chodzi o Kajka i Kokosza. Też bym się wkurzył, bo popełniłeś błąd - trzeba było pytać przed rozpoczęciem pisania.

Nawiasem, ja cytowałem i wykorzystywałem pewną książkę, zadałem sobie trud uzyskania zgody autorki na te cytaty, przywołanie odnalezionych smacznostek historycznych. To się da zrobić, a ja mam problem z głowy.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

15
Romek Pawlak pisze:Tu nie ma o czym dyskutować, trzeba mieć zgodę. Wymyślony przeze mnie świat jest moją własnością, można go wykorzystywać, ale w ramach dozwolonego prawa - i w Polsce ono pozwala jeszcze na cokolwiek, ale w Stanach to chyba już się płaci za samo nazwanie tak samo bohatera :) Zobacz, gdyby było inaczej, bierzesz Wiedźmina i piszesz kolejne opowiadania :D :D :D :D
Zgadzam się, że jesteśmy zmuszeni do przestrzegania prawa, nie dyskutuję z tym. Czy jednak sytuacja w USA jest zdrowa? Tam chyba w najjaskrawszy sposób można zobaczyć, jak kult własności może stać się chorym fetyszem. Nie podawałbym tego, jako przykład do naśladowania.

Co do Wiedźmina. Akurat dzisiaj o tym myślałem:) Dlaczego Wiedźmin nie miałby sie bronić sam? 8) Powiedzmy, że ktoś wydaje kolejny tom przygód Wiedźmina. Gorszy od oryginału? - Sapkowski nie ma się co martwić - jego pozycja jest umocniona. Lepszy? - czytelnik może sie tylko cieszyć. Wyszło kilka tomów opowiadań o Conanie, napisanych przez różnych twórców. Niektóre lepsze od kawałków Howarda.

Nie chodzi o Kajko i Kokosza. Nie myślę, że popełniłem błąd. Uważam, że mogę pisać o czym i o kim tylko zechcę - -prawo artysty ;) . Nie lubię zamieszania - dlatego zamierzam stosować się do prawa, podobnie, jak uważam, że większa część moich podatków to zwykła kradzież i marnotrastwo, ale i tak je płacę.
http://jasna-polana.blogspot.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”