Weryfikatoriumowie!

1
Słuchajcie. Czy czasami nie skupiamy się za bardzo na wartości technicznej oceniając teksty? Nie każden chce być Pisarzem przecież! Czasami zależy li tylko na ocenie pomysłu, fabuły. Nie jesteśmy czasami zbyt krytyczni? Nie oceniamy czasami za bardzo surowo? Każden jest przecie inny, każden inaczej przyjmuje krytykę. Nam sie czasami wydaje, że "zjechać na ostro" zdopinguje, ale przecież tak nie bywa.
Czy nasz wrażliwość może kształtować czyjąś? Jeśli tak, to nie należy uczyć młodego, domorosłego pisarza, by zaczął pisać pod NASZE I TYLKO NASZE kopyto.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

2
Czepiactwo jest zjawiskiem rozpowszechnionym - znaczie łatwiej krytykować kogoś niźli samemu coś popełnić... Ja staram się za bardzo nie czepiać i owszem, oceniam czasami pomysł - ale tylko jeżeli, od strony technicznej, potknięcia autora są na tyle nieliczne, że nie utrudniają odbioru tekstu. Zdarza się to dość rzadko - głównie dlatego, że rzadko czytam teksty innych. Zazdrość mnie żre jak czytam coś lepszego od swojej tfórczości. ;)
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

3
Ja jestem za tym, żeby czepiać się ile wlezie i żeby autor sam zdecydował co mu się przyda a co nie.

Pies pogrzebany jest gdzie indziej. Mianowicie sam fakt, że podczas czytania ktoś nastawia się na weryfikacje/ocenianie tekstu już sprawia, że odbiór owego utworu jest znacznie utrudniony. Zauważa się przez to błędy tam, gdzie podczas normalnej lektury przeszłoby się bez zająknięcia. No ale coś za coś...

Weryfikatorom proponuje zrobić eksperyment i spróbować weryfikować wydane książki... Błędów typowo technicznych oczywiście nie ma (z reguły), ale cała masa koszmarków zdarza się bardzo często. Nawet u np. Kinga.
Nie mówiąc już o rzeczach z serii: "wiesz, mi się wydaję, że lepiej by było...".

Ale jak mówię, imo każda uwaga może okazać się przydatna, jeśli umie się ją mądrze wykorzystać.

4
Ja się mogę jedynie podpisać pod powyższym postem. Nawet, jeżeli komuś uda się napisać bardzo dobry tekst, nie oznacza, że może spocząć na laurach i odtąd pisać już po prostu na tym poziomie. Zawsze można zrobić coś jeszcze lepiej, a przecież do tego dążymy. Nie sądzę, żeby istniała jakaś granica rozwoju, po przekroczeniu której, nie można zrobić już ani jednego kroku naprzód. Strzelam byki i babole, a nie chcę tego robić. I nie odbieram weryfikacji jako "czepiania się". Ludki, wrzucam tekst na forum, bo próbuję się czegoś nauczyć, a nie po to, żeby ktoś klepał mnie po plecach. Im więcej uwag do tekstu, tym dla mnie lepiej - mam większe szanse popełnić ich mniej klecąc kolejnego bazgroła. Nie sądzę, żeby komuś się chciało czytać teksty i wytykać błędy dla swojej satysfakcji; żeby się powyżywać, bo miało się zły dzień. Nie - ktoś poświęca swój czas i zamiast robić znacznie ciekawsze rzeczy, dłubie w moich wypocinach, tylko po to, żebym mogła pisać lepiej.

5
hardrick pisze:Ja jestem za tym, żeby czepiać się ile wlezie i żeby autor sam zdecydował co mu się przyda a co nie.
Zgadzam się z tym w zupełności, acz by coś takiego autor mógł wiedzieć, musi mieć jeszcze inne źródła weryfikacji. Mi tam w każdym razie takie rzeczy się bardzo przydają. A co do ostrości to sam czasem jestem na wyrosty chyba, ale to też po części przez to, by autorzy byli przygotowani na krytykę "z dupy", bo takiej ostatnio wszędzie sporo. A tak się uodporni i w przyszłości sobie poradzi :P
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

6
Namrasit pisze: by autorzy byli przygotowani na krytykę "z dupy", bo takiej ostatnio wszędzie sporo.
Jeżeli ktoś posiedzi na forum dłużej, pozna ludzi którzy oceniają teksty (i nie mówię tu tylko o weryfikatorach) od tej właśnie strony, to szybciutko pojmie, czyich uwag słuchać, a czyje puszczać mimo uszu - dość przydatne, kiedy pod tekstem widnieje 10 odpowiedzi, a połowa z nich jest sprzeczna.

7
mamika6 pisze:Nie sądzę, żeby komuś się chciało czytać teksty i wytykać błędy dla swojej satysfakcji; żeby się powyżywać, bo miało się zły dzień. Nie - ktoś poświęca swój czas i zamiast robić znacznie ciekawsze rzeczy, dłubie w moich wypocinach, tylko po to, żebym mogła pisać lepiej.
Tu bym się zdecydowanie zgodził - ja nie czytam tekstu z zamierem wyzłośliwiania się, moje uwagi naprawdę mają na celu pokazanie, że to i to możnaby zmienić. Ale faktycznie, czasem lubię przyszpanować, że znam to i owo dziwne słówko... ot, człowiekiem jestem... ;)


W kwestii weryfikowania wydanych książek - weryfikatorem nie jestem, a próbowałem. Działa zasada, o której mówiłem wcześniej - jeżeli tekst jest naprawdę dobry, jestem w stanie wybaczyć pewne błędy... jeżeli zaś nie jest (że jako przykład podam czytany ostatnio "Obiekt R/W0036" - straszna słabizna...), błędy widać jak na dłoni.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

8
A pomijając plany wydawania książek, bycia pisarzami! Nie sądzicie, że zdarzają się ludzie, którym zależy na przeczytaniu? Tylko przeczytaniu? Nie rozbieraniu tekstu na osiemnaścioro, wytykaniu błędów interpunkcyjnych! Stosujemy swoje "kopiuj - wklej", by pokazać błędy. Tu jesteśmy obiektywni i... nic.
A potem?
Walimy tyrady na temat, że do bani (lub nie).
Krytykiem trzeba być umiarkowanym, tak myslę. Moze nam się wydawać, że za złe teksty trzeba jeb...ać, aż autor poczerwieni, ale to nie jest prawdą. Zważyć trza na to, iż takowy (nieraz przypadkowy i... głupi) krytyk sprawi, że młodociany pisarz pisać przestaje (a znam takowe przypadki stąd, z wery)
Radziłbym większe Otwarcie.
Poza tym, nazwałbym to "syndromem",
czasami, wybaczcie, ale pojęcie/nazwa "weryfikatora" ma się nijak do formy, treści i
Zadania, któren Owy przyjał na swoje barki.
Moim zdaniem...
Ech...
Niech te trzy kropki pozostaną typowym, forumowym niedopowiedzeniem.
Nie każden potrafi weryfikować.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

9
A ja tam wstawiam tekst do weryfikacji z reguły nie dopracowany do końca. Zawsze zostaję zrugana przede wszystkim za interpunkcję, jednak nie wiem czemu ale mam tak, że najpierw piszę "coś tam", a przecinki wstawiam dopiero w doszlifowanej wersji. Głównie chodzi mi o to, by ów weryfikujący rzekł mi co jest nie tak w treści "poczynionego", jeśli mam wstawić gotowca, opracowanego i wypieszczonego to po co mi wtedy wszystkie porady i opinie czytających.
Zawsze i ja akurat nie czynię odstępstwa, własne teksty dopracowuję tak pod względem interpunkcji jak i gramatyki czy stylu, po weryfikacji, bo myslę, że każdy wstawia wersje robocze, a te zbyt często mylone są z ostatecznymi.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

10
Wybacz, ale mnie chodziło o teksty wszystkich. Nie o
Twój tekst.
Narobiliście werów.
Kto będzie teraz oceniał teksty"
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

11
Ale chyba nie zrozumiałeś mojego postu, napisałam o sobie bowiem mam wrażenie, że większość nas tu wstawia tekst po to aby właśnie móc swój twór ostatecznie zamknąć. Czyli tak sobie myślę wstawiamy wszyscy po to by ktoś nam napisał czy to co gdzieś tam zapisaliśmy ma sens czy też nie, właśnie od strony odbiorcy. Ktoś tam czytając kawałek utworu pisze: - w tym i w tym miejscu tekst jest nielogiczny, bo... - i to jest właśnie-według mnie- najlepsza krytyka, bo okazuje się, że to co dla mnie subiektywnie zrozumiałe jest zupełną "mahabrachatą" dla czytającego.
Interpunkcję przecież można samemu zweryfikować ale warsztat czy ogólny zamysł musi ocenić ktoś z boku
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

12
Jesteście zatem li tylko od błędów interpunkcyjnych?
"że większość nas tu wstawia tekst po to aby właśnie móc swój twór ostatecznie zamknąć." - czy aby na pewno?
"Ktoś tam czytając kawałek utworu pisze: - w tym i w tym miejscu tekst jest nielogiczny, bo... - i to jest właśnie-według mnie- najlepsza krytyka, bo okazuje się, że to co dla mnie subiektywnie zrozumiałe jest zupełną "mahabrachatą" dla czytającego." - nie jesteś zatem krytykiem, a zwykłym Odbiorcą.
I obojętnie, czy pytanie pozostaje, czy nie. W tym aspekcie nie ma znaczenia to, iż nie zrozumielismy się. Każden pisze o sobie. Piszesz o kimś. Zawsze.

[ Dodano: Pon 12 Kwi, 2010 ]
Za łatwo daliście dostęp do werów - takie moje zdanie. Część z nich nie ma pojęcia o krytyce. Najmniejszego.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

13
nie jestem weryfikatorem a kimś kto coś tam skrobnie podobnie jak wielu tutaj. Dla mnie krytyka - w moim wyobrażeniu - to wytykanie błędów w sensie: nie rozumiem o czym piszesz.
I najważniejsze nie pisałam o kimś a o sobie, o własnych wstawianych na wery kawałkach.
Jak to piszesz "każden o sobie"
Przykro mi, że nie rozumiesz, jaśniej już nie potrafię
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

14
Czasem wydaje mi się, że Weryfikatorium ma tyle oblicz ilu użytkowników i każdy z nich widzi coś innego, i czegoś innego od nas oczekuje.

Jedni chcą dogłębnej weryfikacji tekstu pod każdym możliwym względem. I każdy z Weryfikatorów stara się to zrobić najlepiej jak potrafi. Inni zaś, pragną jedynie, by spojrzano na ich tekst i powiedziano czy da się go czytać.

Nie dogodzimy każdemu. To pewne.
Pomyślimy nad jakimś rozwiązaniem tego "problemu".
kanadyjczyk pisze:Za łatwo daliście dostęp do werów - takie moje zdanie. Część z nich nie ma pojęcia o krytyce. Najmniejszego.
Zapewniam cię, że nie jest taki łatwy.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

15
Ja to ujmę tak. Weź mój pierwszy tekst na tym forum (jeśli jeszcze jest). Nazywał się "Gdy Cię będą wzywać do domu". Potem weź "Nauczyciela". Pewnie, nie jest to wybitne dzieło, ale już niewiele osób wybrzydzało ;p. Nie wiem jak inni, ale ja widzę znaczną poprawę. I wiesz co? Gdyby nie "czepialstwo", to bym w ogóle się nie rozwinął. Pewnie, na początku boczyłem się na Webera i resztę, ale patrząc z perspektywy czasu... Jestem im cholernie wdzięczny xd
Bo lubię pisać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron