Cisza…
Cisza stuka do okna prawdy, chce się wedrzeć w mrok
Chce powrócić, by mnie omamić i spętać
Cicho stuka, coraz ciszej aż w końcu ustaje
Ale ja wiem ze ona tam jest.
Niemal ją czuje, mogę jej dotknąć
Nie chce ciszy w swojej duszy
Jest dla mnie zadrą, kolcem róży
Niby bolesna a jednak… potrzebna
Ale nie dla mnie. Już jej nie chce
Zbyt długo nosiłam ja pod sercem
I płakałam w nocy w poduszkę
Zastanawiając się, czemu ja?
Czemu muszę być inna
Taka odmienna a jednak… taka sama
Zewnętrznie
Bo w duszy burzy się morze myśli
I uczuć, tych nieukołysanych
Bo tak innych… tak niezrozumiałych.
A jednak… podchodzę i otwieram okno
A lekki podmuch wiatru tuli mą twarz
I wiem, ze cisza wróciła
I uśmiecham się do ciemnego nieba
Przymykam powieki
I cicho szeptam „witaj przyjaciółko”
Cisza przyjaciółką
1Zamiast myśleć podczas walki: „Boję się zabić” – myśl: „Posiekam cię”... gdy kogoś chronisz, nie myśl: „Boję się, że nie ochronię ich” – myśl: „Obronię was!”... zamiast, gdy unikasz ciosu, myśleć: „Nie uda mi się, nie umknę” – myśl: „Mogę być pocięty”