121

Latest post of the previous page:

Nie wiem, czy przeczytałam wystarczająco dokładnie, ale natrafiłam pod podanym linkiem na takie zdanie:

"Już w sprzedaży thriller „Szósty” , wydany przez Fundację Nasze Debiuty, której głównym sponsorem jest Empik i tam też można kupić książkę."

Zgłupiałam. Teraz to już nic nie rozumiem. Ja chyba za prosta jestem, żeby się w tym połapać. Albo to jakieś perpetuum mobile finansowe jest.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

122
Thana pisze:"Już w sprzedaży thriller „Szósty” , wydany przez Fundację Nasze Debiuty, której głównym sponsorem jest Empik i tam też można kupić książkę."
Ale przecież to żadna tajemnica, że są sponsorowani przez Empik. Właśnie dlatego są tam promowani na dobrych półkach.

[ Dodano: Czw 29 Kwi, 2010 ]
Addendum: zupełnie nie o to mi chodziło. Absolutnie nie o to.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

123
A dla mnie to bardzo istotne - do tej pory myślałam tak: czytelnik płaci. Autor z tego nie widzi grosza, redaktorzy nie widzą grosza, klientów autorzy szukają sami, więc i tu nie ma kosztów... no to gdzie idą pieniądze? No, na reklamę w Empiku idą. Może dziwne, ale niech i tak będzie. Ale jeżeli Empik to sponsoruje, to komu właściwie płaci czytelnik, kupując tę książkę? I za co?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

124
Dobra, ale ja chciałem przenieść temat dyskusji z wydawnictwa jako całości na tę jedną, konkretną autorkę. ;)
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

125
No autorka to, jeśli dobrze rozumiem, najpierw wydała coś dopłacając do wydania, a teraz nie zarobi, ale też własnej kasy nie włożyła, czyli tego... idzie do przodu, nie? ;)

[ Dodano: Czw 29 Kwi, 2010 ]
I debiutantką też w sumie nie jest...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

126
Otóż to. Po pierwsze i przede wszystkim: nie jest debiutantką. Po drugie:
naszedebiuty.pl pisze:W Internecie zdobyła grono fanów
Więc? Skoro już ma fanów, to jako rozpoznawalna powinna mieć minimalnie, bo minimalnie, ale jednak łatwiejszą drogę do normalnego wydawnictwa. Po trzecie:
seryjny morderca zielonookich blondynek
Po czwarte:
Jest mrocznie, ponuro i tajemniczo.
Po piąte: poczytajcie te fragmenty. I miejcie w pamięci, że autorka jest polonistką.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

127
A ja poczytałam fragmenty jej powieści, zaczęłam od "Szóstego" i co powiem? Otóż, nie dziwi mnie, że wydała się w ND. Ktoś robił tam w ogóle redakcję tekstu. Powtórzenia są znamienne. Poza tym dialogi zapisywane nie tak jak należy. Dla mnie, a sama ciągle pracuję nad własnym stylem, to słowo pisane chyba nie jest na poziomie drukowalności, a jeżeli jest to kurczaki my tutaj jesteśmy geniuszami.
Nie wiem nie ujmując nic tej pani ale jeśli jej powieści jest już kilka to nie wiem kto je kupuje.

[ Dodano: Czw 29 Kwi, 2010 ]
i koniecznie poczytajcie fragment "Zakręty losu - Braterstwo Krwi". Lektura obowiązkowa
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

128
Wydając słabe książki, ND robi krzywdę autorom. Odrzucenie przez wydawcę może spowodować, że autor weźmie się do roboty i spróbuje pisać lepiej (w iluś tam przypadkach). Jeśli te książki przez ogół uznane zostaną za słabe (zwłaszcza przez czytelników) to nigdy nikt ich już nie wyda, żadne normalne wydawnictwo...

129
i tu znów wraca pytanie czy tego typu twory faktycznie powinny mieć racje bytu na empikowych półkach.
Czy sama autorka czytała swoje twory?Czy rzeczywiście nie ma w sobie nic samokrytyki, myślę, że gdyby coś podobnego mnie spotkało spaliłabym sie ze wstydu. nasz ojczysty język, choć trudny jednak ma cały szereg rozmaitych zwrotów, które można by użyć.
Wstyd, normalnie wstyd.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

130
A gdyby ktoś z nich pojawił się na naszym forum... dostałby fioletowego nicka? ;)
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

132
Heh, dobre pytanie.
Ja bym optował za tym, by nie dawać - gdyby taki ktoś się pojawił.
Wybaczcie mi, ale pisarz pisarzowi nierówny.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

133
Sir Wolf pisze:A gdyby ktoś z nich pojawił się na naszym forum... dostałby fioletowego nicka?
Prowokator ;) Wiemy na pewno, że Martinius fioletowego nicka nie ma za książkę wydaną ze współfinansowaniem. Z drugiej strony Naturszczyk przez chyba 3 miesiące był bez nicka fioletowego i nie przeszkadzało mu to, dostał go jak przy okazji innej sprawy przypomniano, że jest pisarzem i ma na koncie szereg wydanych książek.

134
Naturszczyk się długo bronił przed fioletowym nickiem.

A o książce Martiniusa nigdy nawet nie słyszałam :( Poza tym w sumie załóżmy sobie hipotetycznie, że ktoś akceptuje np. mój tekst i wydaje. Recenzje umiarkowane, może nawet sprzedałoby się z 2 tys. egzemplarzy l co, mogłabym już pretendować do fioletowego nicku? Wydaje mi się, że raczej nie bardzo. Podobnie autorzy z ND.

135
Właśnie dlatego ja zamierzam sprzedać co najmniej 15 tysięcy. Jak sprzedam 15 tysięcy, to będę fioletowy, co? :P
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

136
Sprzedasz połowę i po znajomości dam ci fioletowy nick. :P
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

Wróć do „Wydawnictwa”

cron