Zawsze coca cola

1
Troche sie boję, bo jest to mój pierwszy wiersz, który wklejam na tym forum. Zdaję sobie sprawę, ze nie jest on byc może najwyższych lotów, dlatego też oczekuje na konstruktywną krytykę, bym w przyszłości mogła pisać lepiej.



* * *



niebo jest dzisiaj pochmurne

w powietrzu unosi się wilgoć

prawie czujesz jej dotyk na skórze



twoja bluzeczka z różowej koronki

minispódniczka z dużą kokardą

i białe podwiązki

obrażają szare budynki ludzi i bogów

świat spranych koszulek i wytartych jeansów



w klubie jest tłoczno i duszno

klaustrofobiczna atmosfera miejsca nieco cię przytłacza

przypadkowe uśmiechy gesty skradzione pocałunki

ktoś prosi cię do tańca

ktoś zaprasza do włoskiej pizzerii

w sobotę na szesnastą

zgadzasz się mimo wszystko



muzyka pulsuje w twoich żyłach

przejmuje władzę nad ciałem

tańczysz jak w transie

spódniczka unosi się i wiruje

czujesz się wolna

chcesz łamać zasady

choć nikt cię nie zmusza byś ich przestrzegała

tylko ty sama

robisz to trochę na przekór sobie



pozwalasz emocjom wypłynąć na wierzch

nienawiść zwilża twe wargi

drażni język i spływa do gardła

a potem eksploduje w żołądku



bąbelki uderzają do głowy

czujesz się winna

masz wyrzuty sumienia większe niż gdyby to było piwo



obrazy wirują przed twoimi oczami

czujesz na sobie tysiąc maleńkich guziczków

koronka obciska twój biust

nie możesz oddychać



a przecież to była tylko cola

słabniesz

tylko cola

tracisz przytomność

zawsze coca cola

2
Nie jest źle. Za dobrze też nie, ale nie masz się czego bać :) Ten poemat to rozenterowana proza :/

Ja bym widziała ten wiersz, jako WIERSZ, tak:



pochmurne niebo

wilgoć powietrza

prawie czujesz jej dotyk na skórze - pozbyłam się zbędnych rzeczowników. Zwięzłość górą ;)



bluzeczka z różowej koronki

spódniczka z dużą kokardą

białe podwiązki

obrażają szare budynki

ludzi i bogów

świat spranych koszulek i wytartych jeansów - zaimki, których użyłaś w wierszu są zbędne, nie zaczynaj wersu od "i", bo to brzmi nieestetycznie. Jeśli już coś wyliczasz (budynki) porozdzielaj to wersami.



w klubie

tłoczno i duszno

klaustrofobiczna atmosfera

nieco przytłacza

przypadkowe uśmiechy

gesty

skradzione pocałunki

ktoś prosi do tańca

ktoś zaprasza do włoskiej pizzerii

w sobotę

na szesnastą

zgadzasz się mimo wszystko



muzyka pulsuje w żyłach

przejmuje władzę nad ciałem

tańczysz

jak w transie

czujesz się wolna

chcesz łamać zasady

choć nikt cię nie zmusza

byś ich przestrzegała

tylko ty sama

robisz to trochę

na przekór sobie - ZAIMKI- nie musisz podkreślać, że ten wiersz jest o kimś, w odbiorze "o mnie". Wystarczy tych kilka wersów. Pilnuj się! Wirowanie spódniczki niepotrzebne.



pozwalasz emocjom wypłynąć na wierzch

wargi zwilżone

nienawistną eksplozją w żołądku- niepotrzebny był opis psujący estetykę. Tak jest ciekawiej, bardziej prowokuje !



bąbelki uderzają do głowy

czujesz się winna

masz wyrzuty sumienia

większe

niż gdyby to było piwo



obrazy wirują przed oczami

uwięziona tysiącem koronek

nie możesz oddychać



a przecież to była

tylko cola

słabniesz

tylko cola

tracisz przytomność

zawsze

coca cola



Trochę dużo zmian wprowadziłam, ale moim zdaniem tak byłoby lepiej!

Ale to tylko moje sugestie, a Twój wiersz, droga Tusiu.

Nie musisz się dostosowywać- tylko ci radzę!



Trzymaj się ciepło
"Poezja to przemiana krwi w atrament"

***

Podążam drogą duszy, by szukać samej siebie...

3
Mnie się nie podoba. Głównie ze względu na tematykę. Co mnie obchodzi jakaś rozentuzjazmowana nastolatka w dyskotece? No i podzielam zdanie Dominiki: rozenterowana proza. Równie dobrze mogłaś to zmieścić w jednym akapicie, na chwilę obecną wygląda to tak, jakby nie chciało Ci się robić znaków przestankowych, więc co trzecie słowo zaczynałaś pisać od nowego wersu. I wiersz jak ta lala.

Pozdrawiam i powodzenia na dalszej drodze. ;)
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”